tag:blogger.com,1999:blog-53115453592959050692024-03-06T05:51:06.783+01:00W KRAINIE PSTRĄGA I LIPIENIAPORTAL WĘDKARSKI .... MUCHA, SPINNING, NATURAUnknownnoreply@blogger.comBlogger601125tag:blogger.com,1999:blog-5311545359295905069.post-24887753195051836892018-03-06T18:22:00.001+01:002018-03-06T18:23:11.912+01:00Robert Kostecki - Polskie nazwy muszek sztucznych cz. II<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">W latach 1974–1977 Włodzimierz Arpaszew w „Wiadomościach Wędkarskich” opublikował trzy cykle artykułów: „Sztuczne muchy”; „Jak wykonać sztuczną muchę” i „Sznury muchowe”. Po Feliksie Choynowskim, Józefie Wyganowskim oraz Stanisławie Kozieju – Włodzimierz Arpaszew był kolejną osobą, która po II WŚ na łamach ogólnodostępnych publikatorów w nieco szerszym zakresie podjęła temat związany z muszkarstwem.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">W jednym z artykułów należących do pierwszego cyklu Włodzimierz Arpaszew przeanalizował podstawy do wprowadzenia nazewnictwa sztucznych muszek i ich unifikacji w języku polskim. </span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Całość materiału, obejmująca 52 propozycje nazw polskich, została ujęta w formę tabelaryczną i poszerzona o dane dotyczące opisu much oraz skuteczności ich zastosowania w odniesieniu do pory roku i gatunku ryb.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Myślę, że przypomniany i przedstawiony dotychczas materiał, to nie tylko „świetna historia, o czym szumią wierzby, albo jak murzynek z pląsatką gonił wodolotkę”, ale także aktualna baza danych do wykorzystania przez tę grupę wędkarzy, którzy do aspektów muszkarstwa podchodzą w sposób bardziej archaiczny.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgXaoW5cv5EwAVzj-jc9imJhyphenhyphenerkq2KPz9oKWwDAcZZcoHLhuxtr_M-_aXPJmTyzj52WT1-r2qMz0pxeGRbxPDsZIULa4Q7hJPulLwlGCU3mlFtgyfc8Qc2rS1KD33F217ALckBIo8tMlw/s1600/1mu.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1445" data-original-width="1600" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgXaoW5cv5EwAVzj-jc9imJhyphenhyphenerkq2KPz9oKWwDAcZZcoHLhuxtr_M-_aXPJmTyzj52WT1-r2qMz0pxeGRbxPDsZIULa4Q7hJPulLwlGCU3mlFtgyfc8Qc2rS1KD33F217ALckBIo8tMlw/s1600/1mu.jpg" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjbVomgFySeBK_MVMz4BjyrSrxCbsUxTMOB6VY1J0n1m3k8aQdTy1qO3Qu-SJR3DFrbDsyLxdqjAkHQOe08uXnTtRQE-51Hh8P6WaJtbWm6mrEkCJEqhjwU18PxwvOJSPMCYDkGjBsfLn0/s1600/2mu.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1484" data-original-width="1600" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjbVomgFySeBK_MVMz4BjyrSrxCbsUxTMOB6VY1J0n1m3k8aQdTy1qO3Qu-SJR3DFrbDsyLxdqjAkHQOe08uXnTtRQE-51Hh8P6WaJtbWm6mrEkCJEqhjwU18PxwvOJSPMCYDkGjBsfLn0/s1600/2mu.jpg" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiYTux-XYNOW6uVDd6smmz-c1TbgNMk7ut8JmfwFaNloQYr8d-h06E4KU6mFPi4SFeC5FoqOYLLlNvBTj2M5ZQb9QCNv6PffNdJeI6cphN5vntT87ggbuCuKYX100NDNXSBzDgKRFB1cMQ/s1600/3mu.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1441" data-original-width="1600" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiYTux-XYNOW6uVDd6smmz-c1TbgNMk7ut8JmfwFaNloQYr8d-h06E4KU6mFPi4SFeC5FoqOYLLlNvBTj2M5ZQb9QCNv6PffNdJeI6cphN5vntT87ggbuCuKYX100NDNXSBzDgKRFB1cMQ/s1600/3mu.jpg" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjEN6i-70EGIZbA5XQQ9nqZeGqaJlQFim8RRy3TavSnwR-a5deseghsWHPzI2VCs9os9Rq6yxEAQSnxMCIR9-4Oa7mgjyRME2u3B3ONVJvl9IjUEijvs_T-8vtLThCBAIOzjiOf1sUNtLc/s1600/4mu.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1450" data-original-width="1600" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjEN6i-70EGIZbA5XQQ9nqZeGqaJlQFim8RRy3TavSnwR-a5deseghsWHPzI2VCs9os9Rq6yxEAQSnxMCIR9-4Oa7mgjyRME2u3B3ONVJvl9IjUEijvs_T-8vtLThCBAIOzjiOf1sUNtLc/s1600/4mu.jpg" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div>
<br /></div>
</div>
Unknownnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5311545359295905069.post-29488918941229929422018-02-19T08:25:00.000+01:002018-02-19T08:46:48.479+01:00Powojenne błystki firmowe<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi1UsTQNQyUDAsbTD0Oib26SZpz8Crcwj1ekAAATGJYN_ZpFqLcIDoKUFIzruWkxOWFTxojXwockIsEQ0ydNFC7BRY_PAb315RFOW-_x6L9mgp44MOreabOjcbPd_yRPGHvALAN7wY9qIg/s1600/sum1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1148" data-original-width="1600" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi1UsTQNQyUDAsbTD0Oib26SZpz8Crcwj1ekAAATGJYN_ZpFqLcIDoKUFIzruWkxOWFTxojXwockIsEQ0ydNFC7BRY_PAb315RFOW-_x6L9mgp44MOreabOjcbPd_yRPGHvALAN7wY9qIg/s1600/sum1.jpg" /></a></div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Autor opracowania Robert Kostecki</span><br />
<br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Po II Wojnie Światowej swoją przedwojenną działalność kontynuowała warszawska firma B. Radwański & K. Meynas, działającą pod nazwą „SUM”, skutecznie uzupełniając braki na rynku wędkarskim. Sklepik tej firmy mieścił się przy ul. Krajowej Rady Narodowej (KRN) w Domu Wędkarza. Firma przetrwała wojnę i ciężki powojenny okres tępienia tak zwanej inicjatywy prywatnej. Tę zasłużoną dla polskiego wędkarstwa firmę, znaną z błystek obrotowych: „Radar”, „Super Wir” czy „Amur” oraz wahadłówek szczupakowych: „Wydra”, „Tramp”, „Alga” i „Gnom”, podobno skutecznie doprowadzili do upadku zarządcy Domu Wędkarza, a sklepik oddany został we władanie bankowi. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh3fGPJyBJXSPXcbahTOmq5LtOrbskbeI7mIsRgTcHWB9yty_hUolFC6JEIoqQ3stf8oa7P9DmpEwUEfIoXBOS-_Bff3bMF2jydah6QT61JAfyXVEo0G8gNMdn-Krn8eI4UJGI0V_6RADQ/s1600/sum.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1154" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh3fGPJyBJXSPXcbahTOmq5LtOrbskbeI7mIsRgTcHWB9yty_hUolFC6JEIoqQ3stf8oa7P9DmpEwUEfIoXBOS-_Bff3bMF2jydah6QT61JAfyXVEo0G8gNMdn-Krn8eI4UJGI0V_6RADQ/s640/sum.jpg" width="459" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Kluczową postacią, mającą wpływ na kształt, jakość i asortyment produkowanego sprzętu był Bronisław Radwański. Był doskonałym wędkarzem łowiącym z pasją, członkiem i aktywnym działaczem Warszawskiego Towarzystwa Wędkarskiego. W swoim życiu złowił wiele okazałych ryb, w tym potężne szczupaki na Mazurach i w Brdzie „sześćdziesiątaki” pstrągi potokowe. Swoich sił próbował również w domowej produkcji doskonałych, uznawanych wśród jego znajomych błyszczy na trocie. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgh_6geib2R5qfnvhcngx38Qigobsfv8K-dEIdvy35AqjW2S5nN9kePerQB6r7jdpOhU6j0HJow8SKPkEYlFDk-_6RlV_4a9tN-sTXK0cRxAvJUPnWpCUTufBkseBBoYsi7ZM7f_zkEvQg/s1600/Sp%25C3%25B3%25C5%2582dzielnia+warszawska+1948+rok1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1116" data-original-width="800" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgh_6geib2R5qfnvhcngx38Qigobsfv8K-dEIdvy35AqjW2S5nN9kePerQB6r7jdpOhU6j0HJow8SKPkEYlFDk-_6RlV_4a9tN-sTXK0cRxAvJUPnWpCUTufBkseBBoYsi7ZM7f_zkEvQg/s640/Sp%25C3%25B3%25C5%2582dzielnia+warszawska+1948+rok1.jpg" width="457" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">W styczniu 1947 roku rozpoczęła swoją działalność Spółdzielnia "Sprzęt Rybacki". Już w pierwszych latach działalności lokalna baza surowcowa do produkcji uzupełniana była importem - kory korkowej, bambusa, i drutu stalowego nierdzewnego. Spośród sprowadzanych gotowych wyrobów należy wymienić przede wszystkim haczyki i kotwice firmy Mustad. W zakresie dystrybucji sprzętu wędkarskiego, Spółdzielnia początkowo zmuszona była posługiwać się placówkami prywatnymi dla braku odpowiednio rozbudowanej sieci uspołecznionego aparatu handlu detalicznego. W miarę wzrostu zapotrzebowań rynku na artykuły rybackie i wędkarskie Spółdzielnia przystąpiła do tworzenia własnych placówek w terenie, organizując filie hurtowe na szczeblu wojewódzkim. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgqSr7_P1WIEBsnzrj7wkDvi2jNGuxytB5f0InMGQKtV03jMux-JBNAfs22mxDEToCDUzTFHxPyszr-c6eU7bL2nYJUf2rGY6AcW_9pvQvDQILRafQk8P2MeuAf_3urFMjp2Rh9DYB9R7k/s1600/sprzet.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="704" data-original-width="511" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgqSr7_P1WIEBsnzrj7wkDvi2jNGuxytB5f0InMGQKtV03jMux-JBNAfs22mxDEToCDUzTFHxPyszr-c6eU7bL2nYJUf2rGY6AcW_9pvQvDQILRafQk8P2MeuAf_3urFMjp2Rh9DYB9R7k/s640/sprzet.jpg" width="463" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">W ten sposób powstały w 1950 roku filie w Gdyni, Poznaniu, Wrocławiu; w roku 1951 - w Bydgoszczy, Krakowie i Łodzi; w roku 1952 - w Szczecinie i Stalinogrodzie (obecnie Katowice). W Warszawie dla zaspokojenia potrzeb odbiorców indywidualnych otwarto sklep detaliczny wędkarski przy ul. KRN (obecnie ul. Twardej). W katalogach handlowych tej firmy z 50. lat XX wieku figurowały m.in. błystki sygnowane znakiem „Czapla”.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">W 1957 roku w Krakowie powstała Spółdzielni Pracy Sportowego Sprzętu Wędkarskiego, która później została przekształcona w Spółdzielnię Pracy „Sprzęt Wędkarski”. Błystki wahadłowe produkowane do 1975 roku przez tę Spółdzielnię wyróżniały się na rynku polskim szczególnie solidnym wykonaniem i urodą. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiE7nHNWQycj9F28-XWpgzikf1-4aUbHkLU915LUa0T9__RwNN33qIxMCSmbBYCR74Hn3GTmTfbPsjAvFds8KKcEMlvp9C3XSybbu8Fz4rlHPwLlsqCS5pfyY5QFCDoP43iqoN6YxzShdY/s1600/SPSW+Krak%25C3%25B3w+1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="563" data-original-width="1000" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiE7nHNWQycj9F28-XWpgzikf1-4aUbHkLU915LUa0T9__RwNN33qIxMCSmbBYCR74Hn3GTmTfbPsjAvFds8KKcEMlvp9C3XSybbu8Fz4rlHPwLlsqCS5pfyY5QFCDoP43iqoN6YxzShdY/s1600/SPSW+Krak%25C3%25B3w+1.jpg" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhlFDWmY9Bj332P-XmoM_fRgpQnz-9Y4MhnABTsS5gEO5yNLLiHQy_nQAkeCO2PRw6g8r_foMTbtFVltbj6dds-JYrTL-PJOBsGP5iUWzB7JqJdb_OhzNZpK_7R08MJ0DnUksm79lX8Tlc/s1600/SPSW+Krak%25C3%25B3w+2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="461" data-original-width="614" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhlFDWmY9Bj332P-XmoM_fRgpQnz-9Y4MhnABTsS5gEO5yNLLiHQy_nQAkeCO2PRw6g8r_foMTbtFVltbj6dds-JYrTL-PJOBsGP5iUWzB7JqJdb_OhzNZpK_7R08MJ0DnUksm79lX8Tlc/s1600/SPSW+Krak%25C3%25B3w+2.jpg" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">W marcu 1971 roku powołano Zakłady Wytwórcze PZW „POLSPING”, niejako kontynuatora Spółdzielni "Sprzęt Rybacki". W 1978 roku siedziba Zakładów mieściła się przy ul. Malawskiego 7 w Warszawie. W Nowym Dworze Mazowieckim w budynku, w którym mieściła się biblioteka, ale wejściem z drugiej strony, znajdował się zakład produkcyjny Polspingu, który wytwarzał chałupniczo różne wyroby wędkarskie. Później zakład przeniesiono na ul. A. Mickiewicza (obecnie J. Wybickiego). </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">W omawianym okresie Spółdzielnia "Sprzęt Rybacki" i „POLSPING” wyprodukowały szeroką gamę sztucznych przynęt. Dużym uznaniem cieszyły się obrotówki: Sieczna, Wkra, Troć, Okoń, Osa, Ważka, Jętka, Mewa, San czy Ćma oraz wahadłówki: Krab, Cyklop, Mors, Kalewa, Gnom, Alga, Cefal, Wydra i wiele innych.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhVZK6Jw2Obod5Orl6z5k0gjuPe0T4S6ZquB6oVHQVI-azuikdsXaqlvp8gRZo_2ZGSSkE-rc2NxF08EsppzSt1zZU-GRnKe7eRurQM764jdVO8khlioFCdDYTb2Fe_x4mLJwgi2HhX8kQ/s1600/pol.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1144" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhVZK6Jw2Obod5Orl6z5k0gjuPe0T4S6ZquB6oVHQVI-azuikdsXaqlvp8gRZo_2ZGSSkE-rc2NxF08EsppzSt1zZU-GRnKe7eRurQM764jdVO8khlioFCdDYTb2Fe_x4mLJwgi2HhX8kQ/s640/pol.jpg" width="457" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjiV9OwjOyMN90RMf0fuQPKR53okyhlFV3RVS-nCViX0P9WHy5SvOLA7ReRf0Z0lUIkxLosRuqg2sxVRRvRLrNP1ibbkKWSO9eGEFUHWJ1cr_15bSdpwR4jQm78iqh_59s3MyG4C-u-7Fk/s1600/pol1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1143" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjiV9OwjOyMN90RMf0fuQPKR53okyhlFV3RVS-nCViX0P9WHy5SvOLA7ReRf0Z0lUIkxLosRuqg2sxVRRvRLrNP1ibbkKWSO9eGEFUHWJ1cr_15bSdpwR4jQm78iqh_59s3MyG4C-u-7Fk/s640/pol1.jpg" width="456" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Od 1977 roku „POLSPING” rozpoczął sprzedaż serii znakomitych błystek obrotowych „Drawa”, „Rega” i „Łyska”, a także znanych już wcześniej wahadłówek, ale w nowej szacie – srebrzonych, mosiężnych i miedziowanych. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Z początkiem 1980 roku nastąpiło połączenie Zakładów Wytwórczych PZW „POLSPING” ze Spółdzielnią Przemysłu Drzewnego Sprzęt Wędkarski. Przyjęto wtedy nazwę Specjalistyczna Spółdzielnia Pracy Zakłady Sprzętu Wędkarskiego POLSPING przy ul. Goździków 29/31 (obecnie ul. Szpacza 2). Na metkach i papierkach firmowych pojawiały się nazwy raz jednej, raz drugiej firmy - ZW PZW POLSPING lub Spółdzielnia Pracy Sprzęt Rybacki Warszawa.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Od sierpnia 1992 roku Specjalistyczna Spółdzielnia Pracy Zakłady Sprzętu Wędkarskiego POLSPING przekształciła się w Przedsiębiorstwo Produkcyjno-Handlowe POLSPING Sp. z o.o., która działa do dnia dzisiejszego.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhoGYRA8JBosBXB_mqOS18wDycbchC7usQMZS_ToAaG1CpA38DAX_aMF3lvjzu4tHY2TNfQARlfFKfJoOlVid-VYKiaY5KIeC4nx0P7wEcnfCUV8dA2t1E0qtzeenyRMcPG_porx25UFRI/s1600/pol2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1130" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhoGYRA8JBosBXB_mqOS18wDycbchC7usQMZS_ToAaG1CpA38DAX_aMF3lvjzu4tHY2TNfQARlfFKfJoOlVid-VYKiaY5KIeC4nx0P7wEcnfCUV8dA2t1E0qtzeenyRMcPG_porx25UFRI/s640/pol2.jpg" width="452" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
Unknownnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5311545359295905069.post-12203372663719621952018-02-15T09:36:00.000+01:002018-02-15T09:36:34.203+01:00Polskie nazwy muszek sztucznych<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhp6G7CjMkMHbuHj7FgJ_Vhh0_FniT2P7DsuxiG7e4Jrk1ImU1sVuPccYyJBEaYLhybqZ4YW4oq6zc5biyhnbzhY0GGYVwu1MdBpsw2gekBlAg3m8e7aO5F0vI443RRWXzDS9T_VfekgNo/s1600/Sztuczne+muchy+1.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1580" data-original-width="1600" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhp6G7CjMkMHbuHj7FgJ_Vhh0_FniT2P7DsuxiG7e4Jrk1ImU1sVuPccYyJBEaYLhybqZ4YW4oq6zc5biyhnbzhY0GGYVwu1MdBpsw2gekBlAg3m8e7aO5F0vI443RRWXzDS9T_VfekgNo/s1600/Sztuczne+muchy+1.png" /></a></div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Robert Kostecki - Polskie nazwy muszek sztucznych</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">W niniejszym artykule chciałbym poruszyć sprawę nadawania wytwarzanym muszkom nazw polskich, a w szczególności tych nazw, które później krążą w obiegu oficjalnym we wszelkiego rodzaju wydawnictwach, w tym także istniejących w rzeczywistości internetowej. </span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Można powiedzieć, że znakomita część muszek uważanych obecnie za wymysł polski posiada swój pierwowzór w klasycznych wzorach angielskich, które wśród zainteresowanych wędkarzy były w Polsce znane już pod koniec XIX wieku. Muszki te były modyfikowane i czasem obdarzane polskimi nazwami. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Dla przykładu, rozliczne wersje tzw. „brązek marcowych” w wielu wydaniach nie są już klasyczną March Brown (MB), tylko co najwyżej jej odmianami. Oryginalna receptura jest zastępowana najrozmaitszymi materiałami i barwami, przez co wychodzą wręcz inne muszki, nadal nazywane MB. </span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Konserwatywni konstruktorzy muszek uważają, że w ten sposób kaleczy się to, co najcenniejsze, a mianowicie klasyczne wzorce. Myśl ta nie odbiega od negatywnego podejścia części ludzkości w ogóle do metod biznesowych (konkurencji i rywalizacji) mających wpływ na kreowanie świata, poprzez narzucanie niesamowitego tempa rozwoju cywilizacyjnego. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Jednak wydaje się, że odmiany nie są tak groźne jak tworzone wariacje, które mają jeden cel – złowić w krótkim czasie jak największą ilość ryb. Owe dziwolągi, faktycznie mogą być uznane za muszki wyłącznie polskie! Chciałoby się natomiast, żeby przed tworzeniem swoich fantazyjnych wizji, „krętacz” najpierw poznał tradycyjne wzory muszek angielskich. Później dyskusja na temat stworzonych muszek staje się akademicką, bo – Czy powstałe rękodzieło, to odmiana klasyki, czy mucha nigdzie dotąd nie opisana?!</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Wiemy, iż pospolita „brązka” wywodzi się od muszki Pheasant Tail (PT) stworzonej przez Franka Sawyer'a, tyle, że została uwiązana na haczyku kiełżowym i posiada jeżynkę. Z kolei bardzo łowna muszka o nazwie Skawica, opisana w normie zakładowej Spółdzielni krakowskiej, zamieszczonej w poprzednim artykule, jest uważana za wzór czysto polski, a ma być odpowiednikiem muszki Stone Fly (SF), zwanej popularnie „kamieniarką”. Tak na marginesie, wspomniana norma zakładowa to materiał „rojący się od błędów językowych i merytorycznych (np. zupełnie mylna receptura Hofland`s Fancy)”. [inf. J. Jeleński] </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Istnieje też teza, że Skawica to nieco zmodyfikowana przez krajowych producentów muszka o nazwie Sam Slick. Wytwórcy muszek nie mając dostępu do pomarańczowych tippets z bażanta złocistego na ogonki, dowiązywali takie jak przy March Brown. Nazwa muchy Skawica wywodzi się z lat międzywojennych, kiedy to obwodami karpackich rzek gospodarowały towarzystwa wędkarskie. Skawa i Skawica były w użytkowaniu Sportowego Towarzystwa Wędkarskiego „Potok” w Krakowie, do którego m.in. należał Tadeusz Godzicki, słynna postać w historii polskiego wędkarstwa muchowego, nauczyciel Wojciecha Piziaka, pierwszego powojennego mistrza Polski w muszkarstwie. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">To właśnie od nazwy rzeki Skawica pochodzi nazwa tej muszki. Jak głosi podanie – Skawicę wymyślił i skonstruował pan Woźniak, jeszcze przed II Wojną Światową. Oprócz młodzieży ze związku YMCA mającego siedzibę przy ulicy Krowoderskiej, był on jednym z nielicznych mieszkańców Krakowa, którzy wtedy zajmowali się wiązaniem sztucznych muszek. Po wojnie można było kupić Skawicę w sklepie wędkarskim przy ul. Siennej w Krakowie. Bardzo udane mokre muszki wykonywała pani Woźniakowa w przeciwieństwie do pani Gutowej, która później tak dzielnie zaopatrywała w ten asortyment sklep przy Siennej. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Kolejnym, legendarnym wzorem typowej muchy krakowskiej, wypracowanym na łowiskach polskich Karpat jest Siemieniatka. Jej nazwa wzięła się od skrzydełek wykonanych z „siemieniatych” lotek kury domowej w kolorze brązowym, posiadających czarne lub ciemnobrązowe, wyróżniające się elementy. Siemieniatka, podobnie jak Skawica, także ma być autorską muszką pana Woźniaka, chociaż wydaje się, że jest jedną z wersji poszerzonej March Brown Female. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Wspomniany Tadeusz Godzicki miał ponoć wymyślić mokrą muszkę, którą pod nazwą Godzicki Fly wprowadził do powszechnego stosowania Wojciech Piziak. Jej receptura to: haczyk 10-14, krótki, prosty; tułów bordowy jedwab, nawijany dość grubo; owijka złota lub żółta nić, bądź lameta; jeżynka pióro szyjne kuropatwy; skrzydełka końcówki piór grzbietowych kuropatwy; ogonka brak; nić wiodąca czarna; mucha posiada wyraźną, czarną główkę. Złośliwcy twierdzą, że pierwowzorem tej muszki był zużyty March Brown, któremu pan Tadeusz Godzicki dowiązał nowe prowizoryczne skrzydełka z piór grzbietowych kuropatwy, ponieważ takie akurat piórka miał pod ręką.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">W tym szeregu „polskich” muszek na czołowej pozycji pozostaje niezastąpiona Babka, popularna muszka szczególnie na Podhalu. To imitacja chruścika, którego skrzydła wykonuje się z lotek, najczęściej bażanta, podklejonych pończochą i przywiązanych do haczyka tak, aby obejmowały cały trzonek. </span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Na zakończenie dodajmy, że w 60. latach XX wieku na łamach „Wiadomości Wędkarskich” ukazał się cykl artykułów mgr inż. Stanisława Kozieja, który pokusił się na wprowadzenie nazewnictwa polskiego dla szeregu muszek dotychczas znanych pod nazwami angielskimi. Jak mu to wyszło, oceńmy sami.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh9Xk0Y3-oI2FXZKijJvObLpypL-5ReT3IPPEfByDw8nePxzTyJTTL8YusGiGSXa8O7Ewo2pQIj-YvGuOLzIsFJoZIQhOVEh-z52bS7_FpSBxxe3kQm9uqCitLpJmQnape5eUOIAW8Xxd4/s1600/Sztuczne+muchy+2.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1434" data-original-width="1600" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh9Xk0Y3-oI2FXZKijJvObLpypL-5ReT3IPPEfByDw8nePxzTyJTTL8YusGiGSXa8O7Ewo2pQIj-YvGuOLzIsFJoZIQhOVEh-z52bS7_FpSBxxe3kQm9uqCitLpJmQnape5eUOIAW8Xxd4/s1600/Sztuczne+muchy+2.png" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjC8vkNX1KAA7UBZZzt_9wVtm8cfUbQkxDhZ9D32SBnNT-_o13iV0dXZWTAq2tShRefyEOBsqyiFmjAG38XBRdW21qVNkjZW-WL_ISNC4hDJ4C7N5KIN25EG7ccEwDScDvuyuJvdFiV1UA/s1600/Sztuczne+muchy+3.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="743" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjC8vkNX1KAA7UBZZzt_9wVtm8cfUbQkxDhZ9D32SBnNT-_o13iV0dXZWTAq2tShRefyEOBsqyiFmjAG38XBRdW21qVNkjZW-WL_ISNC4hDJ4C7N5KIN25EG7ccEwDScDvuyuJvdFiV1UA/s1600/Sztuczne+muchy+3.png" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjDCgiJdTd_UhRIHGbzgyW0p468OL9y_WdWBWOYh742jAia1TgWGBNBwsc88DuQAhX9itYoWqgM8BkuDeOzUSyqw3_GojuA8V1FwSHKgWDDsT1qOgidfzEzAnPgS0dymW-UMOkO9TKCegg/s1600/Sztuczne+muchy+4.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1119" data-original-width="1600" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjDCgiJdTd_UhRIHGbzgyW0p468OL9y_WdWBWOYh742jAia1TgWGBNBwsc88DuQAhX9itYoWqgM8BkuDeOzUSyqw3_GojuA8V1FwSHKgWDDsT1qOgidfzEzAnPgS0dymW-UMOkO9TKCegg/s1600/Sztuczne+muchy+4.png" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgUf2xXMuL4m1wnz5CnPinu0uWJeI9W8i7U08Qt43kTvYE2AZz7oWwZ-JrvGX_qJTczL3F8CmqfazuYDrD6jOg76y0GNdXIvL3-b_AWjP-I0RNkCts_IWY07f-ZnCHPwfLUyKEPzDE20og/s1600/Sztuczne+muchy+5.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1557" data-original-width="1600" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgUf2xXMuL4m1wnz5CnPinu0uWJeI9W8i7U08Qt43kTvYE2AZz7oWwZ-JrvGX_qJTczL3F8CmqfazuYDrD6jOg76y0GNdXIvL3-b_AWjP-I0RNkCts_IWY07f-ZnCHPwfLUyKEPzDE20og/s1600/Sztuczne+muchy+5.png" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
</div>
Unknownnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5311545359295905069.post-40142223560698871842018-02-11T23:09:00.002+01:002018-02-11T23:09:56.417+01:00Historia produkcji sztucznych muszek w Polsce po II Wojnie Światowej<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Autor opracowania Robert Kostecki</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhA9NS-LGWM0T104WFeNuOW1C_d1ILIajyyEiy1FSeFrcA_dbPmcOamz2uL9mQSO4uJEpNn0HAGY30oun3sHcfULMnC78y7qWAq5rWMgujWq_DTAZUm6EJ4b3C24NIUM9Np7Lx7cEE103s/s1600/reklama+muszek.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="988" data-original-width="1600" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhA9NS-LGWM0T104WFeNuOW1C_d1ILIajyyEiy1FSeFrcA_dbPmcOamz2uL9mQSO4uJEpNn0HAGY30oun3sHcfULMnC78y7qWAq5rWMgujWq_DTAZUm6EJ4b3C24NIUM9Np7Lx7cEE103s/s1600/reklama+muszek.jpg" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">W latach 1945-1946 zaopatrzenie rybactwa śródlądowego odbywało się w sposób nieskoordynowany. Przedsiębiorstwa obrotu rybą i kupcy rybni dostarczali rybakom sieci i potrzebny sprzęt, natomiast wędkarze zaopatrywali się wyłącznie w firmach prywatnych, np. „SUM” Bronisława Radwańskiego w Warszawie. Jednak tzw. teren, podobno dotkliwie odczuwał niedociągnięcia jak i potrzebę organizacji, która ujęłaby całokształt zaopatrzenia w sprzęt rybacki i wędkarski. W związku z tym, staraniem grona ludzi reprezentujących Związek Organizacji Rybackich oraz Związek Sportowych Towarzystw Wędkarskich w styczniu 1947 roku do życia powołano w Warszawie spółdzielnię pod nazwą „Sprzęt Rybacki”, mającą na celu zaopatrywanie w sprzęt rybaków słodkowodnych i wędkarzy. Udziałowcami Spółdzielni zostali: Okręgowe Związki Rybackie, lokalne Towarzystwa Wędkarskie oraz niewielkie grono osób ze sfer naukowych i zawodowych bliżej zainteresowanych zagadnieniem sprzętu rybackiego oraz rozwojem rybactwa śródlądowego w ogóle.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">W zakresie sprzętu wędkarskiego Spółdzielnia z chwilą powstania objęła hurtowe zaopatrywanie rynku oraz import, wypierając w tej dziedzinie inicjatywę prywatną, która - „popierana przez elitarną część członków Związku Sportowych Towarzystw Wędkarskich kurczowo trzymała się tej pozycji”. </span><span style="font-family: verdana, sans-serif;">Katalog-informator Spółdzielni „Sprzęt Rybacki” na 1950 rok (nakład 10.000 egz.), zapewne tylko przykładowo, zaoferował cztery odmiany mokrych muszek. W 1951 roku sprzedawano w Polsce 50 tyś. sztucznych much, najwięcej w oddziale krakowskim Spółdzielni, przy czym w całości pochodziły one z importu – głównie z Norwegii i Czechosłowacji. Muszka w hurcie kosztowała przeciętnie 2,50 zł. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Kalkulacja ekonomiczna spowodowała, że fachowcy podjęli pracę nad uruchomieniem polskiej produkcji sztucznych muszek. W 1952 roku powołana komisja złożona z: W. Kołdera, A. Kosieka i M. Galosa, członków Okręgu PZW w Krakowie oraz M. Pisarskiego i J. Dyląga (nota bene wytwórcy doskonałych błystek wahadłowych), pracowników Spółdzielni „Sprzęt Rybacki”, z około 200 odmian muszek wybrała do produkcji 16 zasadniczych wzorów, które zostały naklejone na kartoniki wzorcowe. Większość stanowiły wzory międzynarodowe z nazwami angielskimi, jednak wśród nich znalazły się też muszki o nazwach polskich: „Prądówka”, „Skawica”, „Podhalanka” i „Góralka”. Surowca w postaci piór miała dostarczać Centrala Jajczarsko-Drobiarska, a konkretnie drobiarnia w Niepołomicach. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Pozostała jeszcze sprawa skompletowania zespołu pracowników, którzy znaliby się na planowanej produkcji. Zalążek załogi stanowili chałupnicy, którzy dotychczas tylko dorywczo robili sztuczne muszki. Byli to przeważnie mieszkańcy Podhala, chociaż nie brakowało wśród nich i krakowian. Na przykład bracia Pańszczykowie i Franciszek Majerczyk, górale z Białego Dunajca, lub Trybuła, Sitarz i Łyko z Zakopanego – byli klasą dla siebie. W samych tylko palcach, bez żadnych narzędzi, potrafili uformować filigranową muszkę. Ujęci w rejestr chałupnicy przesłali do zakwalifikowania wzory wyrabianych przez siebie muszek oraz zgłosili indywidualne możliwości produkcyjne. Poza swoją pracą zawodową jeden chałupnik mógł, przy dobrej wprawie i wyposażeniu go w odpowiednie narzędzia, zrobić dziennie 20-30 muszek, odsprzedając je w cenie 2,0-2,8 zł za sztukę.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Spółdzielnia „Sprzęt Rybacki” zorganizowała dwa kursy: jeden dla początkujących, drugi dla zaawansowanych „krętaczy”. Poza tym A. Kosiek, kierownik produkcji, zajmował się instruktarzem indywidualnym objeżdżając podhalańskie miejscowości, ponieważ okazało się, że nie tylko w Białym Dunajcu oraz w Zakopanem, ale i w Czorsztynie, Mszanie Dolnej, a także w Nowym Targu, znajdowali się konstruktorzy muszek.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Kilka lat później, większość zarejestrowanych chałupników stała się udziałowcami samodzielnej Spółdzielni Pracy Sportowego Sprzętu Wędkarskiego w Krakowie, która powstała w 1957 roku i później została przekształcona w Spółdzielnię Pracy „Sprzęt Wędkarski”. Siedziba Spółdzielni mieściła się przy ul. Grodzkiej 9 (II piętro) w Krakowie, a sprzedaż detaliczną prowadzono we własnym fabrycznym sklepie przy ul. Bohaterów Stalingradu 16, także w Krakowie. Około połowy 60. lat XX wieku krakowska Spółdzielnia zatrudniała 125 osób. „Krętacze” ze spółdzielni, którymi najczęściej były panie, za wykonanie muszki dostawali 3 złote. Zatem osoby te musiały wykonać około 550 sztuk, żeby wyrobić pensję. W 1966 roku Spółdzielnia zgłosiła Normę Zakładową „Muchy i owady sztuczne”, która została ustanowiona decyzją Prezesa Wojewódzkiego Związku Spółdzielczości Pracy w Krakowie z dnia 20 stycznia 1967 roku jako norma obowiązująca w zakresie produkcji i obrotu od dnia 1 lutego 1967 roku. Wśród 120 wzorów muszek opisanych w tej normie, 8 muszek stanowiły wzory polskie o wdzięcznych nazwach: Dunajec, Góraleczka, Lipcówka, Osa, Prądówka, Skawica, Skoczek Kaszubski i Fantazyjna.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Oprócz względów patriotycznych, zaoferowanie muszek pomysłu rodzimego zapewne wynikało z tego, iż niektórzy wędkarze uważali, że nie należy poprzestawać na wykonywaniu imitacji owadów noszących nazwy angielskie i naśladujących przedstawicieli fauny angielskiej i szkockiej, gdyż w naszym klimacie, a nawet w poszczególnych regionach kraju występuje cała plejada owadów zupełnie odmienna gatunkowo. Spółdzielnia krakowska działała do 1975 roku, a jej muszki były bardzo wysoko cenione, także na rynkach światowych.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Robert Kostecki</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiCI28PYMeMrMBWKZZ6QmXkzKa4LLfPOjcVRUBmNNW5eM6saItaLPdOWjpYlwGV7XvRXuKhyphenhyphenwZAaf11LTLNjeBaZiQoKYEkB_KBsu__f8CaRoZl5voT3TLKj7nIk4zytkX1Vcx2-0Od0to/s1600/muszki.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1096" data-original-width="1600" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiCI28PYMeMrMBWKZZ6QmXkzKa4LLfPOjcVRUBmNNW5eM6saItaLPdOWjpYlwGV7XvRXuKhyphenhyphenwZAaf11LTLNjeBaZiQoKYEkB_KBsu__f8CaRoZl5voT3TLKj7nIk4zytkX1Vcx2-0Od0to/s1600/muszki.jpg" /></a></div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjr0uxr3K5oMbkeKT8b6yW-tbbuReDb1rv3PfeMfMjmZCn0hB99atAKa3EOczCwxijjj5sPVKhntearbNABWPAHFlTeopssR_7WNPC5qPvpTxZlF8K6mPZL0SzFVqo7iXopZVC6ZXnl-ys/s1600/n43.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1141" data-original-width="1600" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjr0uxr3K5oMbkeKT8b6yW-tbbuReDb1rv3PfeMfMjmZCn0hB99atAKa3EOczCwxijjj5sPVKhntearbNABWPAHFlTeopssR_7WNPC5qPvpTxZlF8K6mPZL0SzFVqo7iXopZVC6ZXnl-ys/s1600/n43.jpg" /></a></div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj6woXp6OPRAznSbRiGR7kVP3cGHzEXaMlssgIJBSVy9dmqPqbKW28uNg5bTDKvAMqQUINb_uH34TNUIVZ7c1yyEB9F4FXge_UicXzDo8DnkB71iM1GJ3wv_HTRnvLo16gn8HqiDSftPcE/s1600/n1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1131" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj6woXp6OPRAznSbRiGR7kVP3cGHzEXaMlssgIJBSVy9dmqPqbKW28uNg5bTDKvAMqQUINb_uH34TNUIVZ7c1yyEB9F4FXge_UicXzDo8DnkB71iM1GJ3wv_HTRnvLo16gn8HqiDSftPcE/s1600/n1.jpg" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEieOGTV2x3dcf1ghy4SFy2u1lGssKZka37W4RIVel6J4FaLp4Gy1a2t72LZS3iG3A9R9fiEtI1UGw3PpH3NFtvWAMf4wds3SPkfMBmOQF11t_5_r8o7H66Vm2D1EbCULZHdttonOijtBEg/s1600/n3.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1131" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEieOGTV2x3dcf1ghy4SFy2u1lGssKZka37W4RIVel6J4FaLp4Gy1a2t72LZS3iG3A9R9fiEtI1UGw3PpH3NFtvWAMf4wds3SPkfMBmOQF11t_5_r8o7H66Vm2D1EbCULZHdttonOijtBEg/s1600/n3.jpg" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgjbRaMDGfncGlWimPNGDtb2lpiXVyB_giqQpA1hCnvTPYdUEKefr5bROq5_XnFUSF7jCGGiuH3KAsb4p-tRPw3zuP4YBXHLUZmt_pvC0JM9VHAW9PNiVtl02pZ99FqPq0HNezR-LjDVGw/s1600/n5.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1141" data-original-width="1600" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgjbRaMDGfncGlWimPNGDtb2lpiXVyB_giqQpA1hCnvTPYdUEKefr5bROq5_XnFUSF7jCGGiuH3KAsb4p-tRPw3zuP4YBXHLUZmt_pvC0JM9VHAW9PNiVtl02pZ99FqPq0HNezR-LjDVGw/s1600/n5.jpg" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi2HfZtcxbNcGwM6em6CFwztsT0PEP-HsHlAHRob8wkIPcCWPWEDcPICq71Ok3tCk2Ww9AzF0v48DevsnoDSNzCWsuqffh1HwXzI9QuDVqYUT9lEXUUe1psr41fom-Icc4d5ZZzkB_Ik_k/s1600/n7.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1130" data-original-width="1600" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi2HfZtcxbNcGwM6em6CFwztsT0PEP-HsHlAHRob8wkIPcCWPWEDcPICq71Ok3tCk2Ww9AzF0v48DevsnoDSNzCWsuqffh1HwXzI9QuDVqYUT9lEXUUe1psr41fom-Icc4d5ZZzkB_Ik_k/s1600/n7.jpg" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgNKOhhK6IvayL3upU1J8VYQcDuTmA-8eg5YhNfuNqvDe-Dl9zZSQW1qyJJICN4iE7spTi1ojqbhIeGIDqpDIfYrMHjHcWiypjnu1RhSl8vTfh1M6sTuFDmiSJXs2j72Jlz_XTqZn8WOBY/s1600/n9.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1141" data-original-width="1600" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgNKOhhK6IvayL3upU1J8VYQcDuTmA-8eg5YhNfuNqvDe-Dl9zZSQW1qyJJICN4iE7spTi1ojqbhIeGIDqpDIfYrMHjHcWiypjnu1RhSl8vTfh1M6sTuFDmiSJXs2j72Jlz_XTqZn8WOBY/s1600/n9.jpg" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgX_LqzO1plPVA-qreDeEA1F98cF74JhWUWqsXic4dFeESqMwQCHoCMRo6oWMoq3DJP40rDS2cisWecHmbd8bXkdlipgdroUnCgISI3thiwvGxkOsAmhVV2dKy6ro8H5_Y4wvTZax9Gte0/s1600/n11.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1130" data-original-width="1600" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgX_LqzO1plPVA-qreDeEA1F98cF74JhWUWqsXic4dFeESqMwQCHoCMRo6oWMoq3DJP40rDS2cisWecHmbd8bXkdlipgdroUnCgISI3thiwvGxkOsAmhVV2dKy6ro8H5_Y4wvTZax9Gte0/s1600/n11.jpg" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjsWCSxBVEgCxOe7pYMlgD5kT7_d_XLwcSjrjetlm5yZlqjDwEUoy3nnRohCBVDL6RvmfwriASjpVhmsx8iE2NPeeUJK9UrFCSLrL7yp4IivZR22eac7t-AYv1MAaUqg3cmumDL9g2RbSE/s1600/n13.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1130" data-original-width="1600" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjsWCSxBVEgCxOe7pYMlgD5kT7_d_XLwcSjrjetlm5yZlqjDwEUoy3nnRohCBVDL6RvmfwriASjpVhmsx8iE2NPeeUJK9UrFCSLrL7yp4IivZR22eac7t-AYv1MAaUqg3cmumDL9g2RbSE/s1600/n13.jpg" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhktoOsQs01A-z1UBvW8EZqJKALKVXX5mLDryg0TMoPZ4LrKrfFuZZnvy-hmQDcnvmfyGgfpUQ9sjvIt79U9sgrDVgHadODKao3pgd73qb5UcuNd7lPvgIgz_8aaKC-Xu7JYihtlVkuPyQ/s1600/n15.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1130" data-original-width="1600" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhktoOsQs01A-z1UBvW8EZqJKALKVXX5mLDryg0TMoPZ4LrKrfFuZZnvy-hmQDcnvmfyGgfpUQ9sjvIt79U9sgrDVgHadODKao3pgd73qb5UcuNd7lPvgIgz_8aaKC-Xu7JYihtlVkuPyQ/s1600/n15.jpg" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEizC4XuD1kkM4QiLonUZ-vTejvpKe_RpB9ff2DK-pgMC_fAvNCSO7HZS0b7Kn9rIdREqKPUa1zgTMNKCHl2vamZJCWm8eZ0AUz-d78GMSq37wXM-TLSpUxfQ5Jn-LUV1MAZncfZaP6mqj8/s1600/n17.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1130" data-original-width="1600" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEizC4XuD1kkM4QiLonUZ-vTejvpKe_RpB9ff2DK-pgMC_fAvNCSO7HZS0b7Kn9rIdREqKPUa1zgTMNKCHl2vamZJCWm8eZ0AUz-d78GMSq37wXM-TLSpUxfQ5Jn-LUV1MAZncfZaP6mqj8/s1600/n17.jpg" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhCdIqJ5Nkf64_sxTuC2AFzDbjCzXablo77KQek5Q57zpjhUqo1H2fevtknlTaSza1HNq1HWBYEd9Ajx8V3YjQteWAu2P8WL-NJ1qYr7EtJ3Vh1WeLGpS2CKS2WXNr2dRDGbt7gGsHMzCo/s1600/n19.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1130" data-original-width="1600" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhCdIqJ5Nkf64_sxTuC2AFzDbjCzXablo77KQek5Q57zpjhUqo1H2fevtknlTaSza1HNq1HWBYEd9Ajx8V3YjQteWAu2P8WL-NJ1qYr7EtJ3Vh1WeLGpS2CKS2WXNr2dRDGbt7gGsHMzCo/s1600/n19.jpg" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhCn3SUd9aVBSfWsRP2PSwpmsUBoN5bmzRztJTH83goSWjZVLKJWAT46Ol2WjDthcymVJ7tmV5V0jFXue1HVXf8tNDVClS7T9Ns4w6wj9oP-r6jx09008giDE1wzmUv5BV-It_grRdZpKE/s1600/s11.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1130" data-original-width="1600" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhCn3SUd9aVBSfWsRP2PSwpmsUBoN5bmzRztJTH83goSWjZVLKJWAT46Ol2WjDthcymVJ7tmV5V0jFXue1HVXf8tNDVClS7T9Ns4w6wj9oP-r6jx09008giDE1wzmUv5BV-It_grRdZpKE/s1600/s11.jpg" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh7ei6AZqYCe-mLiGBCp3DsnyhOhcHMqTDryoEXx09cTajNbCPoZ7fWDru0KcndqyTjQufAsT7TeW2CPVWYon2UZnyNUmR3HpiPh_JzTiX6CNFfCRh2kgPT6_cwf87-dJIa9Wn7bPU1MK4/s1600/s12.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1130" data-original-width="1600" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh7ei6AZqYCe-mLiGBCp3DsnyhOhcHMqTDryoEXx09cTajNbCPoZ7fWDru0KcndqyTjQufAsT7TeW2CPVWYon2UZnyNUmR3HpiPh_JzTiX6CNFfCRh2kgPT6_cwf87-dJIa9Wn7bPU1MK4/s1600/s12.jpg" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhKk0CEA9xOaeC3eGd6cY2HHML_ategOEMvJ4fEI_6QhcmDZe8qFe3UuQxGeBxkvhteTAQkf8FBXWf_9aIXc0uqswGCeKc8cehdEjTOh-1k6YZX4NTV5HOtwlqP32T8Zb49WPgN-hYpw2E/s1600/s13.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1130" data-original-width="1600" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhKk0CEA9xOaeC3eGd6cY2HHML_ategOEMvJ4fEI_6QhcmDZe8qFe3UuQxGeBxkvhteTAQkf8FBXWf_9aIXc0uqswGCeKc8cehdEjTOh-1k6YZX4NTV5HOtwlqP32T8Zb49WPgN-hYpw2E/s1600/s13.jpg" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiWWADBHbAT8N08BeM2AyOZQginmCT1tkJyOXnkQkf_flit_wrybfrUQB9IhWmH8x_iPMyFJ3r7SavzTNmN2GmXEycVNRQDKEmcZzM4l_ovnUPNZTDa7RNEmtMUT7xblArV47SEur_aeuY/s1600/n27.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1141" data-original-width="1600" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiWWADBHbAT8N08BeM2AyOZQginmCT1tkJyOXnkQkf_flit_wrybfrUQB9IhWmH8x_iPMyFJ3r7SavzTNmN2GmXEycVNRQDKEmcZzM4l_ovnUPNZTDa7RNEmtMUT7xblArV47SEur_aeuY/s1600/n27.jpg" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhsMOw-mrLC6gxErEb8tBRe7XWvBI1WWKaLToesRU9W6SBpEg9NsgdjX9OjeWXiEqP3yu-qwA_cEXao3pn7ueRJvNDr8Erp410F3NomwZNIxWxFRQXCfGQxBKRzbPn0B6LSdUpwMz5QcGM/s1600/n29.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1141" data-original-width="1600" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhsMOw-mrLC6gxErEb8tBRe7XWvBI1WWKaLToesRU9W6SBpEg9NsgdjX9OjeWXiEqP3yu-qwA_cEXao3pn7ueRJvNDr8Erp410F3NomwZNIxWxFRQXCfGQxBKRzbPn0B6LSdUpwMz5QcGM/s1600/n29.jpg" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgWKL4X76Y0EPUrq4teBiR34U_K4kkio0ZNuTh1HUh3Gf-7_dZEyayDV8-OdsG5lQSDZn4NGg4Eya_r9_r6Vw9zXb868_nkLR3o_4d0I5gaoyEjpV85Vz5psYUxctF0rPjEzflkKwbB4q4/s1600/n31.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1130" data-original-width="1600" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgWKL4X76Y0EPUrq4teBiR34U_K4kkio0ZNuTh1HUh3Gf-7_dZEyayDV8-OdsG5lQSDZn4NGg4Eya_r9_r6Vw9zXb868_nkLR3o_4d0I5gaoyEjpV85Vz5psYUxctF0rPjEzflkKwbB4q4/s1600/n31.jpg" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh692Jq0X5bIaMW9Na0oE_tuTo8t0KXFJK6ktBpZADhSF6kgU2cm-2kjI1lPybbBnlxuu6uJxUJcEoIUjj6rIj9ADjf6z39ZmvAB1-M9ACYjZtNIni7j6HoXClKaxe0HEY42YRni4gThOw/s1600/n33.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1130" data-original-width="1600" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh692Jq0X5bIaMW9Na0oE_tuTo8t0KXFJK6ktBpZADhSF6kgU2cm-2kjI1lPybbBnlxuu6uJxUJcEoIUjj6rIj9ADjf6z39ZmvAB1-M9ACYjZtNIni7j6HoXClKaxe0HEY42YRni4gThOw/s1600/n33.jpg" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjgOj5MeXLR9ltNzjW09TM20PaUFUn_cKF5tlyM4AinQdbUB9wFVrDPaMrTSqwrVB8YTRtNDItvzZJn-szI3jaxb5aqRFQS83QNb3xLEq3fTwdjo1dH8ui0swnO_WrtWlYRY5fJMR4N4pQ/s1600/n35.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1131" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjgOj5MeXLR9ltNzjW09TM20PaUFUn_cKF5tlyM4AinQdbUB9wFVrDPaMrTSqwrVB8YTRtNDItvzZJn-szI3jaxb5aqRFQS83QNb3xLEq3fTwdjo1dH8ui0swnO_WrtWlYRY5fJMR4N4pQ/s1600/n35.jpg" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhodjRNPu62RSCMIMqaK115ekwdF7A-EAc3ilBvSTIoMnklekHtzyEsy5vwJQI-9AQdqaJdh5srz_P8r3oE9LIImCI_ws4MJolRlSICC8WVnfC-YxCTpG-VjbJ0L4e5eOkH8zj6KoGg06k/s1600/n37.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1131" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhodjRNPu62RSCMIMqaK115ekwdF7A-EAc3ilBvSTIoMnklekHtzyEsy5vwJQI-9AQdqaJdh5srz_P8r3oE9LIImCI_ws4MJolRlSICC8WVnfC-YxCTpG-VjbJ0L4e5eOkH8zj6KoGg06k/s1600/n37.jpg" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjtkPE1T3vvp67Mfrq1YncINb0m6x5P72_vzzi-liVMv1N5REXW06Kcjo7MxrCFwMLlsLdnyrZLPcODP3-6KtjAOkkBOAmuaKxC756jpZUEpmqumx_STFgJ1Djo2iLO8lC0F5e1frlqAEE/s1600/n39.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1141" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjtkPE1T3vvp67Mfrq1YncINb0m6x5P72_vzzi-liVMv1N5REXW06Kcjo7MxrCFwMLlsLdnyrZLPcODP3-6KtjAOkkBOAmuaKxC756jpZUEpmqumx_STFgJ1Djo2iLO8lC0F5e1frlqAEE/s1600/n39.jpg" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjsqPTwra8KqpW6w2RgZXXca0tRtCmLTfbtz34uM2EwqHbyFXk8CGczdieYXPMEVzCHsk4k7YGzFOCTH9MJGAoc0PO2sIlRFp-0ssEtGy3mtSl8i9ODT6GnGHdzr7XQmIaGO_8bc_yyZTM/s1600/n41.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1141" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjsqPTwra8KqpW6w2RgZXXca0tRtCmLTfbtz34uM2EwqHbyFXk8CGczdieYXPMEVzCHsk4k7YGzFOCTH9MJGAoc0PO2sIlRFp-0ssEtGy3mtSl8i9ODT6GnGHdzr7XQmIaGO_8bc_yyZTM/s1600/n41.jpg" /></a></div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
</div>
Unknownnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5311545359295905069.post-37248487173084618872017-11-08T08:47:00.003+01:002017-11-08T08:47:44.515+01:00"Tej rzeki nie powinno tu być. "<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjeGR8OSIh8uPvc3-i9w8Hb5JGHW-TYNKr0CYVjwK4t32G-ChyBAbNflnO6QWB9CiH4JHIcyWRJGz48bDCl9elUFQDb5WH6x6KL6r74IILtrpC5HjLR0HyWA3fo_bOgzPL_Pvih1L7lTUQ/s1600/pr6.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="678" data-original-width="1024" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjeGR8OSIh8uPvc3-i9w8Hb5JGHW-TYNKr0CYVjwK4t32G-ChyBAbNflnO6QWB9CiH4JHIcyWRJGz48bDCl9elUFQDb5WH6x6KL6r74IILtrpC5HjLR0HyWA3fo_bOgzPL_Pvih1L7lTUQ/s1600/pr6.png" /></a></div>
<br />
"Tej rzeki nie powinno tu być. "<br />
<br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Ten przekaz z porannych wiadomości. "Tej rzeki nie powinno tu być. " - to wypowiedź mieszkanki z Małopolski, z miejscowości zalanej deszczowym przyborem rzeki. Przecieram uszy ze zdumienia. Rozumiem tragedię ludzi, którzy wobec powodzi tacą dobytek, czasem dach nad głową a bywa że zdrowie i życie. Jednak świadomie lub nie, ludzie wybierają brzegi rzek pod zabudowę. Niektórzy dosłownie wchodzą nieomal w ich koryta z fundamentami domostw. Wędkarze, to społeczność pasjonatów o określonej wrażliwości przyrodniczej. Wiemy jak środowisko wodne jest nieodzownym elementem życia nie tylko ryb, ale większości gatunków królestwa roślin i zwierząt. Jak zatem reagować na cytowaną wypowiedź. Jak uświadomić naszemu społeczeństwu, że nie da się Wisły przenieść za wschodnią granicę a betonowanie brzegów rzek, podnoszenie wałów tylko spiętrza wody powodziowego przyboru, czyniąc jeszcze większe szkody. Urbanizacja brzegów rzek pozbawia je naturalnej strefy zalewowej. Wszyscy chcą pól uprawnych, domków letniskowych, wybagrowanych koryt rzek pod spływy kajakowe. Brakuje miejsc, gdzie woda może rozlać się bezkarnie, tak jak to czyniła od eonów. Stając się nie tylko bezpieczną dla ludzi, ale tworząc naturalne siedliska dla niezliczonych gatunków roślin i zwierząt. No cóż ... ale tej rzeki nie powinno tu być.</span></div>
</div>
Unknownnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5311545359295905069.post-62809051432466948492017-08-02T20:45:00.001+02:002017-08-02T20:45:59.583+02:00Gdy tata nie patrzy<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhW9b32cJuqzuWq__QstTwlS2PmBgyCaH3eRVH4478t4QptvNXlWu5wagTuYxD9fzYtRR8wBZgp-ocnWTug4t4H0iXGP1To0_sKOsh0uod7qgdVYLFC0CYzRn28RLCaF4BUSy85xSajIRA/s1600/chlopiec+druk+2.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1223" data-original-width="1600" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhW9b32cJuqzuWq__QstTwlS2PmBgyCaH3eRVH4478t4QptvNXlWu5wagTuYxD9fzYtRR8wBZgp-ocnWTug4t4H0iXGP1To0_sKOsh0uod7qgdVYLFC0CYzRn28RLCaF4BUSy85xSajIRA/s1600/chlopiec+druk+2.png" /></a></div>
<br /></div>
Unknownnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5311545359295905069.post-67225230692401436482017-07-01T10:37:00.003+02:002017-07-02T13:16:20.154+02:00Kormoran ... trzecia strona medalu<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhbx4QYgfdU0XpPhkIjfPDe7-CArVxnMXor_FAvXnpbNRrnejxEoOdy5QRMQ5MWYIfvj3nLhCCmq7f0zw8nsOo8QLdZL_1ywNGLStOSL4Sxk-Eo-4VX54Qlg7KbV87anrzqJrGQvqYftvI/s1600/4.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="726" data-original-width="1024" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhbx4QYgfdU0XpPhkIjfPDe7-CArVxnMXor_FAvXnpbNRrnejxEoOdy5QRMQ5MWYIfvj3nLhCCmq7f0zw8nsOo8QLdZL_1ywNGLStOSL4Sxk-Eo-4VX54Qlg7KbV87anrzqJrGQvqYftvI/s1600/4.png" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Ponieważ "sprawa" kormoranów jest zdecydowanie bardziej złożoną, niż wynika to z poprzedniej publikacji, winien jestem czytelnikom bardziej obszerną analizę. Niejako w odpowiedzi na głos użytkowników rybacki, wskazujących znaczne straty powodowane przez kormorany w gospodarce rybackiej, powstał Program ochrony kormorana </span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Phalacrocorax carbo w Polsce. Mówiąc w skrócie, oprócz wnikliwej analizy, zaleca on wprowadzenie działań mających na celu ograniczenie skutków rozrostu populacji tego gatunku. To obszerne opracowanie, z którym zainteresowani mogą się zapoznać pod wskazanym adresem internetowym: </span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><a href="http://smz.waw.pl/files-gatunki/program_ochrony_kormorana_PROJEKT_28_11_2011.pdf">Strategia zarządzania populacją kormorana w Polsce</a></span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"> </span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">W tym miejscu wypada zauważyć, że w ogóle powstała tak wnikliwa analiza jednego gatunku, co wydawać się może daleko idącą przesłanką, by uznać jej treść za prawdziwą. </span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Przeczytałem całość z niezwykłą uwagą. Jednak część zawartych tam wniosków i zaleceń opiera się na błędnych założeniach. To odważne stwierdzenie przyrodnika amatora jakim jestem. Jednak 40 -sto letnia praktyka w terenie, również nie mniejszy czas i uwaga poświęcona sprawom gospodarki rybackiej, skłoniła mnie by mieć wątpliwości o słuszności stawianych w </span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Programie ochrony kormorana </span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Phalacrocorax carbo w Polsce, tez i wniosków.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">By jednak w tej sprawie nie polemizować ze mną, pozwoliłem sobie zasięgnąć opinii strony niezależnej, która na rzecz "sprawy" kormorana, rzuci nieco światła z postronnego punktu widzenia. </span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Autorem przytoczonej poniżej wypowiedzi, która jest wprost odpowiedzią autorowi wspomnianego programu, jest Pan Dr inż. Sławomir Boroń, cytuję:</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">" </span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Muszę przyznać, że jestem zachwycony dywagacjami autora opracowania na temat roli kormorana w ekosystemach wodnych. Okazuje się, że kormoran jako drapieżnik ma wręcz pozytywny wpływ na ichtiofaunę w naszych wodach. To bardzo niebezpieczne konfabulowanie i uproszczone przenoszenie na kormorana roli drapieżników w ekosystemach wodnych. Chciałbym przypomnieć autorowi, że użytkownicy rybaccy prowadzą swoją gospodarkę w oparciu o operaty rybackie. Ich rolą jest właśnie prowadzenie takiej gospodarki ichtiofauną, która przy racjonalnej eksploatacji nie naruszy istniejących zasobów a wręcz umożliwi poprawę ich struktury i pośrednio poprawę środowiska. Jedyne co zgadza się w wywodach autora to przyczyny eksplozji populacji kormorana w Europie. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">To zmiany środowiskowe czyli eutrofizacja wód śródlądowych i przejście jezior do etapu dominacji ryb karpiowatych w ichtiofaunie. Połączenie niekorzystnych zmian środowiskowych (ale nie z punktu widzenia = jedzenia kormorana) z restrykcyjną ochroną kormorana doprowadziło do aktualnej sytuacji. Rozumiem stanowisko autora, że należy wszelkie wnioski i podejmowane działania opierać na rzetelnych badaniach. Niestety wielu naukowców pozostaje na tym etapie bo już praktyczne wykorzystanie zdobytej wiedzy jest poniżej ich zainteresowań. Szczególnie jeśli można na to uzyskać dość łatwo spore środki finansowe z unii.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Chciałbym w tym miejscu przypomnieć kilka faktów podobno już dość wiarygodnie osadzonych w opracowanych wynikach badań.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">1. Dzienne zapotrzebowanie kormorana to około 30 – 40 dkg pokarmu (ryby). Nie jest to cała prawda ani absolutna prawda. Jeżeli ktokolwiek zajmował się tymi ptakami i przebywał w kolonii kormorana wie, że są jeszcze dodatkowe ubytki wynikające z dość łatwego pozbywania się zawartości przewodów przez dorosłe ptaki wracające do kolonii (np. wskutek zaniepokojenia). Tylko zapewnienie optymalnej wielkości dawki pokarmowej gwarantuje dobra kondycję danych organizmów i ich skuteczność reprodukcyjną o czym pośrednio świadczy ilość odchowywanego potomstwa. (nie wiem czy drogi autor zauważył, że skuteczność lęgów kormorana wzrosła wyraźnie w porównaniu do lat 70 i 80-tych ubiegłego wieku). Na głodnego nie da się tego osiągnąć. Proszę tylko zauważyć co się dzieje w gniazdach bocianów przy pogorszeniu bazy pokarmowej w danym roku.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">2. Teren penetracji to duży obszar (od 20 km do 40 km w promieniu od miejsca zlokalizowania kolonii - autor podaje w swoich wywodach takie wielkości). Wszelkie działania lokalne z powodu tak dużego terenu penetracji są skazane na niepowodzenia.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">3. Przyjmowanie nawet w dobrej wierze metody ograniczonego odstrzału za metodę ograniczania populacji kormorana jest fikcją. Czy odstrzelenie 100 czy 200 szt. z lokalnego stada liczącego kilka tysięcy osobników ma jakiekolwiek realne znaczenie poza znaczeniem propagandowym ( mieści się w granicach błędu statystycznego na poziomie 1-2 %).</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">4. Rozumiem, że takie fakty jak uszkodzenie 80% (wyraźne ślady po uchwycie kormorana w postaci ubytków na ciele) populacji dorosłej siei w jeziorach Warmii i Mazur to pomówienia złych rybaków. Przecież kormoran zjada tylko małe rybki będące efektem eutrofizacji i dzięki temu poprawia wręcz stan struktury ichtiofauny i na pewno nie nurkuje tak głęboko gdzie przebywa sieja i sielawa – pozostaje obarczyć tymi szkodami Nessi lub przybyszów z kosmosu. Trzeba naprawdę wiele „dobrej woli” o zabarwieniu zielonym żeby tak umniejszać problem kormorana.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">5. Różne nasilenie metod walki z kormoranem w poszczególnych krajach europejskich nie wynika z ich odmiennego oddziaływania na środowisko. Wynika tylko i wyłącznie ze sposobów wykorzystania środowisk wodnych w poszczególnych krajach. Tam gdzie gospodarka rybacka zredukowana została do zabiegów interwencyjnych (oczywiście na koszt państwa) nie ma podmiotu zainteresowanego ekonomicznymi efektami sytuacji z ichtiofaunie w tych wodach. Łatwo wydaje się państwowe środki na zabiegi z których nie trzeba się rozliczyć w formie prostego rachunku ekonomicznego. Ważny jest światły cel wydawania tych środków a uzyskane efekty to sprawa dla malkontentów.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">6. Rozumiem, że autor jest cenionym badaczem ptaków natomiast trochę wątpię w jego wiedzę ichtiologiczną. Tak swobodne pisanie o pokrywaniu powierzchni stawów siatkami (a kto drogi kolego za to zapłaci – bo raczej nie Państwo ani organizacje ekologiczne) czy przebudowie struktury zarybianych gatunków świadczy o braku podstawowej wiedzy praktycznej w tym zakresie. Przypominam więc, że struktura i wielkość stosowanego materiału zarybieniowego wynika z zapisów operatów rybackich. Ich wykonanie jest w chwili aktualnej kontrolowane przez Urzędy Marszałkowskie i wszelkie odstępstwa od zapisów operatowych grożą "śmiercią lub kalectwem" do zerwania dzierżawy włącznie.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">7. Zachwyt stosowania suma jako elementu biomanipulacji dawno mamy za sobą. Po pierwsze jego wprowadzanie do środowiska wodnego dokonuje się na podstawie zaleceń operatów. Po drugie sum przyjął się za „dobrze” i wskutek jego niekontrolowanej naturalnej rekrutacji mamy w wielu akwenach problem z klęską urodzaju (trochę w stylu tołpygi w USA). Z góry ryby atakuje kormoran a od dołu skutecznie ogranicza wszystkie gatunki sum o szerokim spektrum gatunkowym i wielkościowym ofiar. Zaczynamy szukać metod ograniczania jego populacji w poszczególnych wodach – szykuje się Nobel dla pomysłodawcy. Przypomnę, że jest to gatunek obcy dla wielu naszych typów wód. Jego naturalnym siedliskiem są dolne odcinki dużych rzek a nie np. sadzawki śródpolne czy inne małe zbiorniki wodne. To kolejny przykład udanego grzebania człowieka w przyrodzie.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">8. Bardzo lekko pisze się autorowi opracowania o zmianach w prowadzeniu zarybień, ich terminach i metodyce. Pragnę tylko skromnie przypomnieć, że materiał zarybieniowy nie kupuje się w sieci marketów w dowolnym terminie, wielkości i ilości. Ponadto łatwo się zaleca prowadzenie wszelkiego typu działań za czyjeś (w tym wypadku prywatne – użytkowników rybackich) pieniądze.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">9. Oddziaływanie kormorana na wody słonawe zalewów i przybrzeżne Bałtyku to też nie bajka z happy endem. W latach 90 –tych populacja w Kątach Rybackich konsumowała około 500 - 700 ton ryb z czego zdecydowaną większość stanowił jazgarz. I tu się zaczyna problem bo jazgarz był ważnym elementem bazy pokarmowej sandacza. W chwili obecnej nie ma na Zalewie Wiślanym jazgarza i baza pokarmowa sandacza znacznie się skurczyła. Spróbujcie porozmawiać z rybakami z Zalewu (których liczebność w porównaniu do kormorana znacznie się skurczyła) o ilościach ryb łowionych obecnie i ich strukturze jakościowej. Równie interesująca jest w chwili obecnej dostępność bazy pokarmowej drobnych gatunków a przybrzeżnej strefie Bałtyku (szprot, dobijak, tobiasz). Spytajcie głodującego dorsza czyja to przyczyna. Wymieni dwie plagi egipskie – kormorana i połowy paszowe Duńczyków w naszej strefie Bałtyku.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Wszystkie te uwagi na pewno nie popsują dobrego samopoczucia badaczy kormoranów dla których ciągle wiemy za mało o roli kormorana i musimy go badać, badać i badać. Będą nowe ciekawe publikacje a Unia Europejska pozwoli zarobić trochę grosza. Tylko to tak trochę dziwnie żywić się z cudzego garnuszka i kosztem innych, dla których sprawa kormorana to nie ciekawy temat badań tylko problem egzystencji gospodarczej i pracy dla wielu ludzi. Tylko, co nas obchodzą ludzie (jacyś rybacy, którzy przecież nie muszą pracować i utrzymywać rodziny). Mogą podziwiać kormorany i czekać na akcję Kormoran+. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Z życzeniami dalszego posiadania dobrego samopoczucia i spełnienia badawczego dla autora opracowania. Człowiek związany z rybactwem teoretycznie (badania naukowe) i praktycznie od 36 lat.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Dr inż. Sławomir Boroń</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Ponieważ dyskusja nad powyższa treścią odbyła się na FB, przy udziale autora opracowania - Pan Szymon Bzoma, winien jest uzupełnienie, tak by obu stronom dać możliwość zabrania głosu u podstawy tekstu źródłowego.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Szymon Bozma - cytuję:</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">"</span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Obiecana polemika z dr inż. rzekomo bezstronnym Sławomirem Boroniem:</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Zawsze zaskakuje mnie fakt, że wszystkie reguły zależności między zwierzętami w wodzie nie dotyczą kormoranów. Są to jedyne drapieżniki, które zamiast polować na chore i osłabione, małe i wolne ofiary, lubują się w bezsensownych pogoniach za największymi ofiarami, których nie mogąc zjeść, kaleczą i porzucają. W co drugiej gazecie wędkarskiej można znaleźć peany na rzecz zarybień rybami drapieżnymi, gdyż ich rola w wodzie jest pozytywna, ale kormoranów nie. No i najlepsze - jazgarz, chwast rybi, który w nadmiernej liczbie jest przyczyną spadku liczebności ryb szlachetnych, w momencie gdy jest zjadany przez kormorany staje się... bezcennym źródłem pożywienia dla tych właśnie ryb drapieżnych, a które z powodu kormoranów przymierają głodem.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">W praktyce kormorany zjadają kilka procent produkcji pierwotnej ryb. KILKA PROCENT. Czy byłby to pozytywny czy negatywny wpływ - jest bardzo mały. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Autor. bezstronny, rzetelnie opisuje zasady pracy rybaków: "Ich rolą jest właśnie prowadzenie takiej gospodarki ichtiofauną, która przy racjonalnej eksploatacji nie naruszy istniejących zasobów a wręcz umożliwi poprawę ich struktury i pośrednio poprawę środowiska" - to w takim razie kto spowodował "przejście jezior do etapu dominacji ryb karpiowatych" - czy nie gospodarka rybacka nadmiernie eksploatująca ryby drapieżne, bardziej wartościowe na rynku...?</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Z artykułu przebija "świętość" operatów rybackich i niemożność ich zmiany. I to dzieje się w obliczu setek milionów strat powodowanych przez kormorany. Nic się nie da zrobić, trzeba zabijać te ptaki. I to nie lokalnie - ale masowo.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Mieszanie dorsza z kormoranami to świadczy o braku wiedzy. Kormoranów nad Zelewem Wiślanym jest obecnie 40% tego, co było 10 lat temu. Ptaki się wyniosły gdyż - uwaga, to tylko moja opinia (wcześniej zawsze opieram się na opublikowanych badaniach) - zostały wprowadzone zasady ochrony zasobów sandacza na Zalewie Wiślanym (czyli dopłaty dla rybaków za zaniechanie połowów). Człowiek zostawia w wodzie więcej ryb drapieżnych - spada liczba kormoranów. Nie odwrotnie. To nie kormoran nadmiernie eksploatuje zasoby tylko CZŁOWIEK. I szuka winnych gdy efekty jego działania bolą." ... koniec cytatu.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Odpowiedź Sławomir Boroń - cytuję:</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">" Staram się zawsze prowadzić dyskusję w sposób kulturalny i do obrony swoich przemyśleń nie stosuję agresji ani nazywania adwersarza oszołomem. Uważam po prostu że możemy się ze sobą nie zgadzać i przy zachowaniu swoich stanowisk nawzajem szanować. Nie możemy brać przykładu z polityków w naszym kraju bo to nie doprowadzi do niczego konstruktywnego. Cieszę się, że nad moimi opiniami (z którymi nikt nie musi się absolutnie zgadzać) w większości przypadków interlokutor przeszedł do porządku dziennego czyli nie miał kontrargumentów. Natomiast poruszył kilka wątków do których pragnę się odnieść traktując to jako zakończenie polemiki na ten trudny temat.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">1. Nigdzie nie twierdziłem, że kormoran nie pełni roli drapieżnika w łańcuchu troficznym. Dotyczy to niestety sytuacji w niezakłóconych ekosystemach. Wszędzie tam gdzie gospodaruje człowiek następuje konflikt interesów. Nikt nie dąży do odtworzenia np. silnej populacji wilka w naszym kraju aby to on regulował populacje roślinożerców. Dochodzi do konfliktu interesów. Sorry takie czasy. Należy dbać o środowisko i jego stan ale jeśli przy okazji pamięta się o ludziach (mieszkańcach tu i teraz) to jest to optymalne stanowisko.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">2. Peany na temat ryb drapieżnych są uzasadnione. Różnica między nimi a kormoranami jest prozaiczna: ryby drapieżne są bardzo cennym elementem gospodarki w ekosystemach wodnych a kormorany ją dezorganizują – niezależnie od skali zjawiska. Dla nich środowisko wodne jest tylko miejscem żerowania i zdobywania pokarmu. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">3. Mimo przygody z nauką (praca w MIR) posługuje się autor przestarzałą terminologią: chwast rybi. Takiego pojęcia w rybactwie nie stosuje się od wielu lat. Po prostu ryby dzieli się na gatunki eksploatowane i nieeksploatowane ze zrozumieniem roli każdego gatunku w ekosystemie wodnym. Rolą strategiczną wielu gatunków nieeksploatowanych (patrz jazgarz) jest funkcja bazy pokarmowej dla drapieżników.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">4. Opinia, że to gospodarka rybacka odpowiada za przebudowę ichtiofauny a nie przyspieszone procesy eutrofizacji zbiorników wodnych jest rewolucyjnym podejściem do ekologii systemów wodnych. Reguła Colbiego i wyniki badań znacznej grupy ekologów nad eutrofizacją wód i zachodzącymi zmianami z tego tytułu należy wyrzucić na śmietnik historii. Mamy nową objawioną prawdę: to rybacy i ich rabunkowa gospodarka. Niestety w akwenach gdzie zrezygnowano z gospodarki rybackiej nie nastąpiła cudowna zmiana i odbudowa struktury ichtiofauny, której strażnikiem jest selektywny kormoran.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">5. Warto zauważyć, że większość użytkowników rybackich prowadzi gospodarkę na dzierżawionych obwodach od wielu lat. Stosuje podobne techniki połowu z jednym zastrzeżeniem: z roku na rok zmniejsza się intensywność eksploatacji. W chwili obecnej gospodarstwa rybackie nie prowadzą odłowów „chwastu rybiego” właśnie ze względu na jego rolę jako bazy pokarmowej cennych ryb. Mimo intensywnych zarybień i ograniczeń poziomu eksploatacji odłowy systematycznie spadają i w chwili obecnej wynoszą poniżej 50% odłowów z lat 80-tych.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">6. Nikt nie mówi o ”świętości” operatów. Jest to narzędzie wypracowane przez Państwo w celu ochrony interesów społecznych na udostępnionych do gospodarowania wodach Skarbu Państwa. Ich zawartość merytoryczna jest określona przepisami a Urzędy Marszałkowskie stoją na straży ich realizacji i przestrzegania. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">7. Jednym z istotnych elementów dyskredytowanych operatów jest opis wpływu rybożerców na stan ichtiofauny w obwodach rybackich. Tam właśnie opisuje się rolę kormorana. Jest to swego rodzaju zabezpieczenie się Państwa przed roszczeniami o odszkodowania. Po prostu dzierżawicie obwód rybacki z dobrodziejstwem inwentarza (kormoran) albo nie. I po temacie odszkodowań. No i ten cudowny stan prawny że w obwodach rybackich ryba jest własnością dzierżawcy dopiero po złowieniu. W tej materii zmiana operatu nic nie da. Jest wyłącznie argumentem dlaczego użytkownik chce (musi) zwiększyć dawki zarybieniowe.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">8. Może mieszanie dorsza z kormoranami to uproszczenie myślowe. Jednak brak bazy pokarmowej dla dorsza z czegoś wynika. Proszę zobaczyć jakie i w jakiej kondycji łowione są obecnie dorsze w przybrzeżnej części Bałtyku. Chyba, że zapanowała wśród nich moda na fitness. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">9. Wprowadzone okresy postojowe mają na celu ochronę rybaków a nie sandacza. Bez tych środków rybacy po prostu stracą źródło utrzymania swoich rodzin. W tej chwili ich egzystencja opiera się na środkach pozyskanych z unii a nie ze złowionych ryb. Z tego tytułu nie występuje również prosta korelacja – mniej odłowów więcej drapieżników bo jest jeszcze coś takiego jak intensywność eksploatacji. Ale tego nie muszę wyjaśniać koledze po fachu.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Problem kormorana to typowy przykład efektów ingerencji człowieka w środowisko. Najpierw bezkrytycznie eksploatowaliśmy środowisko a teraz próbujemy je naprawiać. Szkoda, że naprawianie nie wychodzi nam najlepiej a przyroda cały czas nas karze za wcześniejszą bezmyślność i obecne niedoróbki. Jednym z tych elementów naprawiania przyrody jest bezkrytyczna i bezwarunkowa ochrona gatunkowa. Brak elastycznej polityki ochrony i jej dostosowywania do zachodzących zmian doprowadza do sytuacji patologicznej. Gatunki chronione mają się tak dobrze, że zaczynają zagrażać środowisku i innym organizmom. Patrz: żubr, bóbr, wydra, kormoran.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Dlatego zwracam się z gorącą prośbą do interlokutora o pomoc we wciągnięciu na listę gatunków chronionych rybaka polskiego – bo grozi mu wyginięcie. Chyba, że poprawimy łańcuch troficzny zbiorników wodnych i drapieżnika końcowego jakim jest rybak zastąpimy drapieżnikiem selektywnym jakim jest kormoran. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Wszystkiego najlepszego na tak pięknie rozwijającej się naukowej drodze życia życzy starszy kolega ichtiolog.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><a href="https://www.facebook.com/groups/ptaki/permalink/1583221381696709">www.facebook.com/groups/ptaki</a></span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
</div>
Unknownnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5311545359295905069.post-34858540139222873062017-06-29T21:58:00.001+02:002017-06-29T21:58:07.070+02:00Eliminować kormorany, czy "zielonych"<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjk9Vf6bNOkQiPsb1zdfCbqJCc7v3y-DHzjX1f38Y4sBNVVaEGr_Ct6l1PAAzxIiOr9nJHBAPpJQpfTq0hZpSj5tSXG9HT-sd_yyG1gwZHMOvmZUMA3nJ_58IOI2oHcuRIrrtMWVb71Abk/s1600/cor3a.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="734" data-original-width="1024" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjk9Vf6bNOkQiPsb1zdfCbqJCc7v3y-DHzjX1f38Y4sBNVVaEGr_Ct6l1PAAzxIiOr9nJHBAPpJQpfTq0hZpSj5tSXG9HT-sd_yyG1gwZHMOvmZUMA3nJ_58IOI2oHcuRIrrtMWVb71Abk/s1600/cor3a.png" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">O ile w poprzedniej publikacji rozważałem hipotetyczny scenariusz redukcji populacji żurawi, o tyle w przypadku kormoranów mamy do czynienia z faktem. Posłużmy się przykładem gdzie w w woj. warmińsko-mazurskim, RDOŚ zezwoliła na redukcję 1610 sztuk ptaków tego gatunku, czyli o ok. 200 osobników więcej niż w poprzednich latach. Według danych Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska (RDOŚ) w Olsztynie, właściciele stawów hodowlanych i gospodarstw rybackich użytkujących jeziora, starali się o zgodę na odstrzał w tym roku blisko 2,5 tys. kormoranów.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Co mówią nam liczby, zgodnie z argumentacją jednej strony: Ok. 100 mln zł rocznie tracą rybacy z powodu żerowania kormoranów i czapli na stawach hodowlanych. Według Instytutu Rybactwa Śródlądowego (IRŚ) w Olsztynie, populacja kormoranów w Polsce szacowana jest na 20-22 tys. par i jest ona ponad dwudziestokrotnie większa niż 30 lat temu.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Z kormoranem jest jeszcze jeden problem w kontekście gospodarki rybackiej. Ryba w stanie wolnym, np. w jeziorze jest własnością Państwa. Nawet jeśli trafiła do jeziora na skutek zarybień, a więc kosztów które ponosi użytkownik rybacki danego akwenu. Czyli Państwo nie jest zobowiązane do wypłaty odszkodowań rybakom za ewentualne straty w populacji ryb. Zatem jedyną propozycją minimalizowania strat jest zgoda na odstrzał.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Tegoroczne odstrzały mogą objąć również 183 sztuki czapli siwej i 90 wydr. Tu na marginesie należy dodać, że odstrzał czapli siwej niezależnie od sezonu polowań w ramach uprawnień Polskiego Związku Łowieckiego, jest możliwy również w czasie sezonu lęgowego. Czapla siwa (Ardea cinerea). Na czaple wolno polować od 15 sierpnia do 21 grudnia. Na terenach stawów zagospodarowanych wolno polować na czaple cały rok.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Wszystkie te gatunki zwierząt są uznawane za szkodniki rybackie, choć są objęte w Polsce częściową ochroną prawną, która ma uniemożliwić ich zabijanie, w ilościach zagrażających ich populacji. Właściciele stawów i gospodarstw rybackich muszą zatem występować do RDOŚ o zgodę na ich redukcję, którą uzasadnią koniecznością ograniczenia strat hodowlanych. Tyle co do legalizacji zabijania kormoranów oraz pozostałych wspomnianych gatunków. Argument o skali strat hodowlanych ryb, jakie powodują te gatunki, zdawać się może logicznym i łatwym do społecznej akceptacji. To prosty mechanizm - szkodników rybackich jest zbyt dużo, zatem należy ich liczbę zredukować przez odstrzał.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Jaką wobec tego postawę powinien przyjąć przyrodnik, tym bardziej miłośnik ptaków. Już z samej definicji powinien sprzeciwić się takim praktykom. Czy jednak wobec kormorana jest to postawa słuszna? Na to pytanie spróbujcie odpowiedzieć sami, mając na uwadze co następuje. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">W społecznym, również przyrodniczym postrzeganiu gatunku, kormoran jawi się romantycznym obrazem z lat 50 - tych ubiegłego wieku. Nieliczne pary lęgowe na Mazurach wzbudzały zachwyt turystów. Chyba najbardziej wyrażały to słowa pieśni Piotra Szczepanika - "Noc się przybrała w czerń. To smutny lata zmierzch. Już kormorany odleciały stąd poszukać ciepłych stron, powrócą z wiosną nad jeziora".</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Był zatem dumą oraz symbolem dziewiczej polskiej przyrody i przez długie lata takim pozostawał. Tam gdzie obecnie bytuje nielicznie, nadal wzbudza podobne emocje. Jednak minęły lata a nawet ich dziesiątki i oto w przestrzeni publicznej nagle wybuchła "sprawa kormorana". Nagle, bo problem jego nadmiernie rozrośniętej populacji zauważony został wobec konieczności jego redukcji przez odstrzał tysięcy osobników. Dopiero wtedy medialnie zderzyły się racje "zielonych" z argumentami rybaków i wędkarzy. Obie strony zdają się stać na barykadach swoich argumentów, zapominając, że kormorany nie pojawiły się bez przyczyny i znikąd. Wbrew pozorom ten wybuch populacyjny gatunku był przewidywany już w początkach latach 90- tych ubiegłego wieku Część naukowców ostrzegała o możliwości rozrostu liczebności kormoranów do stanu, który doprowadzić może do katastrofy w gospodarce rybackiej. </span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Mechanizm zdawał się relatywnie prost, tym bardziej dziwi jak przez tyle tal był bagatelizowany. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Kluczem do obecnego sukcesu populacyjnego kormoranów w Polsce jest baza pokarmowa. Krotko mówiąc niepohamowany wzrost liczebności gatunków ryb w jeziorach, którego przyczyną była eutrofizacja wód. Dotyczy to gatunków jak płoć czy leszcz oraz innych drobnych karpiowatych, które w zmienionym środowisku wodnym przez wzbogacenie substancjami mineralnymi, znalazły doskonałe warunki do rozrodu i bytowania. Przyczyn samej eutrofizacji upatrywać można w wielu czynnikach, choć głównym jest rolnicza działalność człowieka. Intensywna gospodarka rolna, jak wiemy wymaga stosowania ogromnej ilości nawozów a te prędzej czy później, dostają się również do wód gruntowych, cieków wodnych i w konsekwencji do jezior. Tam następuję rozrost wodnej roślinności, której konsekwencją jest wypłycanie wód, nagrzewanie i szereg innych procesów, które sprzyjają tworzeniu bazy pokarmowej kormoranów. Kłopot w tym, że był to pierwszy krok a kolejnym stało się przeniesienie zainteresowania ptaków na ryb gospodarczo cenne.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Słowem to człowiek stworzył kormoranom warunki do ekspansji i teraz człowiek musi z tym problemem sobie poradzić. Jak wiemy kormoran nie ma praktycznie naturalnego wroga. Niezależnie wobec stworzonych mu warunków, jego kolonie stały się nieporównywalnie liczniejsze z przełożeniem na ilość piskląt wyprowadzanych z gniazd przypadających na jedna parę lęgową. Jeśli uwzględnić terytorium łowickie konkretnego kormorana, szacowane nawet na 40 km kw., to mamy gotową receptę na klęskę urodzaju gatunku i klęskę gospodarczą. Wzrasta też liczba ptaków zimujących, które wobec ciepłych zim mają nieograniczony dostęp do pokarmu w tym okresie.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Ekolodzy lub jak kto woli "zieloni", winni postrzegać ochronę przyrody kompleksowo, dostrzegając wszystkie zachodzące w niej procesy, a nie wybiórczo kierować swoją uwagę w do wybranych gatunków, w oderwaniu od genezy ich ekspansji lub zaniku. W przypadku kormoranów tak się nie stało, bo przez wiele lat działania "zielonych" powstrzymywały stosowne ministerstwa i polityków od podjęcia działań w kierunku utrzymania populacji kormoranów pod kontrolą. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Obecnie mleko się wylało i zdaje się nikt nie ma pomysłu jak opanować sytuację. Wobec braku odszkodowań wypłacanych przez Państwo użytkownikom rybackim za straty, jedynym rozwiązaniem, choć nadal oprotestowanym przez przyrodników (a przynajmniej ich część) zdają się odstrzały kormoranów. To jednak nie jest takie proste. Technicznie rzecz ujmując, to ptaki niezwykle ostrożne, które też łatwo się uczą jak unikać kłopotów w relacji z człowiekiem. Do tego ich okrywa piór jest dość skuteczna osłoną przed śrutem z broni gładkolufowej, a strzelanie kulą sztucerów zdaje się niedozwolone. Poza tym kto ma strzelać do ptaków w takiej skali, bo członkowie Polskiego Związku Łowickiego, zdają się być niezainteresowani. Przynajmniej do czasu umieszczenia kormorana na liście gatunków łownych, w załączniku do ustawy Prawo Łowickie. To pewnie też niewiele zmieni wobec potencjalnie wysokich kosztów polowań i cen amunicji, w stosunku do jedynie "satysfakcji" oddania strzału.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Proces naturalnego regresu populacji kormoranów wydaje się mało realny, a przynajmniej nieprzewidywany w najbliższych latach, czy dziesięcioleciach. Przeciwnie, uwzględniają tempo eutrofizacji wód różnego typu, oraz potencjał jeszcze nie opanowanych siedlisk, możemy raczej spodziewać kolonizacji znacznie większych terenów Polski, z całymi tego konsekwencjami.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Musimy spojrzeć prawdzie w oczy, szczególnie my mieszkańcy Polski i szerzej pojętej Europy. Od dziesięcioleci niszczymy naturalne mechanizmy, regulujące wielkość populacji wszystkich gatunków oraz relacje między nimi. Doraźnie korzyści gospodarcze, rolnictwo, urbanizacja, motoryzacja, turystyka i wiele innych, już dawno przysłoniły właściwe postrzeganie tych utraconych wartości. Nie bez winy są stojący po drugiej strony barykady "zieloni", czasem zbyt uparcie wierzący, że wspomniane mechanizmy samoregulacji nadal funkcjonują.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Myślę, że kierunek rozwiązania problemu powinien oscylować wokół potencjalnych odszkodowań dla rybaków. Mówimy tu jednak o stratach 100 milionów złotych. Zatem nie trudno się domyśleć, że Państwo umyje od tego ręce, jak robi to do tej pory w alternatywie proponując jedynie odstrzał. Jestem też przekonany, że gdyby zadośćuczynić rybakom finansowo, to ilość kormoranów, tylko by wszystkich cieszyła, poczytywana jako sukces polityki ochrony środowiska, choć tak nie jest. Bo swój sukces kormorany zawdzięczają paradoksalnie jego dewastacji. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Dlatego w poprzedniej publikacji o żurawiach wskazywałem propozycję wypłat odszkodowań rolnikom za szkody czynione w uprawach rolnych przez te ptaki, z celowego funduszu RDOŚ, co może ostatecznie uchronić ten gatunek przed zakusami odstrzału, jak w przypadku kormoranów.</span></div>
</div>
Unknownnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5311545359295905069.post-48413397184144649182017-05-29T18:34:00.002+02:002017-05-29T18:42:40.900+02:00Foto majówki<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgtPLfWJogcwSgdLbluhxnrFU3SpzdVcFZXbQe5altFO7m8bi21V71jsdgeeAUJWowu2T_L62tiGbWptZ0MhOafuguP68gLoUwI_K2KP5A8KYaWyvILmKRO0_5YE6BfSQq4xqWY-PRT2Qg/s1600/nikon+druk2+%25282%2529.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1271" data-original-width="1600" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgtPLfWJogcwSgdLbluhxnrFU3SpzdVcFZXbQe5altFO7m8bi21V71jsdgeeAUJWowu2T_L62tiGbWptZ0MhOafuguP68gLoUwI_K2KP5A8KYaWyvILmKRO0_5YE6BfSQq4xqWY-PRT2Qg/s1600/nikon+druk2+%25282%2529.png" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgA4qmcSDRXUqeBuMb023IS7StA1MnL0WqadoWN_tJ_GQrg7fNQK398S4Ef-vF-39YemxgD8xfeYF3IvrrzU1soWc951aSnJOIaNJoKBSaYouVkQRygZF33Q0an7LFAmpJwhcqLcq6gVXE/s1600/jen4+%25281%2529.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1281" data-original-width="1600" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgA4qmcSDRXUqeBuMb023IS7StA1MnL0WqadoWN_tJ_GQrg7fNQK398S4Ef-vF-39YemxgD8xfeYF3IvrrzU1soWc951aSnJOIaNJoKBSaYouVkQRygZF33Q0an7LFAmpJwhcqLcq6gVXE/s1600/jen4+%25281%2529.png" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjcGymOzpPAf1uLQmuEUs8UlpufrDRLPeU7hugxUsydUeXbIPeCAtVDrIcvBH6lYj2WZe5B4vBed3H7RSJZC4HzAf2Uxnb6lK8iS9YmKRSzWuhgxHZ4pRdiLKCJcgy1RpXerR4c2zlm0Ek/s1600/lisc2.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1291" data-original-width="1600" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjcGymOzpPAf1uLQmuEUs8UlpufrDRLPeU7hugxUsydUeXbIPeCAtVDrIcvBH6lYj2WZe5B4vBed3H7RSJZC4HzAf2Uxnb6lK8iS9YmKRSzWuhgxHZ4pRdiLKCJcgy1RpXerR4c2zlm0Ek/s1600/lisc2.png" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhcMBwH6w7VviNdN3DhyJsPLLprfTKUTkEKYBEjYBC1OQNgyCo3ARjm3DLvpxKNtHxsykk9QMnYpg3DmiW2L5lR8nqo_k-iIhwg86lIzv2nkgfxn7KFXF0s05_RN2CnwW3tjPv0xOdh2kk/s1600/jentka+druk1.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1213" data-original-width="1600" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhcMBwH6w7VviNdN3DhyJsPLLprfTKUTkEKYBEjYBC1OQNgyCo3ARjm3DLvpxKNtHxsykk9QMnYpg3DmiW2L5lR8nqo_k-iIhwg86lIzv2nkgfxn7KFXF0s05_RN2CnwW3tjPv0xOdh2kk/s1600/jentka+druk1.png" /></a></div>
<br /></div>
Unknownnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5311545359295905069.post-63620718273864498182017-05-17T06:12:00.002+02:002017-05-17T06:12:33.949+02:00Obserwator<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEipXkCWlr4zDx6U5WiSHnVNKwMt509OS8Wk-RKPZ5v9JdyakfCkp-L3RBWI5bfwX2flHfBbl9Dp1mtr0vfl7XTT3CsiPtslLjY49VP6ARZthW_KS9JZNzU6GCIXP8UpucrMkXuEO0nghxg/s1600/artyk1aa.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEipXkCWlr4zDx6U5WiSHnVNKwMt509OS8Wk-RKPZ5v9JdyakfCkp-L3RBWI5bfwX2flHfBbl9Dp1mtr0vfl7XTT3CsiPtslLjY49VP6ARZthW_KS9JZNzU6GCIXP8UpucrMkXuEO0nghxg/s1600/artyk1aa.png" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Rzeka o poranku pachnie. Podobnie jak las, łąka czy uroczysko. To połączenie woni wiatru, porannego chłodu u progu gorącego dnia, z oparem, wilgocią czasem mgłą ustępującą słońcu. Nad rzecznym nurtem unoszą się zapachy eterycznych olejków roślin z okolicznych pól. Niekiedy zapach siana. Wodna roślinność oddaje powietrzu woń podwodnych kłączy, mokrej zieleni, trzcin, tataraków i wodorostów. Znacie ten aromat, jest niepowtarzalny choć ulotny. Trzeba tylko, znaleźć się tu i teraz.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">W odruchu mieszczucha świt budzi naturalny sprzeciw. Błogostan ostatnich godzin snu przeczy logice, by przerwać ten stan. Jak wymknąć się z otulającego ciepła, obudzić zmysły, których nie kusi jeszcze zapach porannej kawy. Sposób zdaje się oczywisty. To zobowiązanie wobec siebie, by życie wypełnić wartością. Tak za chwilę staniemy nad brzegiem rzeki, bez żalu pozostawiając domowe zacisze. Jeszcze oszołomieni rześkością powietrza, zaskoczeni przenikliwym chłodem, przecież okno domostwa żegnało nas widokiem gorącej tarczy wschodzącego słońca. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Krajobraz jest inny niż znamy. Nad wodą kładą się długie cienie okolicznych drzew. Przez ich korony przebija smuga światła, nisko ścieląc się nad wodą a unosząca się mgła, czyni ją na podobieństwo złotych pasemek. Horyzont maluje niebo obcymi barwami, których nie sposób opisać słowem, szukając w codziennej palecie. Otoczenie huczy. To inne dźwięk, niż te których doświadczamy na co dzień. Brzmienie natury, tonacje obce choć znajome. Dyskretne szelesty i pomruki, przy których gałązka złamana naszym butem, brzmi jak armatni wystrzał. W takiej chwili czujemy się zażenowani, zdając sobie sprawę jak bardzo tu nie pasujemy. Jak nasza obecność narusza ducha tej krainy. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Teraz już stąpamy ostrożnie, na podobieństwo dawnego łowcy, czując jak budzą się w nas atawistyczne zmysły. Z każdą chwilą wtapiamy się w naturę, stając się niewidzialni. Tak długo póki nie zerwie się ptak spłoszony naszym krokiem, lub nieopodal podniesie się sarna. Patrzymy na siebie, stojąc w zasięgu ręki. Z niedowierzaniem bliskości patrzymy w ogromne oczy zwierzęcia, których wyraz niesie zdziwienie nie mniejsze niż nasze. Zamieramy w bezruchu, widząc jak się oddala zdumiony tak nagłym spotkaniem. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Ruszamy ku głosom wszelkiego ptactwa. Wysoko w koronach drzew i gęstwinie krzewów, głęboko w sitowiu, budzą się do życia. Świergot, szczebiot i fantazyjne trele dochodzą zewsząd. Jeszcze ich nie widać, jeszcze trwają poranne narady, wołanie partnera, ostrzegawcze sygnały, terytorialne waśnie. Za chwilę jednak ptasie towarzystwo ruszy. Ukaże się naszym oczom, gdy w trosce o lęgi, rozpocznie codzienny marsz ku niższym partiom lasu. Ku otwartej wodzie i niebie, które już zmienia kolor z purpury wschodu na błękit dnia. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Otwieramy szeroko oczy szukając tych obrazów. Te jednak nagle gdzieś umknęły. Stały się białą plamą, która z każdą sekundą nabiera ostrości. Rozglądamy się z niedowierzaniem. Nie ma rzeki, nad brzegiem której dopiero staliśmy. Widzimy ścianę sypialni, swoją postać w pieleszach i okno, za którym tracza słońca górując nad horyzontem oznajmia południe. Jaki był to piękny sen.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
</div>
Unknownnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5311545359295905069.post-84676698586396683602017-01-01T15:02:00.000+01:002017-01-01T16:10:07.997+01:00 Reda ... początek sezonu<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiMoY4XlcQjK1q0LlQMLOzj1UDMDlkbgzaPVoXlTO0O1TUY72quRe_lXI4FPz6lbn2xrZ1XL0MuUdTGdGF2gHNBWQWZC1-8t25cBAKUfqfk_lVkOQGHxRuExKYe0xH-CiUqdE4K961z8CY/s1600/lod.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiMoY4XlcQjK1q0LlQMLOzj1UDMDlkbgzaPVoXlTO0O1TUY72quRe_lXI4FPz6lbn2xrZ1XL0MuUdTGdGF2gHNBWQWZC1-8t25cBAKUfqfk_lVkOQGHxRuExKYe0xH-CiUqdE4K961z8CY/s1600/lod.jpg" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Pisze o tym czego doświadczyłem, widziałem i słyszałem. Nie oznacza to, że obraz zdarzeń mógł być nieco inny. Tym razem wybór miejsca na inaugurację sezonu padł na odcinek prawie przyujściowy, czyli od ostatniego mostu aż do Rezerwatu Beka. Godzina 7.00 rano na parkingu przy rurach lub jak kto woli przepompowni, zaledwie cztery samochody, licząc z moim. Oczywiście jeszcze ciemno. Spotykam dwóch kolegów, wytrawnych łowców troci. Chwilę rozmawiamy o wynikach ubiegłego sezonu, łypiąc okiem na dziewiczą rzekę. Wygląda nieźle, woda nieco podniesiona, zatem z entuzjazmem ruszamy trzyosobową grupką w dół rzeki a przed nami puste brzegi. Już po chwili rozdzielamy się, bo każdy dłubie w miejscach sobie znajomych. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Już na kilka a może kilkanaście dni przed sezonem rosły mity o fenomenalnym stanie rzeki oraz niezliczonych potencjalnie trociach, za sprawą cofki wód Bałtyku i sprzyjających wiatrach, które miały skłonić ryby do wejścia w rzekę. Przynajmniej tak wyglądały prognozy na telefonicznych łączach i w siedzibie naszego koła. Tym bardziej, że przygotowując się do zdjęć wodnego ptactwa w samym rezerwacie Beka, w sprawie stosownego zezwolenia zadzwoniłem tuż przed Świętami do RDOŚ w Gdańsku. Tam też przekaz był optymistyczny pod względem stanu Redy, bo ścieżki rezerwatu według wiedzy urzędników były solidnie zalane, co mogło sugerować wpływ wód morskich. Mój optymizm był jednak bardziej tonowany obrazem z mojego okna, bo od tygodni obserwowałem wiatry jedynie z kierunków zachodnich, choć niezwykle porywiste. Wszystkie te symulacje i tak miała ostatecznie zweryfikować woda w dniu 1 stycznia.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Jako pierwszy z niewielkiej grupki doszedłem do granic rezerwatu, idąc absolutnie nienaruszoną rzeką, przynajmniej w tym dniu. Poderwałem do lotu zdziwioną moją obecnością czaplę i parkę uhli, ptaków raczej ostrożnych. Niestety troć na zero. Droga "do", była dość komfortowa bo wiało w plecy. Natomiast powrót do samochodu to koszmar bo pod zimny, porywisty wiatr. Dawno tak mi nie owiało głowy. mimo futrzanej z nausznikami ruskiej czapki. Wracając spotkałem wspomnianych kolegów, którzy bardziej cierpliwie obławiali rzekę ... też na zero. Na parking dotarłem ok. godziny 10. W tym czasie przybyło kilka samochodów, ale bez szaleństwa. Porównując frekwencję ubiegłych sezonów, można powiedzieć, że dziś na Redą było pusto. Chyba dosłownie, gdy uwzględnić niezłowione ryby. Na koniec zajrzałem na chwilę poniżej jazu. Tam oczywiście wędkarze chodzili sobie po głowie, jednak pierwsi schodzili już z wody o kiju o godzi. 11. Z doniesień wynikło, że padły trzy hodowlane tęczaki wielkości patelni i jeden srebrniak ok. 70 cm., który uratował sobie życie zgrabnie wypinając się ku rozpaczy łowiącego. Ostatecznie dzień można podsumować ... i po co takie inwestycje.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Na szczęście nie mogę tego powiedzieć o doposażeniu fotograficzny, bo co raz chętniej zamieniam wędkę na aparat. To doskonały sposób by w czynnie i aktywnie wykorzystać okres zimy i wiosny, fotografując przyrodę w miejsce pogoni za rybami, których już chyba nie ma. Choć danina dla PZW coraz wyższa (na sport).</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjKaznKzJxHxV7wovT2NTkZQ-ExPR9vS3DKCBg3NI58_7UbCK1JuSd26F5Hn9CuWnDOWdImm_RyiVSjYYMNYKOTXoQBsCp473mOxeQHp02Zbfx6wz2ceKj9ZPvDZYT5CYwqZ9nfRxTsFAY/s1600/lot.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjKaznKzJxHxV7wovT2NTkZQ-ExPR9vS3DKCBg3NI58_7UbCK1JuSd26F5Hn9CuWnDOWdImm_RyiVSjYYMNYKOTXoQBsCp473mOxeQHp02Zbfx6wz2ceKj9ZPvDZYT5CYwqZ9nfRxTsFAY/s1600/lot.jpg" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
</div>
Unknownnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5311545359295905069.post-64432256878150736442016-12-29T20:29:00.000+01:002016-12-29T20:38:37.045+01:00 "Wędkarze Krajowego Towarzystwa Rybackiego w Krakowie 1879-1950"<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<br />
<div style="text-align: justify;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgdakVzCjRVPB-iLj0v7yD3X4gUk4tVWal1qTom7-y-nVYpque4Y0shcDi8FmaC71vnSGk2wIfoTLKL2jIbNTDM7NC59orvRwhFh0dfdMEPgzzk4UUnUULejGEgmRLWczf9naoRJgNDu74/s1600/15801397_10211431176398832_506240198_n.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgdakVzCjRVPB-iLj0v7yD3X4gUk4tVWal1qTom7-y-nVYpque4Y0shcDi8FmaC71vnSGk2wIfoTLKL2jIbNTDM7NC59orvRwhFh0dfdMEPgzzk4UUnUULejGEgmRLWczf9naoRJgNDu74/s1600/15801397_10211431176398832_506240198_n.jpg" style="cursor: move;" /></a><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Zaledwie dwa tygodnie temu ukazała się książka pt. 'Wędkarze Krajowego Towarzystwa Rybackiego w Krakowie 1879-1950". Autor Piotr Witold Lech. Przyznam, że długo oczekiwałem na wydanie tego rodzaju, często bezskutecznie poszukując informacji o działalności Krajowego Towarzystwa Rybackiego w Krakowie oraz kolegach tamtej epoki. Osobę i postawę Mistrza </span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Rozwadowskiego udało się nieco przybliżyć moim czytelnikom. Jednak bezcennym będzie poznanie pozostałych, znamienitych postaci tamtych czasów. </span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">To szczególny okres w dziejach wędkarstwa polskiego. Jestem zdania, że każdy wędkarz winien poznać filozofię i model wędkarstwa przed okresem powołania Polskiego Związku Wędkarskiego. To doskonała okazja by móc właściwie, zgodnie z prawdą historyczną ocenić dokąd prowadzi nas współczesny model wędkarstwa.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"></span><br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Od Autora Książki - Praca ta ma charakter popularnonaukowy. Celem jej jest przybliżenie szerszej publice kilku historycznych postaci wędkarstwa polskiego, skupionych wokół pierwszej na naszych ziemiach organizacji rybacko-wędkarskiej, jaką było Krajowe Towarzystwo Rybackie w Krakowie. Wybrałem następujące osoby: Józef Rozwadowski, Antoni Wodzicki, Edward Starzeński, Adam Potocki, Julian Nowak, Tadeusz Gabryszewski, Ludwik Stasiak, Bronisław Romaniszyn. Opowieści o nich poprzedziłem wstępem z przybliżeniem sylwetki Maksymiliana Siły Nowickiego, założyciela Krajowego Towarzystwa Rybackiego.</span></div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">
</span>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Muszę podkreślić, że podczas pisania spotkałem się z bardzo życzliwą pomocą bardzo wielu ludzi, a przede wszystkim znakomitego historyka wędkarstwa Kolegi Jana Marka Kochańskiego z Warszawy. Okładkę książki zgodził się uatrakcyjnić Kolega Robert Tracz z Gdańska, znany wędkarski artysta plastyk i pisarz. Ponadto zamieszczonych w niej jest 30 starych czarno-białych fotografii.</span></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Książka jest już dostępna w księgarniach, można ją również zamawiać przez Internet bezpośrednio w wydawnictwie Marpress, w dziale Historia.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
</div>
Unknownnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5311545359295905069.post-54035063089525044612016-12-22T17:37:00.002+01:002016-12-22T17:37:40.003+01:00Valeriana sambucifolia ... z cyklu brzegami naszych rzek<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiHkyFXGLSa81vfqyxqqHe1OqsmDD-wW81loigNFP2c3WQJsFBghJoXS0mzR6jofwtrV52TcBxMUXK9unATsc4CQZxtZ6XLjHKlUThin2xYluiUqNhhcHGKgSnVQ36au_LExdA9lTxZ6OE/s1600/kozo%25C5%2582ek+blowy.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiHkyFXGLSa81vfqyxqqHe1OqsmDD-wW81loigNFP2c3WQJsFBghJoXS0mzR6jofwtrV52TcBxMUXK9unATsc4CQZxtZ6XLjHKlUThin2xYluiUqNhhcHGKgSnVQ36au_LExdA9lTxZ6OE/s1600/kozo%25C5%2582ek+blowy.jpg" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Dzisiejsza publikacja zamyka tegoroczny cykl ... brzegami naszych rzek. Na koniec jedna z najpiękniejszych bylin otoczenia wody, Kozłek bzowy </span><i style="font-family: Verdana, sans-serif;">Valeriana sambucifolia. </i><span style="font-family: Verdana, sans-serif; text-align: left;">Występuje w lasach łęgowych, olszynach, jaworzynach oraz nad brzegami potoków. Nie inaczej jest nad rzeką Redą, gdzie odnajdziecie jego stanowiska. Szczególnie, że wznosi się na ok 1,5 metra, górując nad większością nadbrzeżnych roślin. Kwitnie niezwykle atrakcyjnie od maja do lipca. Nie wszędzie jest tak powszechny, bo umieszczony na liście </span><span style="font-family: Verdana, sans-serif; text-align: left;">10 gatunków ginących i zagrożonych roślin naczyniowych Pomorza Zachodniego i Wielkopolski. Wzbogaca również zbiór 180 gatunków roślin naczyniowych</span><span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> rezerwatu "Źródliska w Dolinie Ewy", który chroni naturalne źródliskowe zbiorowiska roślinne, w okolicach doliny erozyjnej, w rejonie Oliwy (Gdańsk).</span></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjCOdqLwXG_8-RU2RuxlO_f08yQQmhLQ9mg0HFiEJM8fBrkuR-dSp9dGv2DJ00or2Vb1aDsJ7Sw-Ylo9vL6LXOSBGKAfBvS5g_Pnwrpb9O5xNGoiA0PSBjGMUHiRr659Je_e6AjavYlfUc/s1600/kozo%25C5%2582ek+bzowy4a.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjCOdqLwXG_8-RU2RuxlO_f08yQQmhLQ9mg0HFiEJM8fBrkuR-dSp9dGv2DJ00or2Vb1aDsJ7Sw-Ylo9vL6LXOSBGKAfBvS5g_Pnwrpb9O5xNGoiA0PSBjGMUHiRr659Je_e6AjavYlfUc/s1600/kozo%25C5%2582ek+bzowy4a.jpg" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhhhu8BYxFuB-SczYe3YkOTbOcBOsgP6mEHtvDzSolYaNDBE8-6VQXMxFtMIgivntMFlcaQ_jnYl7bs5yTd-eMOCorfGrO2d4ikJxEDmj9bzTl-qFzM7NEOqxUQHnQpF84kHx7NY-Oag_A/s1600/kozo%25C5%2582%25C3%25B3ek+bzowy3.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhhhu8BYxFuB-SczYe3YkOTbOcBOsgP6mEHtvDzSolYaNDBE8-6VQXMxFtMIgivntMFlcaQ_jnYl7bs5yTd-eMOCorfGrO2d4ikJxEDmj9bzTl-qFzM7NEOqxUQHnQpF84kHx7NY-Oag_A/s1600/kozo%25C5%2582%25C3%25B3ek+bzowy3.jpg" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
</div>
Unknownnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5311545359295905069.post-76907002402780793672016-12-17T08:12:00.000+01:002016-12-17T08:12:47.853+01:00Symphytum officinale ... z cyklu brzegami naszych rzek<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<div class="" style="clear: both; text-align: justify;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj8lnEYvw4EA1QG2O5C03F1wbjJ1oko3ejWJL9TYQJGq3y4LeTdkA4RBjvr7t34ozzmIxagutzhMzAjAUu61M6EgXCMZgR-d_GYZ1WVdcO2B_t3NdmEbq0aykkHTMcCrTJvUZSLxZ7LjAw/s1600/img1480747213670.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="398" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj8lnEYvw4EA1QG2O5C03F1wbjJ1oko3ejWJL9TYQJGq3y4LeTdkA4RBjvr7t34ozzmIxagutzhMzAjAUu61M6EgXCMZgR-d_GYZ1WVdcO2B_t3NdmEbq0aykkHTMcCrTJvUZSLxZ7LjAw/s400/img1480747213670.jpg" width="400" /></a><span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Żywokost lekarski (<i>Symphytum officinale</i> L.), Gatunek rośliny wieloletniej należący do rodziny ogórecznikowatych. Bylina. Kwitnie od maja do czerwca. Jej siedliskiem są </span><span style="font-family: Verdana, sans-serif;">obrzeża jezior i strumieni wolno płynących, mokre łąki, podmokłe lasy. Dość licznie można ją spotkać w dolinie rzeki Redy. Podczas wędkarskich wędrówek trudno ją pominąć, bo oprócz przyciągających wzrok atrakcyjnych kwiatów, żywokost wznosi się na wysokość ok. jednego metra, tworząc dość pokaźną kępę. </span><span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Żywokost lekarski uznawany jest za zioło a sporządzaną z jego korzeni maść już w XVII wieku stosowano jako skutecznym lek do zewnętrznych ran i owrzodzeń, a także przynoszącym ulgę w bolesnym zapaleniu stawów. Obecnie nadal stanowi surowiec zielarski.</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhNqCGv2jr6s6oeBSimFmfPCF41uDJPFDT953yvOcIPUZmuog1Ft7ORqAUdQyCW09ifmTrwWLWnAEM_Qv5AWtvz9yL3cVWbIvxU9rrSr1-CKzc1_NwWt96hiIw6v_LRsd566KcEVXqt7EA/s1600/mio.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhNqCGv2jr6s6oeBSimFmfPCF41uDJPFDT953yvOcIPUZmuog1Ft7ORqAUdQyCW09ifmTrwWLWnAEM_Qv5AWtvz9yL3cVWbIvxU9rrSr1-CKzc1_NwWt96hiIw6v_LRsd566KcEVXqt7EA/s1600/mio.jpg" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjUVEEZLuJ8pLNMmu_u6tsrI6p7vbwSHPQ9sbUWKW0m2-CJYnoZjtWInCmBKmml8YMEjkWJSVmzJ4Bvh9rLUX0cpGnfEqt-QclhJqcSOacqOaKOHkbdCgyT4TIggzxGD49ouFy-F7UBmIY/s1600/nio3.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjUVEEZLuJ8pLNMmu_u6tsrI6p7vbwSHPQ9sbUWKW0m2-CJYnoZjtWInCmBKmml8YMEjkWJSVmzJ4Bvh9rLUX0cpGnfEqt-QclhJqcSOacqOaKOHkbdCgyT4TIggzxGD49ouFy-F7UBmIY/s1600/nio3.jpg" /></a></div>
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEggw-hz9CWRrL4lcfLUFMHuDxtayD960tHvpQtcd6blYVgKFt1364C2-oPqh3xLdGlP48PHlK-mkwgvfbEMozzpVfN3rdvx6jBLK_sjZW8RTGg7rzHmFDFPAnnzzVTe8TLG1A-3j9zWjvU/s1600/mio2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEggw-hz9CWRrL4lcfLUFMHuDxtayD960tHvpQtcd6blYVgKFt1364C2-oPqh3xLdGlP48PHlK-mkwgvfbEMozzpVfN3rdvx6jBLK_sjZW8RTGg7rzHmFDFPAnnzzVTe8TLG1A-3j9zWjvU/s1600/mio2.jpg" /></a></div>
<br />
<br /></div>
Unknownnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5311545359295905069.post-15520920817579334682016-12-03T16:23:00.000+01:002016-12-03T16:23:00.054+01:00Silene flos-cuculi ... z cyklu brzegami naszych rzek<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<br />
<div style="text-align: justify;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhwrZXSgzbvMouFHMSR8MAFLOusnWhfUSIgtyS0NvKxGKBHO8xU50_qVdCIJfKLMHNI_287kisNu0RQ_XggqniqQNAossCCXnWGq0v7gLI2DDm2DY4QKNT1hhKcoauPYdsJHssYjbCQ4cE/s1600/img1480747141470.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="398" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhwrZXSgzbvMouFHMSR8MAFLOusnWhfUSIgtyS0NvKxGKBHO8xU50_qVdCIJfKLMHNI_287kisNu0RQ_XggqniqQNAossCCXnWGq0v7gLI2DDm2DY4QKNT1hhKcoauPYdsJHssYjbCQ4cE/s400/img1480747141470.jpg" width="400" /></a><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Firletka poszarpana <i>Silene flos-cuculi, </i>roślina o której można powiedzieć, że lubi moczyć "nogi". To za sprawą jest stanowisk nad rzekami, gdzie występuje w strefie wylewów. Jest dosłownie wskaźnikiem ich zasięgu. Gatunek charakterystyczny dla podmokłych łąk, torfowisk i moczarów. To bylina należąca do rodziny goździkowatych (<i>Caryophyllaceae Juss</i>). Występuje w Europie i Azji, w Polsce jest rośliną pospolitą. Atrakcyjne i obfite kwiatostany możecie obserwować na przełomie maja i czerwca. To atrakcyjny dla oczu wędkarza element nadrzecznego krajobrazu, szczególnie gdy wędrujemy w poszukiwaniu majowych pstrągów. Wiele stanowisk firletki odnajdziecie nad rzeką Redą. W sprzyjających warunkach, dostatek wód gruntowych duże naświetlenie i odczyn gleby od obojętnego do lekko kwaśnego, tworzy rozległe kompleksy, istne łany kwiatów.</span></div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiL0J1O_ReEkfL1FspNvUjvp4koN2FGFb0SNNRVfvo1jwunv3_LCJgZNgCLyCUR1XdUWtlw5Zx4o-mjZyOuatARrLANZ5Ne3_LGvaNmPsIpCQNtw6pbi2ZqITpntbXy_o__Mj8FeDkB8As/s1600/fir1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiL0J1O_ReEkfL1FspNvUjvp4koN2FGFb0SNNRVfvo1jwunv3_LCJgZNgCLyCUR1XdUWtlw5Zx4o-mjZyOuatARrLANZ5Ne3_LGvaNmPsIpCQNtw6pbi2ZqITpntbXy_o__Mj8FeDkB8As/s1600/fir1.jpg" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Z życiem tej rośliny wiąże się pewna ciekawostka. Często można zobaczyć na firletce pienistą ciecz bardzo przypominającą ślinę. Jest to wydzielina larwy owada z grupy pieników, </span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">który wysysa z niej sok. </span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">(rodzina pluskwiaków, Pienikowate <i>Aphrophoridae</i>)</span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">, </span></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEheUD0VYvCZsXWZRG45u8otfEQStoymKRtUZ1E7vQIHcyzg0Bis0nieF4cDxYMJtmVLrdLd47ZkUJbdCeVBRhOXfis01UkRgA1MMLjO0GOjfHm30ZrbQo87s5lwrSHxNfIMXVjKfEEpEX8/s1600/strojnica.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEheUD0VYvCZsXWZRG45u8otfEQStoymKRtUZ1E7vQIHcyzg0Bis0nieF4cDxYMJtmVLrdLd47ZkUJbdCeVBRhOXfis01UkRgA1MMLjO0GOjfHm30ZrbQo87s5lwrSHxNfIMXVjKfEEpEX8/s1600/strojnica.png" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Strojnica baldaszkówka, strojnica włoska (Graphosoma lineatum), </span><span style="text-align: left;"><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Gatunek owada z rzędu pluskwiaków.</span></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="text-align: left;"><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><a href="http://dalekiport.blogspot.com/2015/06/czy-wszystko-da-sie-przerobic-na-muche.html">Czy wszystko da się przerobić na muchę</a></span></span></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgywLNxs5JFCsQy5o0_QaH5-2ZfnyOi_VrNJyJxP8ULlPuLlOMLQPFur5Hyg8X73LteQZyiXNmHaDhA3HWP71NuZgLFUGYrGSump2Snr3S8CulL28YsQjC15zNVJk-MqitLZ1aBHNrx1_I/s1600/fir3.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgywLNxs5JFCsQy5o0_QaH5-2ZfnyOi_VrNJyJxP8ULlPuLlOMLQPFur5Hyg8X73LteQZyiXNmHaDhA3HWP71NuZgLFUGYrGSump2Snr3S8CulL28YsQjC15zNVJk-MqitLZ1aBHNrx1_I/s1600/fir3.jpg" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiyencGiAQhBJx2ZG2fTIdIitD1NwmnmC6jf8uQu_PfKEczcjxGgvwuKS6R6FG3scpfutiYlUbV_tX1SptSCudBfEI6pmiylnGMKV6XqgUDK10AlZjOabmopFkoV6hpGBOu-3qzU2SrgNc/s1600/fir7.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiyencGiAQhBJx2ZG2fTIdIitD1NwmnmC6jf8uQu_PfKEczcjxGgvwuKS6R6FG3scpfutiYlUbV_tX1SptSCudBfEI6pmiylnGMKV6XqgUDK10AlZjOabmopFkoV6hpGBOu-3qzU2SrgNc/s1600/fir7.jpg" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh4_fJj5gHcvAAoQ5hRtg-fkdmznZWw7o2OLpXM276Di2En7Ua2_QICTcajpl14plVWNkW2sQyz9X0kuRZAk5CKcU1j3-T-9K4oKUeHxYTOeyIPO8CtbmgnSaUZOhRUepkrNPkDyNMnW2c/s1600/fir5.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh4_fJj5gHcvAAoQ5hRtg-fkdmznZWw7o2OLpXM276Di2En7Ua2_QICTcajpl14plVWNkW2sQyz9X0kuRZAk5CKcU1j3-T-9K4oKUeHxYTOeyIPO8CtbmgnSaUZOhRUepkrNPkDyNMnW2c/s1600/fir5.jpg" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
</div>
Unknownnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5311545359295905069.post-67372856770366253702016-12-02T18:19:00.000+01:002016-12-02T18:23:33.927+01:00Lunaria annua ... z cyklu brzegami naszych rzek<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<br />
<div style="text-align: justify;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEidwM6okE9b8U0e1EzCGGKsJH7um69v6OruBxMSE7Je8lLkqQey9KGyYsy-WXve8Qm_QhnIJ5IiDRcC4TLoavwWZ976-Vw2ClA6jtSDoTV-0PyWOQnL1_JJZPB2l7_UxRiLl4rRmCoKBS8/s1600/img1480096882055.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="398" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEidwM6okE9b8U0e1EzCGGKsJH7um69v6OruBxMSE7Je8lLkqQey9KGyYsy-WXve8Qm_QhnIJ5IiDRcC4TLoavwWZ976-Vw2ClA6jtSDoTV-0PyWOQnL1_JJZPB2l7_UxRiLl4rRmCoKBS8/s400/img1480096882055.jpg" style="cursor: move;" width="400" /></a><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Miesiącznica roczna <i>Lunaria annua,</i> dobrze rośnie zarówno na stanowiskach słonecznych jak i półcienistych, ma jednak duże wymagania wodne. Najlepiej rośnie na podłożu wilgotnym dlatego nie dziwi jej obecność nad brzegami rzek. Jednak nie jest to naturalne stanowisko tego gatunku, mając na myśli obszar naszego kraju. Pochodzi z południowo - wschodniej Europy, ale rozprzestrzeniła się także poza rejonem swojego rodzimego występowania. Jest efemerofitem (<i>ephemerophyta)</i> gatunkiem rośliny obcego pochodzenia, który przypadkowo został zawleczony i zwykle przejściowo występuje we florze danego kraju lub obszaru. Nie inaczej jest w przypadku jej stanowisk nad rzeką Redą. Tym bardziej, że spora część tej rzeki płynie przez obszar zabudowany a więc w sąsiedztwie również ogrodów, gdzie miesiącznica roczna bywa uprawiana.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Szanse tego gatunku na trwałą aklimatyzację jako rośliny dziko żyjącej są zwykle niewielkie, lub jest to długotrwały proces. Jednak znajdując odpowiednie warunki jak w przypadku brzegów Redy, póki co ma się dobrze. Okres jej kwitnienia przypada na czas wylotu jętki majowej, zatem oprócz widoku wieczornej rzeki i widowiskowych zbiórek pstrągów, można też zauroczyć się widokiem jej drobnych, ale efektownych kwiatów.</span></div>
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgmolghFTGG_UQYuil9qNKJUpvFA5ZC4ubHMDCJ5rot2QC7ibtr4_jOCradSrug1ezSqNYg3FU4u7aIBnsf4Y45ed1wPBCZH-G6MAu4fX3TqKsFToj2u5CW1Jq7cKLFLns-G9A_V3TKnzc/s1600/miessie3.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgmolghFTGG_UQYuil9qNKJUpvFA5ZC4ubHMDCJ5rot2QC7ibtr4_jOCradSrug1ezSqNYg3FU4u7aIBnsf4Y45ed1wPBCZH-G6MAu4fX3TqKsFToj2u5CW1Jq7cKLFLns-G9A_V3TKnzc/s1600/miessie3.jpg" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgJX8xKOtl28xqlBAUafLekE27JBM0P7oznK8aA9CoY-HcW1dPJJ0xGj5GcPFcD9rlgGkIKVaetsyfRIwTo22Fb-12F2_Qo1lAwhIg3LFgB8yAu65C7c5U42qtUWyfrqmL0gkIgPWLAN-g/s1600/miesie2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgJX8xKOtl28xqlBAUafLekE27JBM0P7oznK8aA9CoY-HcW1dPJJ0xGj5GcPFcD9rlgGkIKVaetsyfRIwTo22Fb-12F2_Qo1lAwhIg3LFgB8yAu65C7c5U42qtUWyfrqmL0gkIgPWLAN-g/s1600/miesie2.jpg" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgVElNNATkMNmMRhej1x9nh5S1F-nNaH-5P_VjApIhhST-lpBMG0qP3yUcNzVx66Xge4w_7NgJp-qR-Yy10ScywTyr-92tNXvaUAW4Wd1VHprDuChnaKUgOObmawgWhb-ez6dRotHU1cRQ/s1600/jennnn.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgVElNNATkMNmMRhej1x9nh5S1F-nNaH-5P_VjApIhhST-lpBMG0qP3yUcNzVx66Xge4w_7NgJp-qR-Yy10ScywTyr-92tNXvaUAW4Wd1VHprDuChnaKUgOObmawgWhb-ez6dRotHU1cRQ/s1600/jennnn.jpg" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
</div>
Unknownnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5311545359295905069.post-77442400032760973072016-11-26T07:52:00.000+01:002016-11-27T16:58:01.865+01:00Lotus pedunculatus ... z cyklu brzegami naszych rzek<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<br />
<div style="text-align: justify;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj-x84gaod-hn2Bm2Qni9blLq5wxrvw2KhEtCzwUsScjRVJceeBpcUjct9Ljxcm3JzUEsqgfx3ObgMkabBXUqTKnpZDEmKjtv3Qwma24BGzQmS0EvHZmEp1WFCvGhkzZUd6sykCpQwVNd4/s1600/img1480139074861.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="398" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj-x84gaod-hn2Bm2Qni9blLq5wxrvw2KhEtCzwUsScjRVJceeBpcUjct9Ljxcm3JzUEsqgfx3ObgMkabBXUqTKnpZDEmKjtv3Qwma24BGzQmS0EvHZmEp1WFCvGhkzZUd6sykCpQwVNd4/s400/img1480139074861.jpg" width="400" /></a><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Jak to zwykle bywa, gdy dni tygodnia wypełnione są pracą, świeci słońce, jest ciepło i bezwietrznie. Weekend oczywiście musi przynieść załamanie pogody i wszelkie wędkarskie plany należy odłożyć. Nie inaczej jest dziś, bo na wybrzeżu hula porywisty i lodowaty wiatr. To jednak nie jest stracony czas dla przyrodnika. W zaciszu domu można przywołać wspomnienia najpiękniejszych chwil spędzonych nad rzeką a do takich bez wątpienia należy pora jętki majowej. Przełom maja i czerwca to okres naszej wzmożonej aktywności. Emocje związane z okazją spotkania najbardziej okazałych pstrągów, wiodą nas nad wodę znacznie wcześniej niż godziny wylotu majówek. Zwykle w łowisku jesteśmy na długo przed wieczornym misterium i gdy muchowa wędka jest już gotowa, rozpoczynamy wędrówkę ku rzece. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Wiosenne dni bywają upalne, droga prowadzi nas łąkami, trzcinowiskami oraz wszędzie tam gdzie otoczenie wody porasta bujna roślinność. To dobra chwila by zwolnić kroku dla odpoczynku, bo nawet oddychające portki już lepią się ciała a komary precyzyjnie nas namierzyły nie dając spokoju. To okazja by spojrzeć co tracimy goniąc nad wodę. Wokół pachną łąki trawą pierwszych sianokosów. Zachodzące słońce zmienia barwę drobnych kwiatów porastających łanami okoliczne nieużytki. To początek corocznego cyklu życia, gdzie owady i ptaki uwijają się na łąkami. Pośród tej scenerii mijamy czasem bezwiednie niepozorną roślinkę. To Komonica błotna <i>Lotus pedunculatus, </i>o pięknych żółtych kwiatach na podobieństwo storczyków, jednak należy do innej rodziny - motylkowatych. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Jej stanowiska dość licznie występują nad rzeka Łebą, choć jako gatunek nie jest rośliną pospolitą. Wschodnie obszary naszego kraju są granicą jej występowania. Dorasta do 60 - 80 cm, więc bez trudu można ją namierzyć wzrokiem w zespołach roślinności podmokłych łąk i torfowisk. Tym bardziej, że okres kwitnienia</span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"> </span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Komonicy błotnej przypada na maj i czerwiec, czas święta muszkarzy. </span></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjsghDnfcLHXrwz3pjtkGAXfRzn6eJdqxocEkBUJ1arSQLyVlpj_3E4pGMnrnOmug-GZe5GOYHzaV5VSjj0ZDueylCk_5IuWda5ulw-qC9a0xoANy-7MY9UvQff-m-nJmoMOm9xCimQyK8/s1600/siano5a.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjsghDnfcLHXrwz3pjtkGAXfRzn6eJdqxocEkBUJ1arSQLyVlpj_3E4pGMnrnOmug-GZe5GOYHzaV5VSjj0ZDueylCk_5IuWda5ulw-qC9a0xoANy-7MY9UvQff-m-nJmoMOm9xCimQyK8/s1600/siano5a.jpg" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; text-align: justify;">Komonica błotna </span><i style="font-family: Verdana, sans-serif; text-align: justify;">Lotus pedunculatus</i></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj3zQu0hEm0dnzEhLH_hV_HJetKrTnG-OxOrv6b0R8TW9TanVQzTFg6uDepqOwYSSj6SDFDAfp3xSX9qbO_ZPKD4oTD6n3ts3Mkphy5jup6AP-GXhKzaj9gBp5iZ54LNMgulY-SFs-qw5U/s1600/siano4.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj3zQu0hEm0dnzEhLH_hV_HJetKrTnG-OxOrv6b0R8TW9TanVQzTFg6uDepqOwYSSj6SDFDAfp3xSX9qbO_ZPKD4oTD6n3ts3Mkphy5jup6AP-GXhKzaj9gBp5iZ54LNMgulY-SFs-qw5U/s1600/siano4.jpg" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Pora jętki majowej i czas sianokosów na Łebą</span></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEitvgx7DUSuUfPgmgzvTznZ-zmF4MweKywQq_E55QyaYDm26q9xrGiPHhm4_VO5he4uL9nuGo3-eEbcfg9VzZwHJhGuLP_-gkz4LzHxKDw43Bw4JQSrQttiKA0pjl9WaXOy09QuRXlEAy0/s1600/siano2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEitvgx7DUSuUfPgmgzvTznZ-zmF4MweKywQq_E55QyaYDm26q9xrGiPHhm4_VO5he4uL9nuGo3-eEbcfg9VzZwHJhGuLP_-gkz4LzHxKDw43Bw4JQSrQttiKA0pjl9WaXOy09QuRXlEAy0/s1600/siano2.jpg" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Zespół roślinności podmokłych łąk na Łebą, stanowisko <span style="text-align: justify;">Komonicy błotnej.</span></span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span style="text-align: justify;"><br /></span></span>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiOS6GMjXAQGvOp2-0-Bxy9R0a6q3BFKMFtS2n8fP0rYHKxvgGVMN-goX52QKraJn4ocJGyZjlxmdjLOMqrxt7zGbGQVa3DyzstOuQRecz5NclwokX99Y5De74CJCiuckWenc1n3A7kHfI/s1600/siano+8.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiOS6GMjXAQGvOp2-0-Bxy9R0a6q3BFKMFtS2n8fP0rYHKxvgGVMN-goX52QKraJn4ocJGyZjlxmdjLOMqrxt7zGbGQVa3DyzstOuQRecz5NclwokX99Y5De74CJCiuckWenc1n3A7kHfI/s1600/siano+8.jpg" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span style="text-align: justify;"><br /></span></span></div>
</div>
Unknownnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5311545359295905069.post-90111530712029839002016-11-21T15:33:00.001+01:002016-11-24T20:03:45.260+01:00Rorippa amphibia ... z cyklu brzegami naszych rzek<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-P0d_G-LOdv0/WC9mhwRQHNI/AAAAAAAATuU/lfmMlieja_oGGey6_57wl2Bg9t_k_R0vgCLcB/s1600/img1479057963756.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="398" src="https://3.bp.blogspot.com/-P0d_G-LOdv0/WC9mhwRQHNI/AAAAAAAATuU/lfmMlieja_oGGey6_57wl2Bg9t_k_R0vgCLcB/s400/img1479057963756.jpg" width="400" /></a><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Królestwo roślin ... dotychczas poznano ok. 310 tysięcy gatunków, jednak szacuje się ich liczbę na ok. 500 tysięcy.</span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"> Z tej liczby relatywnie niewielka część występuje w naszej strefie klimatycznej. Jeszcze mnie zalicza się do roślin wodnych, bagiennych i stawowych, czyli tych które na swojej drodze napotykają wędkarze. Mimo stosunkowo nielicznej grupy tych ostatnich, nawet zaawansowany botanik czasem ma kłopot z rozpoznaniem niektórych gatunków, nie mówiąc już o przyrodnikach amatorach. Jedną z takich problematycznych w klasyfikacji roślin jest Rzepicha ziemnowodna </span><i style="font-family: Verdana, sans-serif;">Rorippa amphibia.</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Kłopot polega na tym, że najczęściej mamy okazję obserwować jej wynurzone liście, które potrafią być niemałą zagadką. Tym bardziej, że w literaturze i opisach internetowych zwykle wskazaniem są kwiatostany oraz liście młode lub zanurzone, a te przybierają zmienne i różne od wynurzonych formy. Również części wynurzone bywają zmienne a obserwacja gatunku poza okresem kwitnienia dodatkowo sprawę komplikuje. </span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Podobna sytuacja stała się moim udziałem, gdy przyszło mi rozpoznać wodną roślinę napotkaną nad brzegami Redy. Zwykle nie poddaję się w poszukiwaniu właściwej nazwy gatunkowej, jednak w tym przypadku przyznam, że zostałem zmuszony do konsultacji i pomocy naukowca, profesora botaniki.</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-jqO0OZkWc8o/WC9dHOVRQbI/AAAAAAAATt0/EAQCG9H1r4Ym1zw6lqxXI15-TmlFdXGeACLcB/s1600/ros1a.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://4.bp.blogspot.com/-jqO0OZkWc8o/WC9dHOVRQbI/AAAAAAAATt0/EAQCG9H1r4Ym1zw6lqxXI15-TmlFdXGeACLcB/s1600/ros1a.jpg" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Skoro ów mieszkaniec brzegów Redy został już rozpoznany, to może słów kilka o gatunku. Naturalnym obszarem występowania </span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Rzepichy ziemnowodnej jest Europa i znaczna część Azji. Niestety została zawleczona do Nowej Zelandii i Ameryki Północnej. W naszych wodach występuje</span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"> w rowach melioracyjnych, przy stawach, jeziorach, w zakolach rzek, przy leniwie płynących ciekach wodnych oraz na mokradłach. Jest rozpowszechniona na niżu, ale nie należy do roślin pospolitych.</span></span></div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"></span><br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Prezentowane jej stanowisko nad Redą związane jest z pewną historią rzeki. To za sprawą przebudowy jej fragmentu, której skutkiem była wycinka nadbrzeżnej roślinności oraz zmiana charakteru linii brzegowej, w związku z budową drogi do Osiedla Fenikowskiego w Wejherowie. Skutek to spowolnienie nurtu, a następstwo to zamulenie brzegów i zmiana warunków środowiskowych, również dla odbudowy szaty roślinnej. W takich warunkach </span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Rzepicha ziemnowodna znalazła doskonałe warunki do zasiedlenia odcinka rzeki, który poprzednio należał do innych gatunków.</span></span></div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">
</span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-bR0zhCSMgxY/WC9cIGAe1sI/AAAAAAAATtk/QfmhXEi3byYjcEpcgDyQbXFfb6_oQMJGwCLcB/s1600/rzeka1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://3.bp.blogspot.com/-bR0zhCSMgxY/WC9cIGAe1sI/AAAAAAAATtk/QfmhXEi3byYjcEpcgDyQbXFfb6_oQMJGwCLcB/s1600/rzeka1.jpg" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Widok, tuż po zmianie charakteru linii brzegowej</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-ksmRdpic4lc/WC9cbpLXu9I/AAAAAAAATto/5eaG8N2-VlEVSNakuCaQ0bYWluDhkI-qgCLcB/s1600/reka2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://1.bp.blogspot.com/-ksmRdpic4lc/WC9cbpLXu9I/AAAAAAAATto/5eaG8N2-VlEVSNakuCaQ0bYWluDhkI-qgCLcB/s1600/reka2.jpg" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Ten sam fragment rzeki po kilku latach. Widoczna odbudowa roślinności nadbrzeżnej. </span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Następne kilka lat - fot. poniżej. Na skutek zmiany charakteru brzegu i dna rzeki, przed linię trzcin wysunęły się stanowiska r</span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; text-align: left;">zepichy ziemnowodnej.</span></div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-MMaCY7faalY/WC9l4YreAhI/AAAAAAAATuQ/4bn0SPdS9PcQgqNjFn9KBwDAMJyyNoJ7wCLcB/s1600/li%25C5%259Bcie.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://3.bp.blogspot.com/-MMaCY7faalY/WC9l4YreAhI/AAAAAAAATuQ/4bn0SPdS9PcQgqNjFn9KBwDAMJyyNoJ7wCLcB/s1600/li%25C5%259Bcie.jpg" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
</div>
Unknownnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5311545359295905069.post-34615293047112923182016-11-20T06:31:00.001+01:002016-11-20T06:31:49.096+01:00Symphyotrichum novi-belgii ... gatunek inwazyjny<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<br />
<div style="text-align: justify;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-1hCYl6x2c_w/WDCzEDeHNkI/AAAAAAAATuo/SJo_Cj6mNeAKzcGCda4RDNtEDeGvFHuOwCLcB/s1600/img1479584963395.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="398" src="https://1.bp.blogspot.com/-1hCYl6x2c_w/WDCzEDeHNkI/AAAAAAAATuo/SJo_Cj6mNeAKzcGCda4RDNtEDeGvFHuOwCLcB/s400/img1479584963395.jpg" width="400" /></a><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Dla wielu wędkarzy, zwykle tych którzy pasję przyrodniczą przekładają również na uprawę ogrodu, widok tej rośliny jest znajomy. Szczególnie jesienią, aż do pierwszych silniejszych mrozów można ją obserwować za sprawą gęsto skupionych, fioletowych kwiatów. To popularne Marcinki, choć to nazwa zwyczajowa. W rzeczywistości to Aster nowobelgijski <i>Symphyotrichum novi-belgii. </i>Jednak niech Was nie zmyli ten sielski widok w przydomowych ogródkach, bo to ekspansywna bylina. Groźna dla rodzimego środowiska roślina inwazyjna rodem z Ameryki Północnej. Szczególnie chętnie rozprzestrzenia się w miejscach wilgotniejszych, na brzegach rzek i zbiorników wodnych, w zbiorowiskach szuwarowych.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Rozmnaża się przede wszystkim przez kłącza (podziemne pędy), również za pomocą nasion przenoszonych przez wiatr, wodę lub zwierzęta. Jest niezwykle płodna, wytwarzając nawet do 10 000 nasion na jednym pędzie. Silnie konkuruje z rodzimymi roślinami, tworząc zwarte kępy. W Polsce występuje już bardzo licznie, zwłaszcza w dolinach rzek: Odry, Wisły, Bugu oraz w ich dopływach. Spotykany jest również na obszarach chronionych, m.in. w Wielkopolskim i Słowińskim Parku Narodowym. Dlatego jednym z podstawowych zaleceń jest unikanie uprawy ogrodowej Astra nowobelgijskiego w pobliżu cieków i zbiorników wodnych oraz wilgotnych łąk, w otwartym krajobrazie oraz na obszarach chronionych i w ich otulinie.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Na zdjęciach poniżej kilka portretów </span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Astra nowobelgijskiego. Jednak najbardziej wymownym jest ten pierwszy, ilustrujący skalę inwazji tego gatunku w zespole roślin szuwarowych w dolinie rzeki Łeby. To bezpośrednie sąsiedztwo rzeki, dlatego przemierzając jej brzegi możecie poczynić własne obserwacje jak dotkliwa w skutkach może być jej obecność wobec rodzimych gatunków.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-M8S2ugFHHco/WDCz9FN2u7I/AAAAAAAATus/Ppg878urq-MY_AdYntbUib7Y_L15MF8MQCLcB/s1600/as1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://2.bp.blogspot.com/-M8S2ugFHHco/WDCz9FN2u7I/AAAAAAAATus/Ppg878urq-MY_AdYntbUib7Y_L15MF8MQCLcB/s1600/as1.jpg" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-HzuPrmtMDa0/WDC3OLzL5QI/AAAAAAAATvI/-OH3fV3vToYSRjvTshokakLsgB_qcBZPwCLcB/s1600/as4.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://1.bp.blogspot.com/-HzuPrmtMDa0/WDC3OLzL5QI/AAAAAAAATvI/-OH3fV3vToYSRjvTshokakLsgB_qcBZPwCLcB/s1600/as4.jpg" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-gevdjZ58VcE/WDC2gZMShYI/AAAAAAAATu8/0HcZlnbz9PcySUXDPduesfvC9BJQi5H5wCLcB/s1600/as2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://2.bp.blogspot.com/-gevdjZ58VcE/WDC2gZMShYI/AAAAAAAATu8/0HcZlnbz9PcySUXDPduesfvC9BJQi5H5wCLcB/s1600/as2.jpg" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-kxvtICVFuZU/WDC2u5q_2qI/AAAAAAAATvA/fnO6Fo2o6jUu6f_NJfqZWM1MxfN9zIISwCLcB/s1600/as3.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://2.bp.blogspot.com/-kxvtICVFuZU/WDC2u5q_2qI/AAAAAAAATvA/fnO6Fo2o6jUu6f_NJfqZWM1MxfN9zIISwCLcB/s1600/as3.jpg" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
</div>
Unknownnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5311545359295905069.post-92012795749327113552016-11-19T06:38:00.000+01:002016-11-19T06:38:39.421+01:00Butomus umbellatus ... z cyklu brzegami naszych rzek<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<div style="text-align: justify;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-wTg_Rm7Suds/WC3eV96wH5I/AAAAAAAATtM/dwJOlN3mP9crilz2_Qf04TERtrzqAPucgCLcB/s1600/img1479400927349.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="398" src="https://1.bp.blogspot.com/-wTg_Rm7Suds/WC3eV96wH5I/AAAAAAAATtM/dwJOlN3mP9crilz2_Qf04TERtrzqAPucgCLcB/s400/img1479400927349.jpg" width="400" /></a><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">To kolejna opowieść z cyklu - brzegami naszych rzek. Dziś przyglądać się będziemy gatunkowi - Łączeń baldaszkowy (<i>Butomus umbellatus L</i>.). W poprzedniej publikacji pisałem o innej roślinie (Kolczurka klapowana, <i>Echinocystis lobata</i>), niestety inwazyjnej, która zasiedliła brzegi naszych wód. W przypadku łączenia blaszkowatego mamy sytuację odmienną, bo jest gatunkiem rodzimym. Jednak został introdukowany do Ameryki Północnej, stając się dla tego obszaru problematyczną rośliną inwazyjną. W Polsce oraz Europie jest gatunkiem różnie postrzeganym. Od pospolitego, do rzadkiego co związane jest z bardzo nierównomiernym rozprzestrzenieniem.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Przyrodnik lub wędkarz, uważniej przyglądający się otoczeniu bądź nurtowi rzeki, czasem będzie miał okazję spotkać tą pękną bylinę. Środowiskiem jej bytowania są brzegi eutroficzne wód wolno płynących lub stojących oraz mokradła. Zwykle na głębokości do 0,4 m, rzadziej 0,6 m. Może rosnąć także w całkowitym zanurzeniu w głębszych, szybko płynących ciekach, nawet do 2 m, ale wówczas nie zakwita. W efekcie gatunek ten często tworzy pas na skraju szuwarów od strony lustra wody w miejscach, gdzie występują fluktuacje jej poziomu. Tworzy niewielkie lub średnie skupiska, rzadko występując pojedynczo lub w dużych komleksach. W rzekach o silnym nurcie nie wytwarza części wynurzonych. Natomiast chętnie osiedla się w zbiorowiskach szuwarowych, w sąsiedztwie sitowca nadmorskiego, gdzie zakwita od czerwca do września. Dość często miałem okazję spotkać tą roślinę podczas wędrówek brzegami rzek Pomorza. Jej stanowiska odnotowałem nad rzeką Redą a liczniej nad rzeką Łebą w jej środkowym biegu.</span></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-jKmU9iulU2A/WC3ejwZ2QOI/AAAAAAAATtU/LDl-2AeRhj4Jfw35spuJfMoJCJnHdgj7ACLcB/s1600/mo3.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://3.bp.blogspot.com/-jKmU9iulU2A/WC3ejwZ2QOI/AAAAAAAATtU/LDl-2AeRhj4Jfw35spuJfMoJCJnHdgj7ACLcB/s1600/mo3.jpg" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-etf65s601nE/WC3ed6IoiBI/AAAAAAAATtQ/phCqZm66rq0ir3jIFFCcB07eKVpNeU9vwCLcB/s1600/mo1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://4.bp.blogspot.com/-etf65s601nE/WC3ed6IoiBI/AAAAAAAATtQ/phCqZm66rq0ir3jIFFCcB07eKVpNeU9vwCLcB/s1600/mo1.jpg" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
</div>
Unknownnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5311545359295905069.post-24435294702024144342016-11-16T16:38:00.000+01:002016-11-20T12:21:03.539+01:00Echinocystis lobata ... gatunek inwazyjny<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<div style="text-align: left;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-LjduAPNSURo/WCa8gNKbbTI/AAAAAAAATp0/ZcdZQ5Qvj2k5TyFVwNGY-4maQ4S6cvDjQCLcB/s1600/img1478929938613.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; display: inline !important; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em; text-align: justify;"><br /></a>
<br />
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-N_hmBIypZJI/WCgVcApe19I/AAAAAAAATsk/U0hImVNjuX4rvBZahl11g_xB8BCsJ5elgCLcB/s1600/img1479021570278.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="398" src="https://3.bp.blogspot.com/-N_hmBIypZJI/WCgVcApe19I/AAAAAAAATsk/U0hImVNjuX4rvBZahl11g_xB8BCsJ5elgCLcB/s400/img1479021570278.jpg" style="cursor: move;" width="400" /></a><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"></span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">W tym roku śnieg spadł wcześnie. </span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Nie oszczędzają nas niskie temperatury, już z początkiem listopada poniżej zera. Dla wędkarza oddającego się połowom lipieni okres pięknej jesieni został naturalnie skrócony. Jak oddawać się przyjemności w poszukiwaniu kardynała wobec zmrożonych brzegów, ponurego dnia, w miejsce ciepła i kolorów do jakich przyzwyczaiły nas ubiegłe lata. To dobra pora by po długim rzecznym sezonie ostawić na czas jakiś wędki a wyprawę nad rzekę potraktować jak spacer w poszukiwaniu tych elementów przyrody, których na co dzień w pośpiechu nie dostrzegamy. Zwykle rośliny, które mijamy w drodze na łowisko lub stanowiące ostatnią i często uciążliwą zaporę przed lustrem wody, traktujemy jak zło konieczne. Pośród nich obok pospolitych gatunków są rzadsze a niekiedy objęte ochroną. Są też niepożądane gatunki inwazyjne, choć potrafią zachwycić formą kwiatostanów lub oryginalnymi owocami. Czasem udaje im się zwrócić uwagę wędkarza przemierzającego brzegi rzek, jednak zwykle w kategoriach botanicznego dziwa. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Większość z nas nie zdaje sobie jednak sprawy jak rośliny z gatunków inwazyjnych destrukcyjnie wpływają na otoczenie rzeki. Wielu też nie potrafi ich rozpoznać, choć to wiedza wielce pouczająca w obserwacjach zmian środowiskowych jakim ulega Wasza rzeka na przestrzeni lat.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-xO2TYM-Lcmg/WCa9OjL7gEI/AAAAAAAATp4/5ECexcD0BL0gEH5eyftU2ktLnhp7b0j8gCLcB/s1600/kolczurka1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://2.bp.blogspot.com/-xO2TYM-Lcmg/WCa9OjL7gEI/AAAAAAAATp4/5ECexcD0BL0gEH5eyftU2ktLnhp7b0j8gCLcB/s1600/kolczurka1.jpg" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Jednym z gatunków, o których mowa jest Kolczurka klapowana, <i>Echinocystis lobata </i>Rodzina <i>Cucurbitaceae. </i>Roślina o łodydze nawet do 8 metrów, zaopatrzonej w wąsy czepne ułatwiające wspinanie się po podporach i innych roślinach. Rozpoznawalna doskonale późnym latem a dalej jesienią za sprawą bardzo charakterystycznych, jajowatych, kolczastych owoców. Początkowo zielonych a po uwolnieniu nasion przybierających słomiana barwę. Kolczurka klapowana została sprowadzona do Europy na przełomie XIX i XX w. jako roślina ozdobna. Pierwsze dziko </span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">rosnące okazy zaobserwowano w 1904 r. Niestety nadal jest chętnie wysiewana w ogrodach, choć bez trudu kolonizuje szczególnie doliny rzeczne, otoczenia jezior, zbiorowiska ziołoroślowe i lasy łęgowe. Jako roślina jednoroczna posiada naturalną zdolność do odtwarzania populacji, potęgowaną rozsiewaniem nasion a więc pacyfikowaniem kolejnych stanowisk.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Należy do 100 najgroźniejszych gatunków inwazyjnych w Europie. Przyczynia się do zmiany charakteru opanowywanych siedlisk przyrodniczych. W miejscach obfitego jej występowania dochodzi do deformacji pozostałych gatunków roślin zielnych i krzewów. Jej stanowiska bez trudu odnajdziecie nad rzeką Redą. To niestety kolejny gatunek dopisujący się do listy inwazyjnych występujących nad tą rzeką.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><a href="http://dalekiport.blogspot.com/2014/09/niecierpek-gruczoowaty-nadrzeczny.html">Niecierpek gruczołowaty ... nadrzeczny gatunek inwazyjny</a></span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Opanowała też Dolinę Biebrzy, gdzie W 2013 r. Biebrzański Park Narodowy rozpoczął czynne działania usuwania kolczurki z zagrożonych siedlisk.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-iS-u5jPlb5w/WCgXVVUlCmI/AAAAAAAATsw/pnznXP_P4VgjXi-MndsrLXw6DlWlbwqdACLcB/s1600/oplot1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://1.bp.blogspot.com/-iS-u5jPlb5w/WCgXVVUlCmI/AAAAAAAATsw/pnznXP_P4VgjXi-MndsrLXw6DlWlbwqdACLcB/s1600/oplot1.jpg" /></a></div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Na zamieszczonych fotografiach widać jak dotkliwie </span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">kolczurka opanowała nadbrzeżną roślinność Redy. Jej łodygi nie tylko sięgają kilku metrów, ale stanowią barierę dla życia ofiary. To widok po zakończony okresie wegetacyjnym, gdzie mamy do czynienia tylko z zasuszonymi pędami, co jednak gdy towarzyszy im okrywa liści ...</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-Q_MDxwqJfUU/WCgXhKKZvdI/AAAAAAAATs0/20xVm9dDRgMWknnjyzbwpFhktjbM95zyQCLcB/s1600/plot3.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://1.bp.blogspot.com/-Q_MDxwqJfUU/WCgXhKKZvdI/AAAAAAAATs0/20xVm9dDRgMWknnjyzbwpFhktjbM95zyQCLcB/s1600/plot3.jpg" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-5W_ZAhEHn1k/WDGHEOR_Y9I/AAAAAAAATwE/83xLQ92sQOMsOM9LhD1GHyG4usNuNH_PACLcB/s1600/kol55.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://4.bp.blogspot.com/-5W_ZAhEHn1k/WDGHEOR_Y9I/AAAAAAAATwE/83xLQ92sQOMsOM9LhD1GHyG4usNuNH_PACLcB/s1600/kol55.jpg" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-Hf6_SQFzOLU/WCbFywkQrSI/AAAAAAAATqU/iaqBHcuYu-0CdbchPM0Wsvmw_cSIISUZgCLcB/s1600/kolczurka2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://1.bp.blogspot.com/-Hf6_SQFzOLU/WCbFywkQrSI/AAAAAAAATqU/iaqBHcuYu-0CdbchPM0Wsvmw_cSIISUZgCLcB/s1600/kolczurka2.jpg" /></a></div>
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
</div>
Unknownnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5311545359295905069.post-36764312242651118172016-11-11T07:10:00.000+01:002016-11-11T09:40:23.623+01:00Lipienie na szwedzkim stole<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: justify;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiLVmaDprxM6hgvEprRBZe6zURgB36IzmnOWbfT84tCrcpbtri_eYL935cOkHGZFvdiOZDeUS64nj-CvpDka-eC-3Rn9xrP2eiu9uz3KYqq2ayDHKeK0_WMEI4vFHzUJVqsO5QTfDqJne4/s1600/natura3.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="398" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiLVmaDprxM6hgvEprRBZe6zURgB36IzmnOWbfT84tCrcpbtri_eYL935cOkHGZFvdiOZDeUS64nj-CvpDka-eC-3Rn9xrP2eiu9uz3KYqq2ayDHKeK0_WMEI4vFHzUJVqsO5QTfDqJne4/s400/natura3.jpg" width="400" /></a><a href="https://2.bp.blogspot.com/-Z81LPoGJ81Q/WCVd50ECrZI/AAAAAAAAToo/LBmG-b0rt-cAMRk5NKgmpPIdnvv8i1CTwCLcB/s1600/natura.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><br /></a><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">W poprzedniej publikacji opisującej zasady wędkowania na wodach górskich w Czechach, zapewne temat nurogęsi mógł być niezauważony, choćby z powodu natłoku pozostałej informacji. Jednak sprawa jest poważna, warta osobnego potraktowania. Mamy przecież do czynienia z wodnym drapieżnikiem, który z racji szkód jakie wyrządza w pogłowiu najbardziej cennych gatunków ryb, wychodzi na czoło listy rybożerców. Sprawa dotyczy wybranych wód, np. opisanych w ramach okręgu Ostrava - Czechy, ale gatunek tego ptaka daje się również we znaki populacji ryb na rzekach granicznych jak Olza. Paradoksalnie eutrofizacja rzek Polski północnej, która czyni je wodami żyznymi o mniejszej przejrzystości, póki co chroni je od inwazji nurogęsi. Ptak ten polując na ryby wymaga wody klarownej. Okresy jej mechanicznego zanieczyszczenia niesionymi osadami z wód deszczowych, w rzekach południa Polski są krótkotrwałe. Dynamika tych rzek oraz charakter dna oraz brzegów umożliwia szybkie "klarowanie" wody. Tak chwilowy brak dostępu do pokarmu gatunek ten znosi dobrze, w przeciwieństwie do czasem tygodniami trwającego "zamulenia" wody w innych rzekach, które praktycznie tylko z nazwy są wodami górskimi.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Nurogęś, tracz nurogęś (<i>Mergus merganser</i>) – gatunek dużego ptaka wodnego z rodziny kaczkowatych (<i>Anatidae</i>).</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span style="text-align: left;"><br /></span></span>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span style="text-align: left;">O możliwościach tego drapieżnika dowiadujemy się z opisu (Wikipedia): Pokarm - d</span></span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">robne ryby słodkowodne i morskie oraz inne drobne zwierzęta wodne pełniące rolę tylko uzupełniającą jak mięczaki, skorupiaki, owady i ich larwy, które łowi nurkując. </span><span style="text-align: left;">Na dziobach nurogęsi znajdują się poprzeczne rogowe ząbki, które wraz z jego zagięciem na końcu powodują, że mogą łatwo chwytać śliskie i zwinne ryby. Najpierw zanurza głowę i wypatruje małych ryb do 10 cm długości (może nawet łapać ćwierćmetrowe), wybierając te najliczniejsze. Przewaga rybiej diety jest nietypowa w porównaniu z innymi gatunkami kaczek. Nurogęś poluje pojedynczo lub grupowo. Podczas nurkowania może osiągnąć 4 metry głębokości i być pod wodą około minutę. Przez to, że posługuje się wzrokiem przy żerowaniu, nie wybiera mętnych jezior. Jesienią duże stada (do kilku tysięcy) polują zespołowo na jeziorach. Spotkać je można też w stadach z innymi kaczkami ... tyle Wikipedia.</span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Jednak dla Was, cenniejsze będą doświadczenia, z którymi podzieli Kazik Żertka. Wędkarz, który na co dzień obcuje z tym gatunkiem ...</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Obserwacje tych ptaków odnoszą się do wód pogranicza czesko-polskiego. </span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Jednak zacznijmy od początku. Właściwie nie mogę na 100% stwierdzić od kiedy rozpanoszyły się na rzekach górskich, może pomiędzy 2005-2010 r. Na pewno są już utrapieniem od ostatniej ostrzejszej i śnieżnej zimy czyli od 2010 r. Zaznaczam, że nie jestem ornitologiem, obserwacje sprowadzają się do okoliczności związanych z muszkarstwem.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Jak żeruje?. </span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Żywi się tylko rybami, jak podaje encyklopedia tylko do 15 cm, choć byłem świadkiem gdy dorosły ptak doskonale poradził sobie z ok 20 cm pstrągiem. Do żerowania potrzebują czystej wody. Najczęściej płyną pod prąd, zachodząc ryby od tyłu, doskonale nurkują, radzą sobie z plątanina korzeni czy podmytymi burtami, wyciągając z nich wszystko co żywe. Potrafią ofiarę zagonić na śmierć. </span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Dlatego potok czy strumień podczas niżówki jest dla nich jak szwedzki stół. Dorosłe żerują w parach. Matki z młodymi przebywają od wiosny do czasem późnej jesieni. Dość późno zaczynają latać, przeważnie dopiero miesiąc potem jak nowe pokolenie kaczek krzyżówek jest już samodzielne. Zresztą okres lęgowy chyba mają taki sam. Tylko samice odchowują młode, jest ich ok 15 - 20 sztuk. Matka jest naprawdę bardzo oddana potomstwu, niektóre stają w obronie swoich młodych choć najczęściej bardzo szybko uciekają. Są raczej płochliwe, choć pary mieszkające na miejskich odcinkach rzek górskich, bardzo szybko się cywilizują, zachowaniem przypominają kaczki krzyżówki. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Jest bardzo wyraźny związek z ilością opadów i poziomem rzek a liczebnością rocznika nurogęsi. W suchych latach, kiedy matka z młodymi nie opuszcza terenu rzeki, w której bliskości wykluły się młode - jest w stanie wychować młode w 80-90%. Co wiąże się z przetrzebieniem przede wszystkim kiełbi, ślizów, strzebli czy piekielnic a właściwie wszelkiego narybku i małych rybek zwłaszcza tych żyjących stadnie. Na jednym z dopływów potoku o szerokości ok. 5-7 m i średniej głębokości ok. 80 cm, dwie matki z przychówkiem dokładnie go wyczyściły do dna. Nie było już kiełbi i stad strzebli a i pstrągów było zadziwiająco mało. Natomiast z jednego odcinka lipieniowego matecznika, zrobiły wręcz pustynię.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Podczas tego lata, opadów było stosunkowo dużo i często woda w tych rzekach była zmącona, mogę stwierdzić, ze przeżywalność tegorocznego pokolenia nurogęsi spadła do paru procent. Jedna ze znanych mi matek, w tym roku ze stadka 14 szt odchowała do jesieni tylko jedno. Na pewno młode nie przeżywają na odcinkach rzek, które poddane są melioracji czy regulacji brzegów. Nie wiem, czy matki prowadzą młode w dół rzeki, czy opuszczają je, ale na takich odcinkach rzek nurogęsi nie występują nawet przez parę lat.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">W okresie 2010-2015 skutecznie opanowały wody krainy pstrąga i lipienia. Nie mają naturalnych wrogów. Jedynie powódź, dłuższe okresy opadów powodujące zmącenie wody czy wiosenne przymrozki mogą ograniczyć nadmierną liczebność gatunku. Śnieżna zima i zalodzenie także ogranicza ich liczbę ale tego w ostatnich latach jest jak na lekarstwo. Obserwacja tych ptaków, może dostarczyć silnych wrażeń, u wędkarza może budzić mordercze instynkty. Stwierdzam, że jest szkodliwa dla zdrowia. Przyszło nam jednak żyć i polować na jednym podwórku i odnoszę wrażenie, że ptaki są na uprzywilejowanej pozycji. Kazimierz Żertka</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Od redakcji: ROZPORZĄDZENIE MINISTRA ŚRODOWISKA z dnia 6 października 2014 r.w sprawie ochrony gatunkowej zwierząt. </span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Na podstawie art. 49 ustawy z dnia 16 kwietnia 2004 r. o ochronie przyrody (Dz. U. z 2013 r. poz. 627, z późn. zm.2) </span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">zarządza się, co następuje: </span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Załączniki do rozporządzenia Ministra Środowiska z dnia 6 października 2014 r. (poz. 1348) </span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Załącznik nr 1. GATUNKI ZWIERZĄT OBJĘTE OCHRONĄ ŚCISŁĄ Z WYSZCZEGÓLNIENIEM GATUNKÓW WYMAGAJĄCYCH OCHRONY CZYNNEJ ... </span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Liczba porządkowa: </span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">79. nurogęś <i>Mergus merganser</i> </span><br />
<br /></div>
</div>
<div>
<br /></div>
</div>
</div>
Unknownnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5311545359295905069.post-55977118303655853592016-11-06T07:46:00.000+01:002016-11-11T13:15:37.803+01:00Jak widzą to Czesi ... zasady wędkowania na wodach górskich<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">W poprzedniej publikacji proponowałem wydłużenie zakazu spinningowania o miesiąc wrzesień, na naszych rzekach trociowych. Uznając, że jest to właściwe postępowanie mające na celu ochronę najcenniejszych ryb idących na tarliska. Wskazywałem jednak, że takie skrócenie okresu połowu może być poczytywane jako trudny do zaakceptowania, kolejny zakaz dołączający do już wielu zapisanych w Ustawie, RAPR i przepisach okręgowych. Może on wzbudzić sprzeciw wędkarzy, bo wielu się wydaje, że sezon powinien trwać cały rok na okrągło, 24 godziny na dobę. Wobec tego narodowego parcia na rybę, spójrzmy jakim ograniczeniom poddani są nasi koledzy Czesi. Jak za południową granicą reguluje się presję wędkarską, okresy ochronne i jak chroni się stada podstawowe pstrąga potokowego i lipienia. Rzecz opiszemy wspólnie z Kazikiem Żertką, który na wodach czeskich łowi już od kilkunastu lat. Kolegom pozostawiam ocenę czy nasze, wędkarskie ręce w sposób szczególnie dotkliwy związane są krajowymi przepisami.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-9tPuHs3bDnk/WB6-2u_GtQI/AAAAAAAATnY/tg7dRtFG_D4a5O2MuzPNaBfRIt7I_6d5wCLcB/s1600/bily%2Bpotok.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://2.bp.blogspot.com/-9tPuHs3bDnk/WB6-2u_GtQI/AAAAAAAATnY/tg7dRtFG_D4a5O2MuzPNaBfRIt7I_6d5wCLcB/s1600/bily%2Bpotok.png" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"> Úterský potok </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Pisać będziemy o okręgu Morawsko-Śląskim. By dać czytelnikom wyobrażenie o tej rzecznej krainie, można ją terytorialnie przyrównać do naszego Okręgu Gdańskiego i Słupskiego łącznie. To obszar ok. 200 km na 100 km., gdzie znacząca część rzek przypomina wielkością i charakterem naszą Bolszewkę, czy górny bieg Raduni. Czeskie rzeki tego typu są łowiskami na zasadach opisanych poniżej, jednak ich dopływy wyłączone są całkowicie z wędkowania. Do dyspozycji wędkarza korzystającego z tamtych wód, jest też precyzyjny informator w formie papierowej, który dla każdej rzeki i rzeczki określa zasady połowu.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-KeIE2XiN_n0/WB7O8y80OmI/AAAAAAAATn0/4yYAgiezj_EFF6_cMbDVSZgTaWFeHBbWQCLcB/s1600/mapa%2Bok4.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://2.bp.blogspot.com/-KeIE2XiN_n0/WB7O8y80OmI/AAAAAAAATn0/4yYAgiezj_EFF6_cMbDVSZgTaWFeHBbWQCLcB/s1600/mapa%2Bok4.jpg" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">W tym miejscu głos oddaję Kazikowi, który poprowadzi Was przez pozornie skomplikowany świat czeskich przepisów ... </span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Czeskie przepisy na wodach górskich okręgu Morawsko-Śląskiego w Czechach Okręg
Ostrava), dość znacznie się różnią od polskich przepisów. </span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">W tygodniu
kalendarzowym połów ryb łososiowatych i lipienia jest dozwolony tylko przez 3
dni dowolnie wybrane Tydzień liczony jest od poniedziałku do niedzieli. Dzienny
limit ryb łososiowatych i lipienia wynosi 2 szt i 40 szt w roku
kalendarzowym. </span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Jeżeli ktoś chce łowić więcej niż 40 szt w roku ryb w/w musi
wykupić kolejną kartę (czyli wykupić nowe roczne pozwolenie).</span></div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"></span><br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Na wielu
odcinkach górskich okręgu Ostrava obowiązuje połów na sztuczną muszkę która w
żaden sposób nie może być obciążana, można za to łowić na wszystkich łowiskach
na trzy muszki. Połów na sztuczną muszkę dozwolony jest oczywiście tylko za
pomocą muszek wykonanych na haczykach bezzadziorowych.</span></div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">
</span>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">
</span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"></span>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Na wodach górskich
okręgu Ostrava sezon połowu trwa od 16 kwietnia do 30 listopada i w każdym
miesiącu kalendarzowym dozwolonym do połowu są wyznaczone godziny połowu i
tak w kwietniu od 6.00 do 20.00, maju od 6.00 do 21.00, czerwcu i lipcu od 5.00
do 22.00, w sierpniu od 6.00 do 22.00, wrześniu od 7.00 do 20.00,październiku od
7.00 do 19.00 oraz listopadzie od 7.00 do 17.00</span></div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">
</span>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Na wyznaczonych wodach
górskich okręgu Ostrava od 16 kwietnia do 1 lipca można łowić na spinning ale
przynęta może mieć jeden haczyk albo jedną kotwiczkę maksymalnie 3 hakową bez
zadziorów. Połów na sztuczna muszkę dozwolony jest we wszystkich wodach
górskich w ciągu całego okresu wyznaczonego na połowy.</span></div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
WYBRANE Wymiary
ochronne na wodach górskich (przytaczam tylko te najbardziej
popularne)</div>
<div style="text-align: justify;">
pstrąg potokowy - 25 cm, pstrąg tęczowy - 25 cm, pstrąg źródlany -
25 cm, lipień - 30 cm, brzana - 40 cm, świnka - 30 cm i np. miętus - 30 cm
głowacica - 65 cm</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
WYBRANE Okresy ochronne:</div>
<div style="text-align: justify;">
pstrąg potokowy od 1
września do 16 kwietnia,</div>
<div style="text-align: justify;">
lipień od 1 grudnia do 15 czerwca</div>
<div style="text-align: justify;">
głowacica od 1
stycznia do 30 września</div>
<div style="text-align: justify;">
miętus od 1 stycznia do 15 marca</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Poza okresem
połowu na wodach górskich okręgu Ostrava wszelkie inne ryby są prawnie
chronione, jednocześnie w okresie połowu na wodach górskich gdy zostanie
złowiony np szczupak, okoń czy boleń to nie może wrócić do wody z której został
wyłowiony. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Trochę statystyki: Według kart uprawniających do
połowu w poszczególnych sezonach pozyskano z łowisk tego okręgu następujące ilości ryb:</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
pstrąg potokowy w 2006 r 4240 szt tęczak 5147 szt lipień 921 szt</div>
<div style="text-align: justify;">
w 2007 r 6190
szt 6399 szt 858 szt</div>
<div style="text-align: justify;">
w
2008 r 5141 szt 7170 szt 1004
szt</div>
<div style="text-align: justify;">
w 2009 r 4132 szt 7395 szt 1055 szt</div>
<div style="text-align: justify;">
w 2010 r 3347 szt 7151 szt 364
szt</div>
<div style="text-align: justify;">
w 2011 r 5387 szt 6696 szt 206 szt</div>
<div style="text-align: justify;">
w 2012 r 5956 szt 4047 szt 246 szt</div>
<div style="text-align: justify;">
w 2015 r 15044 szt 22134 szt 961 szt </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
Dane ze strony</span> <span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><a href="http://www.rybsvaz-ms.cz/">http://www.rybsvaz-ms.cz/</a></span><br />
<div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Trochę wyjaśnienia, w
2010 r. zaostrzono wprowadzony dawniej limit roczny ilości zabieranych ryb
łososiowatych i lipienia. </span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Zresztą o lipienia jest coraz trudniej, powodów
jest wiele, wiele złego zrobiły suche lata oraz bardzo łagodne, bezśnieżne zimy
i znaczne obniżenie poziomu wód gruntowych co przełożyło się na przepływy w
rzekach, również coraz bardziej liczebne nurogesi ,które nie występowały w okolicach Ostravy skutecznie wyjadają ryby w potokach i rzekach.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"></span><br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Tak nielubiane w
Polsce zarybianie wód górskich tęczakiem czy zródlakiem jest praktykowane w
Czechach i przyznaję, że pozwala odciążyć presję na coraz mniej liczne potokowce
i lipienie. Pozwalają też podrastać pstrągom potokowym i lipieniom. Bardzo cenna moim zdaniem jest zasada wprowadzająca zakaz połowu
na obciążoną sztuczną muszkę na odcinkach rzek gdzie naturalnie występuje i
przystępuje do rozrodu lipień. Chroni to mateczniki i głębsze doły przez wyłowieniem.</span></div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">
</span>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">
</span>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Straż rybacka jest bardzo aktywna i kompetentna, kombinowanie
kończy się najczęściej odebraniem zezwolenia na połów (co przekreśla połowy w
danym roku kalendarzowym). Zdarza się, że złapany łowiący nieprzepisowo
muszkarz jest w szczególny sposób piętnowany, co zwykle skutkuje wykluczeniem ze
środowiska i brakiem możliwości nabycia zezwolenia na połów. Kłusownictwo
traktowane jest na równi ze złodziejstwem. Krótko i w temacie. W okręgu
Ostrava Polacy dali się poznać niestety z jak najgorszej strony. Stereotyp
polaczka-cwaniaczka niestety jest już powszechny. </span></div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">
</span>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">
<div style="text-align: justify;">
Osobiście jestem
członkiem czeskiego koła od 2004r.., pozdrawiam Kolegów - Kazik Żertka</div>
</span><br />
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
</div>
Unknownnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5311545359295905069.post-55546544912907203312016-11-05T09:53:00.001+01:002016-11-05T17:40:35.813+01:00Wezwany do tablicy ... w sprawie wrześniowej troci<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-MzmfPmsjNqM/WBtxinucSpI/AAAAAAAATk4/ahsS7xhVAWQLqqyT_3TcSEdl1mNpea6kQCLcB/s1600/troc.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://3.bp.blogspot.com/-MzmfPmsjNqM/WBtxinucSpI/AAAAAAAATk4/ahsS7xhVAWQLqqyT_3TcSEdl1mNpea6kQCLcB/s1600/troc.png" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">W prywatnej korespondencji otrzymałem pytanie następującej treści: " ... jak ustosunkuje się Pan do przedłużonego sezonu spinningowego na Redzie, który trwa do końca września ? Czy nie jest to jawnym naruszeniem moralnych i etycznych reguł, sprowadzających się (w teorii) do umożliwienia wejścia rybom do rzeki i odbycia tarła ? ..."</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Przyznam, że wielokrotnie "siadałem" do tego tematu, by ostatecznie odsunąć publikację mojego zdania w tej kwestii na czas bliżej nieokreślony. Pewnie spytacie skąd taka asekuracja wobec jasno formułowanych opinii w innych kwestiach, jak np. ochrona lipienia. Odpowiem wyzbywając się hipokryzji, bo sam brałem udział w połowach troci we wrześniu. Nie łowiłem jej w tym sezonie, lecz nie z powodu zahamowań etycznych a zwyczajnego braku czasu. Może ta przerwa jest dogodnym momentem, by zastanowić się nad zadanym pytaniem i zadeklarować własne stanowisko.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">To trudny temat. Logika podpowiada umiar lub zaniechanie połowów troci we wrześniu z powodu argumentacji zawartej w pytaniu. Szczególnie, że mamy do dyspozycji sezon zimowy </span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">od 1 stycznia</span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"> a potem wiosenno-letni, czyli kilka ładnych miesięcy by wędkarsko się "wyszaleć". Tu jednak, szczególnie w pierwszych tygodniach sezonu rzeką "idzie" kelt i tym osobnikom bezwarunkowo powinniśmy oszczędzić spotkania z naszą przynętą a jeśli to nieuniknione - darować im życie. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-Ra3CQgNHtz0/WB2WRyGB7BI/AAAAAAAATms/AqGZt5Mk9nk-bOQV4KQBQsdV3q5aacPGACLcB/s1600/kelt.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://1.bp.blogspot.com/-Ra3CQgNHtz0/WB2WRyGB7BI/AAAAAAAATms/AqGZt5Mk9nk-bOQV4KQBQsdV3q5aacPGACLcB/s1600/kelt.png" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Fot. Jerzy Chmielewski</span></div>
<br /></div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">To jest pierwsze ograniczenie, choć dobrowolne, jednak dołączające do już zapisanych w RAPR w kwestii wymiarów ochronnych, okresów ochronnych i limitów dziennych (bez względu czy się z nimi zgadzamy). </span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Drugim dobrowolnym ograniczeniem jest wypuszczanie złowionych srebrniaków troci, przez cały dopuszczony prawem sezon połowu, choć to raczkująca praktyka. Jak widzicie słowo "ograniczenie" pojawia się coraz częściej w różnych kontekstach. Nakładając na to generalnie marną kondycję gatunku powodowaną UDN, odłowami sieciowymi rybaków i pospolitym kłusownictwem oraz szeregiem czynników środowiskowych, to częstotliwość tego zwrotu zdaje się być logiczna.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">W tym miejscu wypada zadać pytanie ile ograniczeń jest w stanie dźwignąć przeciętny wędkarz. Zarówno tych regulaminowych jak i zwyczajowych, zwanych etycznymi a te ostatnie potrafią dotkliwie być wymuszane przez naszą społeczność, jak w przypadku "złap - wypuść" i proszę nie mylić tego z edukacją. Czy dźwignie jeszcze zakaz połowu troci we wrześniu, by w grudniu zameldować się w kolejce do związkowej kasy?. Dodajmy do tego szereg innych ograniczeń nakładanych regulaminowo lub zwyczajowo w połowie pozostałych łososiowatych oraz lipieni a także innych gatunków ryb w ogóle. </span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Krótko mówić rozważamy skrócenie sezonu połowu jednego z nich, również w kontekście tego co powyżej.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Póki co, obracamy się wokół emocjonalnych i kulinarnych potrzeb wędkarzy, jednak by takie mogły być spełnione, w rzece po prostu musi być ryba. Spójrzmy zatem na jej potrzeby. Czym jest okres ochronny jak nie zaniechaniem połowu celem umożliwienia skutecznego a co ważniejsze naturalnego rozrodu. Szczególnie teraz, gdy gospodarka rybacka opiera się głównie na zarybieniach. W przypadku troci, tym bardziej pożądanego wobec zdeterminowanych ciągiem tarłowym osobników o największej wartości genotypowej i fenotypowej. Czyli co powinniśmy chronić? Odpowiedź zdaje się oczywista, trzy podstawowe elementy rozrodu - wędrówkę ryb ku tarliskom, bezpośredni akt rozrodu i powrót ryb do morza. O ile te dwa ostatnie regulują przepisy ustawy i RAPR oraz etyka postępowania wobec keltów, to z pewnością brakuje jednego - bezpiecznej od zapędów wędkarzy drogi ryb w górę rzeki.</span><br />
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Wracając teraz bezpośrednio do treści pytania a więc do Redy, myślę tak. Ze względu na specyficzny układ topograficzny rzeki oraz uprawnienia Zarządu Okręgu PZW Gdańsk, pozwalające na zaostrzenie przepisów w stosunku do Ustawy o rybołówstwie śródlądowym, okres ochronny troci powinien być wydłużony o miesiąc wrzesień w propozycji jak poniżej, na bazie zapisów Informatora wód pstrąga i lipienia, gdzie czytamy.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-JvfM1rcEPv4/WB2YK-w7QwI/AAAAAAAATm4/I9jVgqbVbyAXeh7ZhSbwR-og70l64Kz4ACLcB/s1600/jazzlato.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://4.bp.blogspot.com/-JvfM1rcEPv4/WB2YK-w7QwI/AAAAAAAATm4/I9jVgqbVbyAXeh7ZhSbwR-og70l64Kz4ACLcB/s1600/jazzlato.png" /></a></div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">1. Rzeka Reda - </span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Od jazu w Ciechocinie do ostatniego zrzutu </span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">wody z obiektu tuczu pstrąga z lewego brzegu </span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Redy. Zakaz wędkowania od 01.10 </span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">do 31.12. Proponowana zmiana: od 01.09 do 31.12.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Uzasadnienie: To specyficzny odcinek rzeki, który jest niebezpiecznym miejscem dla troci koncentrujących się w drodze na tarło tuż </span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">przed pokonaniem jazu,</span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"> wobec zakusów wędkarzy. Niezależnie od 50 - cio metrowego odcinka chronionego na mocy zapisów RAPR.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-3CRPUtXVzZY/WB4LHNP3scI/AAAAAAAATnI/9wAhGdPix4Ugb2rxGixFivPov1YOsFcJACEw/s1600/DSC_4962rrr.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://1.bp.blogspot.com/-3CRPUtXVzZY/WB4LHNP3scI/AAAAAAAATnI/9wAhGdPix4Ugb2rxGixFivPov1YOsFcJACEw/s1600/DSC_4962rrr.png" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">2. </span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Rzeka Reda - </span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Od cementowni w Wejherowie do </span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">jazu w Ciechocinie. </span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Zakaz spinningowania od 01.10 </span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">do 31.12. Proponowana zmiana: od 01.09 do 31.12.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Uzasadnienie: To kraina lipienia, która nie powinna być objęta całkowitym zakazem wędkowania jak w punkcie pierwszym. Stanowi natomiast odcinek rzeki, w którym przebywająca w tym okresie troć powinna być uznana za ryby zdolne to tarła. Szczególnie, że pokonały przepławkę jazu </span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">w Ciechocinie, a ta ze względu niedoskonałość konstrukcji, możliwa jest do pokonania przez osobniki wyjątkowo zdeterminowane. Zatem nie stymulowane zachowaniem pokarmowym a zdecydowanie rozrodczym.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-AHlXqzZWTrk/WB2VGfFaHsI/AAAAAAAATmk/UcLGn6l8JlMAzAhZIJP_i7Au9XHGpQC_gCLcB/s1600/jaztroci.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://2.bp.blogspot.com/-AHlXqzZWTrk/WB2VGfFaHsI/AAAAAAAATmk/UcLGn6l8JlMAzAhZIJP_i7Au9XHGpQC_gCLcB/s1600/jaztroci.png" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">3. </span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"> Od ostatniego zrzutu wody z obiektu tuczu </span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">pstrąga z lewego brzegu Redy do tablic wyznaczających </span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">granice rezerwatu przyrody poniżej </span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">mostu na trasie Mrzezino – Kazimierz. </span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"> Zakaz spinningowania od </span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">01.10 do 31.12. Propozycja - bez mian.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><a href="https://3.bp.blogspot.com/-_urrmpaa7h8/WB2TjsJqCpI/AAAAAAAATmU/E1DnLI07Ea0l4XxgDBmxTK7Se3FuxcKoACLcB/s1600/bet2b.png" imageanchor="1" style="font-family: "Times New Roman"; margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://3.bp.blogspot.com/-_urrmpaa7h8/WB2TjsJqCpI/AAAAAAAATmU/E1DnLI07Ea0l4XxgDBmxTK7Se3FuxcKoACLcB/s1600/bet2b.png" /></a></span></div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Uzasadnienie: Zachowanie na dotychczasowych zasadach połowu troci na tym odcinku, zdaje się być zrozumiałe ze względu na obecność srebrniaków, ryb nie przystępujących do tarła. Być może, w przyszłości kraina ta również powinna być objęta proponowanymi powyżej ograniczeniami. Jednak by nie stosować terapii szokowej, zmiany takie winne być wprowadzane stopniowo, połączone z edukacją i publiczną dyskusją, której efektem mogą być propozycje innych rozwiązań. Podobnie jak w przypadku pozostałych rzek trociowych, gdzie lokalne uwarunkowania siłą rzeczy wymuszą odmienne regulacje.</span></div>
</div>
Unknownnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5311545359295905069.post-7142288758187184472016-11-01T06:00:00.000+01:002016-11-01T06:43:32.302+01:00Jesteśmy tym, co pamiętamy<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-Z1dX-ndGiRI/WBWfIQp4NfI/AAAAAAAATjY/rp-1E8uxJdYB7DrDbj8oMADgfHsVtERmgCLcB/s1600/ogarek2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://1.bp.blogspot.com/-Z1dX-ndGiRI/WBWfIQp4NfI/AAAAAAAATjY/rp-1E8uxJdYB7DrDbj8oMADgfHsVtERmgCLcB/s1600/ogarek2.jpg" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Jesteśmy
tym, co pamiętamy ... to właśnie pamięć definiuje naszą
tożsamość. Bez niej trudno o świadomość własnego istnienia.
Zbioru doświadczeń, który pozwala nam podejmować decyzje. Bez
pamięci nie rozpoznamy najbliższych nam ludzi, nie będziemy
przeżywać ciągłości uczuć. Możemy jedynie ulegać chwilowym
emocjom, ot prostej reakcji na otoczenie na podobieństwo bezwarunkowych odruchów. Brak pamięci to
ciężka choroba, jednak stan taki poza naszą wolą jest tylko przypadłością medyczną, którą doświadczył nas los. Co
jednak, gdy sami wypieramy z pamięci ludzi i zdarzenia, by to co
zostało gładko przystało do życiowej drogi idących bezkrytyczne
dla spokoju ducha.</span></div>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br />
</span></div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">O kim, lub o czym pamiętać w takim dniu? Komu lub czemu na znak pamięci zapalić
świeczkę. Czy jej płomyk to tylko pusty gest obyczaju. Czy
wspominać mamy jedynie imiona i nazwiska tych co odeszli a może
zbiór doświadczeń, który złożył się na ich życie. Może to
zbyt wiele ?. Jednak każdy człowiek nawet nie zabiegając o to,
pozostawia ślad na ziemi, mniej lub bardziej znaczący. Szczęśliwcy
pozostawiają coś znacznie więcej ... pozostawiają przesłanie.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Dziś płomyk świeczki niech świeci dla Mistrza Feliksa Choynowskiego, legendy
polskiego wędkarstwa. Wierzę, że symbolicznie stanie się ogarkiem
niosącym oświecenie tym wszystkim Kolegom, którzy zdają się nie
pamiętać czym było i powinno być wędkarstwo. Niech powróci i odnajdzie miejsce w Waszej pamięci przesłanie Mistrza, "</span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; text-align: left;">fair fly". Choć przez chwilę, </span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; text-align: left;">w dniu zadumy podążajcie za jego słowami ...</span><br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; text-align: left;">" ... </span><span style="text-align: left;"><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Istotnym znamieniem wędkarstwa jest obok czynnika łowieckiego i walki o zdobycz prawdziwe ukochanie i głębokie zrozumienie przyrody, w której otoczeniu wędkarz przebywa, oraz żywiołu, któremu stara się wydrzeć zazdrośnie strzeżone skarby. Ten drugi właśnie i uczuciowy czynnik nadaje wędkarstwu swoisty urok, przemawia silnie do wędkarza od pierwszych, nieudolnych kroków nad rybną wodą i staje się z czasem drogowskazem jego postępowania oraz wskaźnikiem etyki i kultury wędkarskiej.</span></span></div>
<br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Woda rybna - to żywa i piękna, lecz tajemnicza księga przyrody. Otworzyć tę księgę może każdy, kogo pociąga łów wodny, ale pełnię jej uroku i piękna poznać może jedynie wędkarz rzetelny i szlachetny.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Rzetelny wędkarz oddaje się łowiectwu wodnemu z zamiłowaniem i bez ubocznych zastrzeżeń, stara się zżyć z wodą rybną, poznać i zbadać tajniki życia jej mieszkańców. Nic więc dziwnego, że wędkarze, posługujący się prostym sprzętem, mają niejednokrotnie piękne wyniki połowów ku zdumieniu i cichej zazdrości pseudo-sportowców, zaopatrzonych w najnowszy i najdoskonalszy sprzęt łowiecki.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Szlachetny wędkarz amator łowi tylko dla własnej przyjemności i dla własnego użytku. Pobyt nad rybną wodą jest dla niego źródłem radości i wytchnienia na tle nieskażonej przyrody, zdała od trosk, szarzyzny, postępu i zgiełku codziennego życia. Stąd też pochodzi, że prawdziwy wędkarz unika miejsc gwarnych oraz uczęszczanych i czuje się najlepiej w samotni ostępów łowieckich, gdzie go nie mogą dojrzeć oczy ciekawych i niepożądanych widzów. Dla szlachetnego wędkarza nie jest woda rybna nigdy terenem, nad którym może on wyładować swoją namiętność i pasję łowiecką, albo - co gorsza - z którego może ciągnąć zyski materialne ..."</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Nie każdemu teraz, w stymulowanych pospiechem codziennych obowiązków
czasach, dane jest bez reszty poświęcić się wędkarstwu. Nie każdy
z nas, swoim dorobkiem i postawą zasłuży na miano mentora.
Większość, jak ja pozostawimy jedynie mało znaczący ślad na ziemi. Jednak nie
zwalnia to nas by w relacji z naturą, rzeką i rybą pozbawić się
myślenia. Ślepo i bezkrytycznie poddając się woli miłościwie nam panujących, stanąć biernie w szeregu. Spójrzcie wokół siebie, jak w
ciemnościach tego dnia, tu i tam pojawiają się płomyki. Jeśli
ostatni z nich zgaśnie, kolejnym i jedynym będzie świecący na
grobie tradycji.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
</div>
Unknownnoreply@blogger.com