Gdy czarne jest białe, a białe jest czarne

Z nieukrywaną ciekawością przeczytałem komunikat Komisji ds. mediów i promocji wędkarstwa Zarządu Głównego PZW o emisji cyklu filmów "PZW to MY!". W najnowszej odsłonie można tam odnaleźć odcinek - "Muszkarska dolina". Obejrzałem - to niezwykle piękna laurka złożona w hołdzie organizatorom i uczestnikom ostatnich  Mistrzostw Europy w Wędkarstwie Muchowym, rozegranych na rzece Łupawa. Odnajdujemy tam kadry z przemówieniem Prezesa Zarządu Głównego PZW,  który opisując dorobek wędkarstwa w Polsce przez pryzmat działalności PZW, odwołuje się do przedwojennych tradycji. 

Trudno zaprzeczyć, że jedną z najbardziej znaczących postaci tamtego okresu był Mistrz Feliks Choynowski, który potępiał zdecydowanie pogoń za ilością poławianych ryb. Uważał, że wędkarstwa w rozumieniu łowienia żywej ryby, nie można uczynić dyscypliną sportową, bo w wędkarstwie nie powinno być współzawodnictwa w osiąganiu wyników na masową skalę. Swoją postawą naraził się na ostrą reprymendę ideologiczną, ponieważ Polski Związek Wędkarski, po roku 1947 w swojej działalności przystąpił do realizacji zasad współzawodnictwa, które stanowiły jeden z głównych czynników w budownictwie ustroju socjalistycznego.

Spoglądając dziś na sport wędkarski a szczególnie na współzawodnictwo w połowie ryb na muchę, nie trudno dostrzec jak prorocze były słowa Mistrza Feliksa Choynowskiego. Bo czym jest obecnie sport muchowy jak nie wyścigiem wędkarzy o laury, tytuły i nagrody na masową skalę. Zajęciem ludzi dla ludzi, wobec którego ryba została sprowadzona wyłącznie do przedmiotu zwanego pożytkiem punktowym. Rybom odbiera się dziś wszelkie przywileje, do granic rozsądku naginając przepisy prawa przez organizatorów zawodów wędkarskich a czasem je łamiąc. Jednak najgorsze w owym współzawodnictwie jest odebranie szacunku rybom, uznając je za narzędzie, traktowane na równi z wędką.

Jak bowiem szanować mogą ryby, zawodnicy i działacze sportu muchowego, których potrzebą jest tworzenie własnego kodeksu postępowania ze złowioną rybą , tak by w sposób najbardziej skuteczny mogła służyć za przedmiot, decydujący o punktach, wynikach, miejscu na podium oraz ilości i jakości nagród materialnych. 

(Wikipedia):  Elita – kategoria osób znajdujących się najwyżej w hierarchii społecznej, pod jakimś względem wyróżnionych z ogółu społeczeństwa. Elity mają często zasadniczy wpływ na władzę oraz na kształtowanie się postaw i idei w społeczeństwie.

Czy przytoczona definicja brzmi prawdziwie wobec hołdu jaki dziś poprzez media składają koledzy wędkarze sportowcom muchowym, opisując ich "sukcesy" cytuję:  "Gratulacje i ukłony dla Mistrza," lub bardziej wymowne, cytuję: " Jest kogo naśladować i równać poziomem do Mistrzów. Póki co nie jestem godzien Wam butów wiązać."

Zastanówmy się jednak na czym w istocie polega owe mistrzostwo i elitarność?
Przytoczę zapisy regulaminów zawodów wędkarskich PZW, gdzie czytamy:
 III.3. REGULAMIN ZAWODÓW W WĘDKARSTWIE MUCHOWYM.

5.10. Organizator ustala jednakowo dla wszystkich tur zawodów zasady współpracy zawodnik – sędzia. - sędziemu nie wolno wchodzić do wody w czasie trwania tury zawodów.
5.11. Zawodnik zobowiązany jest do podbierania każdej ryby podbierakiem i podawania jej sędziemu w podbieraku. Sędzia wyjmuje rybę, mierzy ją, po czym natychmiast wypuszcza. Czas złowienia ryby, długość i gatunek zostaje odnotowany w karcie startowej i potwierdzony podpisem zawodnika i sędziego.

W opozycji do tego zapisu stoi brzmienie Ustawy z dnia 18 kwietnia 1985 r. o rybactwie śródlądowym
Art. 8. 1. Zabrania się połowu ryb:
2)   o wymiarach ochronnych;
3)   w okresie ochronnym;

Art. 9. 1. 26) Ryby złowione z naruszeniem przepisów art. 8 ust. 1 pkt 1–3a, jeżeli są żywe, niezwłocznie wypuszcza się do tego samego łowiska, z zachowaniem niezbędnej staranności.

Co zatem zapewniła sobie wspomniana "elita" społeczności wędkarskiej, jak niezgodny z ustawą zapis we własnych regulaminach. Pytanie tylko po co? Zanim odpowiem zapoznajcie się drodzy czytelnicy z postawą innej grupy w ramach naszej społeczności, która w powszechnym przekonaniu mianem elitarnej określana nie jest. (bez urazy dla Kolegów)

III.2. REGULAMIN ZAWODÓW W WĘDKARSTWIE SPINNINGOWYM 

Obowiązują okresy ochronne łowionych ryb określone w Regulaminie Amatorskiego Połowu Ryb oraz niżej wymienione wymiary, poniżej których nie zalicza się ryb do punktacji.
- głowacica, sum - 70 cm
- łosoś, troć, troć jeziorowa - 50 cm
- szczupak, sandacz - 50 cm
- boleń, brzana - 40 cm
- lipień, pstrąg potokowy, tęczowy i źródlany - 30 cm
- jaź, kleń - 25 cm
- okoń.

Spytacie teraz dlaczego przytoczyłem te dwa fragmenty obu regulaminów. Odpowiadam, bo w tym pierwszym nie odnajdziecie zapisu dotyczącego zakazu punktowania na zwodach muchowych ryb poniżej wymiaru ochronnego zapisanego w ustawie. Zatem elita wędkarzy muchowych w ramach wewnętrznego prawa PZW, usiłuje sobie zapewnić możliwość dowolnego manipulowania najmłodszymi rocznikami ryb łososiowatych i lipieniem, sprowadzając je do przedmiotu służącego zdobywaniu punktów na zwodach. To jest wymiar elitarności sportowców muchowych, również w ramach struktur Polskiego Związku Wędkarskiego. 

"PZW to MY!" ... hmm, intrygujący tytuł.