Hrabiego słowo na niedzielę ...




Poddaję pod rozwagę możliwość rozgrywania zwodów GP w wędkarstwie muchowym na Stadionie Narodowym w Warszawie w porozumieniu i współpracy z Narodowym Centrum Sportu,

Nasze doświadczenie ostatnie dowiodło, że technicznie jest to jak najbardziej możliwe, natomiast po raz pierwszy nadarza sę okazja rozegrania mistrzostw przed 50 -cio tysięczną publicznością.

W przerwach między turami można by zorganizować występy czirliderek odzianych jeno w logo związku a zapowiedź kolejnej rundy oznajmi długonoga Miss, z tablicą z napisem C&R runda 2.

Na widowni zasiądą fanatyczni kibice obu drużyn, czyli drużyny zawodników i drużyny ryb. Koniecznie odziani w szaliki za barwami klubowymi, w pierwszym przypadku barwy khaki w drugim rybia łuska
Oczywiście należy uczulić służby porządkowe na możliwość wystąpienia konfrontacji fanatyków obu drużyn i oddzielić je neutralnym sektorem wypełnionym matkami z dziećmi oraz duchowieństwem.

Zapewne znajdzie się tez potencjalny twórca hymnu mistrzostw, który to publiczność ze łzami w oczach odśpiewa na stojąco
Może coś w stylu:
„Bój to jest nasz ostatni, krwawy skończy się trud
Gdy związek nasz bratni ogarnie rybi lud.”

Nie trudno też wyobrazić sobie emocje płynące z głosu komentatora sportowego podczas transmisji telewizyjnej i radiowej na żywo.
Zawodnik podaje muchę, podaje muchę, mucha wychodzi na pozycję …
Do podania idzie tęczak, ech minął się z muchą a tak mało brakowało
a publiczność:
Je - szcze jeden, je - szcze jeden …

Polacy nic się nie stało, Polacy nic się nie stało ...nic się nie stało, Polacy nic się nie stało