Zawody wędkarskie ... nie stać nas jako Związek na sport i zabawę



W obecnej chwili nie stać nas jako Związek
na sport i zabawę,
wobec nieistniejącej ochrony wód

By uniknąć zarzutów stawianych już w dyskusji na FFFo ingerencji w sprawy konkretnych Kół, czy Zarządów Okręgowych, piszę o PZW jako o całości a przykłady staram się przytaczać z mojego podwórka tzn, Okręgu Gdańsk. Jednak po przeczytaniu tej lektury jestem przekonany, że swoich okręgach i kołach znajdziecie liczne przykłady i potwierdzenie stawianych tu kwestii.

Zawody wędkarskie wszelkiej maści, rozgrywane wszędzie, na wszystkim i o wszystko zdominowały działalność PZW.

Wystarczy zajrzeć na dowolną stronę internetową, dowolnego Koła lub Zarządu Okręgowego by przekonać się w jaki gwizdek idzie para działaczy. Już same tytuły i okazje do rozgrywania zawodów wędkarskich powalają na kolana, ale najważniejsze ile nas, jako Związek kosztują a w rezultacie nas jego członków. Wielu Kolegów próbowało bagatelizować te koszty, wykazując że tylko 1,5% składki podstawowej czyli z 64 zł, stanowi dostępny Zarządom Okręgowym budżet na organizacje sportu. Formalnie tak, ale nawet ta kwota choć nie jedyna, w skali całego związku oznacza 576,000 zł z przeliczenia wpłat 600 tys członków,. Kwota nie do pogardzenia wobec zdecydowanie ważniejszych obecnie potrzeb.
Dziś wiemy, że to kwota 16 milionów złotych rocznie, na sport ( przypisek , luty 2013 )

W tym miejscu nie wspomina się jednak o kosztach jakie ponoszą same Koła, których liczba wynosi – 2500. Argument o finansowaniu zawodów z dobrowolnych wpłat na rzecz Koła oraz startowego a raczej sposób wydawania tych pieniędzy uważam za absurdalny, ponieważ w przypadku tych pierwszych powinny być kierowane na ochronę i zarybianie. Startowe natomiast winno znaleźć szlachetniejszy cel, niż nagradzanie uczestników, może rozsądniej za te pieniądze kupić narybek nagradzając rzekę lub inne łowisko, lub nagrodzić lokalną SSR kupując im sprzęt lub paliwo .

Niewielu z moich oponentów raczy zauważyć, że w budżetach Kół i ZO znajdują się takie pozycje jak;
Działalność statutowa i organizacyjna
Sport i turystyka wędkarska
Działalność młodzieżowa ,
Przejazdy działaczy, diety, itp., które stanowią finansowe zaplecze do organizacji sportu wędkarskiego i realizacji niezliczonych imprez.

Ogarnięci obsesją zawodów działacze raczyli zapomnieć, że w Statucie PZW określone są również inne cele związku

ROZDZIAŁ II
Cele i środki działania Związku
§ 6
Celem Związku jest organizowanie i promowanie wędkarstwa, rekreacji, sportu wędkarskiego,
użytkowanie i ochrona wód, działanie na rzecz ochrony przyrody i kształtowanie etyki wędkarskiej.

Jednym z nich jest CHRONA WÓD, która w obecnym czasie powinna być podstawowym wyzwaniem i oczkiem w głowie działaczy. Niestety ochrona i związane z nią przedsięwzięcia są jak dotąd na tyle rzadkimi i odosobnionymi, że w przypadku ich zaistnienia należy nadać im rangę związkowego święta.


To co powinno być rutynową działalnością Związku w ramach funduszy pochodzących z wpłat 600 tysięcy członków, obracane jest w pokazową imprezę na którą należy skrzyknąć księdza z kropidłem, matkę chrzestna z butelczyną szampana i grupkę zawsze tych samych oficjeli a ceremoniał zakończyć bankietem.

Warto znaczyć, że owy ponton, wykreowany przez ZO PZW do rangi Pancernika „Bismarck”
został w znacznej części sfinansowany nie z funduszy związku ale z Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Gdańsku, choć chwała działaczom, że w ogóle o takie środki wystąpili. Nawet mimo starań działaczy, by wydarzeniu temu nadać odpowiednią rangę,  komunikat o tej imprezie ledwie przebija się na stronach ZO Gdańsk wśród niezliczonych komunikatów o zawodach wędkarskich wszelkiej maści.


Czym zajmujecie się Działacze i na co idzie związkowa kasa w chwili gdy troć jest na tarliskach a pilnuje ich grupka zapaleńców amatorów, ano organizacją i udziałem w połowie flądry dumnie nazwanym: III Mistrzostwa Polski Brzegowo-Plażowe, Karwia 2012



No cóż, zawsze w odwodzie jest Społeczna Straż Rybacka, chwała i podziękowanie Kolegom za aktywność i prace społeczną, zgodną zresztą z podstawowym zapisem Statutu:


§ 5
1. Związek opiera działalność na pracy społecznej swych członków, a do prowadzenia spraw może tworzyć biura i jednostki gospodarcze oraz zatrudniać pracowników.

Szkoda tylko że na wspomaganie działalności tych pierwszych w zakresie ochrony wód idą grosze natomiast, natomiast na szeroko pojęte koszty administracyjne oraz działalność statutowa pod tytułem SPORT idzie prawie cała związkowa kasa.

Dziś wiemy, że koszty administarcji PZW, to 40 milionów złotych rocznie, sport 16 milinów rocznie ( przypisek, luty 2013 )

Szanowni Działacze … Czy wam się wydaje, że formułą zawodów na wszystkim i o wszystko, wyedukujecie nowe, nowoczesne pokolenie wędkarzy, działaczy i menadżerów wędkarstwa? Produkujecie jedynie Klony poprzedniego pokolenia, których najistotniejszym celem jest przerzucanie jak największej liczby ryb, w jak najkrótszym czasie, często wyłącznie dla nagrody. To czemu poświęcacie główna uwagę,  zaangażowanie i pieniądze, nie odnosi już żadnego skutku edukacyjnego a liczne postawy i zachowania patologiczne w sporcie nie służą propagowaniu wędkarstwa. Swoje zaniechania i brak zainteresowania problemami łowisk pozostawionych samym sobie, próbujecie zstąpić apelem o rozsądek i umiar wędkarzy z korzystania z absurdalnie wysokich limitów dziennych, nawołując do powszechnego, dobrowolnego C&R. Jednocześnie ufni w swój sukces w postaci promocji wędkarstwa przez sport i postawy etyczne wynikające z wizerunku zawodnika, wskazujecie miejsce i wzór, który powinien być ostatnim do naśladowania.

Wszystko to dzieje się na wodach pozbawionych
choć elementarnej ochrony … 


Drodzy Działacze, wędkuję intensywnie od 40 lat, różnymi metodami i na wszelkiego typu wodach Okręgu Gdańsk. Kontroli zostałem poddany – słownie jeden raz przez 40 lat (30 lat temu) Ja to mam szczęście ...  prawda  ?