Obserwowanie rzecznego środowiska, to pouczająca lekcja



Obserwowanie rzecznego środowiska, to pouczająca lekcja, tym bardziej gdy potrafimy rozpoznać jego mieszkańców.
Emocje jakie towarzyszą nam, gdy stajemy nad brzegiem rzeki, pobudzają naszą wyobraźnię do tego stopnia, że myślimy wyłącznie o końcowym rezultacie naszej nad wodą obecności, czyli o rybach.
W takich chwilach ślepa wiara w uniwersalność naszych nimf, prowadzi często do porażki, szczególnie na wodach, których nie znamy.
Dla wielu doświadczonych muszkarzy, spoglądanie pod nadbrzeżne kamienie jest sprawą oczywistą, jak również umiejętność rozpoznania rodzaju a często gatunku znajdujących się tam bezkręgowców.
Ta elementarna wiedza, pozwala na właściwy wybór nimfy, możliwie wiernie naśladującej to co w danej wodzie i w danej chwili „piszczy”, czyli jest podstawą diety miejscowych ryb.

Ryby są tylko częścią wodnego środowiska i choć zwykle stoją wysoko na szczeblach drabiny pokarmowej, jednak by móc się tam znaleźć, rzeka musi stanowić zdrowy ekosystem, z nieprzerwanym łańcuchem pokarmowym.
Może zatem warto zanim zapuścimy nasza muchę w wodnej toni, rozejrzeć się wokół nas i przekonać się w jakiej kondycji jest rzeka i co potencjalnie w związku z tym może nam zaoferować.
Wielu jej mieszkańców, choć nie stanowi to bezpośredniego przełożenia na konstrukcję naszych much, jest ważnym wskaźnikiem czystości i kondycji rzeki.
Takimi są z pewnością mięczaki, które w składzie pokarmowym lipienia, są znikomą częścią, jednak stanowią istotne ogniwo rzecznego ekosytemu.
Ich obecność jest także pozytywnym sygnałem informującym nas, że rzeka ma się dobrze w znaczeniu czystości wody oraz wszelkie procesy biologiczne przebiegają właściwie, czego wynikiem jest sprzyjające środowisko do życia ryb.
Obecnie prowadzone są dalsze badania oraz już praktyczne testy ujęć wody pitnej w warunkach laboratoryjnych, na zasadzie biomonitoringu z użyciem małża z gatunku Skójka zaostrzona, z wykorzystaniem natychmiastowej reakcji mięczaka, na nagłą zmianę jakości wody.



Skójka zaostrzona (Unio tumidus), Linnaeus, 1758

Mięczaki, szczególnie małże osiągają dość znaczne rozmiary i odszukanie ich nie stanowi większego problemu, o ile rzecz jasna występują w rzece z powodów wyżej opisanych, lub strefa geograficzna jest ich naturalnym obszarem występowania.
Charakterystycznym gatunkiem słodkowodnego ślimaka o znacznych rozmiarach - ok. 50 mm, zasiedlającego rzeki Polski jest Żyworodka rzeczna. 
Zamieszkuje większe rzeki wraz z ich starorzeczami, głównie w Polsce północno – środkowej.
Z moich obserwacji, występuje obecnie, dość licznie w rzece - Wda.


Żyworodka rzeczna (Viviparus viviparus) Linnaeus, 1758


Wda, odcinek powyżej Hodowli pstrąga w Wojtalu, typowa kraina występowania Żyworodki rzecznej.
Rzeka zdecydowanie zwalnia bieg, tworząc dość rozległe rozlewiska i kanały, nabierając charakteru rzeki nizinnej.


To już pstrągowo – lipieniowa Wda, odcinek Zimne Zdroje.


Jednak jednym z najbardziej tajemniczych przedstawicieli ślimaków wodnych jest Rozdepka rzeczna, choćby ze względu na swoja wielkość i ubarwienie, zwykle muszle tych mięczaków nie przekraczają 15 mm.
To jedyny przedstawiciel słodkowodny rodziny Neritidae, występujący w naszych wodach.
Jej słonowodni bracia, osiągają nieco większe rozmiary, zwykle ok 30- 40 mm i reprezentowani są w liczbie kilkudziesięciu gatunków, zazwyczaj pięknie ubarwionych, szczególnie z mórz tropikalnych.



Rozdepka rzeczna, (Theodoxus fluviatilis), Linnaeus, 1758

Wracając do naszego podwórka, Rozdepka rzeczna jest gatunkiem rzadkim i prawnie chronionym jak i wszystkie ślimaki i małże w Polsce.
Jej głównym obszarem występowania jest Polska północna i nie zasiedla też wszystkich rzek jak i jezior, w związku z tym nie jest uniwersalnym papierkiem lakmusowym.
Jednak gdy spotkamy ją podczas naszych wędrówek nad wodami, możemy być pewni dobrej kondycji rzeki.
Pozostaje nam w takiej chwili zajrzeć pod kolejny kamień i przekonać się co jeszcze wodna toń kryje i co jest specjalnością wędkarskiej kuchni w rzecznej karcie dań.

Nie o góry się człowiek potyka a o kamienie, to stare chińskie przysłowie, chyba jest tu na miejscu.