Jak małe, głupie pstrągi na związkowym haczyku



Obserwuję statystyki odwiedzin mojego Bloga, nie z próżności by mieć satysfakcję z ogromnej ilości odnotowanych odwiedzin strony, ale by ocenić stopień zainteresowania tematami kolejnych wpisów.
Jedno mogę stwierdzić, że nawet tematy czysto wędkarskie, nie są w stanie przebić czytalności treści dotyczących spraw związkowych i tych organizacyjnych jak i finansowych.
Jesteśmy głodni wszelkiej rzetelnej informacji, jak małe pstrągi a jesteśmy łapani na związkowe haczyki i prowadzeni na krótkiej żyłce.
Nie tak wyobrażałem sobie formułę mojego przekazu, jednak obecnie wypada sprostać oczekiwaniom czytelników i w ich imieniu oraz własnym, nie poprzestawać w dochodzeniu prawdy o naszym wędkarskim związku.
Jednym słowem:
”Nie chcem, ale muszem”
Wreszcie szeregowi członkowie, podnoszą głowy wychylając się z anonimowego tłumu, ujawniając wszelkie nieprawidłowości w Kołach i Okręgach, domagając się wyjaśnień i pełnej jawności.
Od dłuższego czasu wszelkie, wędkarskie fora internetowe, zapełniają wpisy, których lawina ruszyła za sprawą dwóch artykułów w Dziennika Gazety Prawnej’’ z dnia 4.02.2013 r., poświęconych działalności Polskiego Związku Wędkarskiego.
Może w tym miejscu mniej istotne jest nie sprostanie prze ZG PZW, wymogom nowej Ustawy o sporcie, ale wyciekające przy tej okazji pozostałe informacje, dotyczące finansów Związku.
Podstawową informacją zamieszczona w w/w artykułach, była kwota 40 milionów złotych wydanych na administracje PZW.
Miedzy innymi w tej sprawie Zarząd Główny PZW, wydał stosowne oświadczenie i sprostowanie.
Starając się nadać im takie brzmienie i sens, by zdyskredytować autorów w/w artykułów a w rezultacie, zarzucić im manipulacje i mijanie się z prawdą.


Poprosiłem jednak o wyjaśnienie owego sprostowania Rzecznika Prasowego PZW:

autor:
Do tematu sprawozdań, chętnie powrócę w niedługim czasie, po sprawdzeniu ich dostępności na stronie internetowej ZO.
Natomiast proszę o wyjaśnienie części treści opublikowanego przez Pana sprostowania.
Zarząd Główny PZW w sprawie artykułów w Dzienniku Gazecie Prawnej
”Jak informowałem autora budżet PZW w 2012 r. wynosił 155 mln zł, a nie 160 mln zł, jak pisze, osobowy fundusz wynagrodzeń dla 579,24 etatu zaplanowano w wysokości 26,9 tys. zł, a nie 40 mln zł, jak pisze M. Miłosz”

Niestety Wasza polityka dezinformacji, powoduje stawianie takich pytań jak to:
Jak zrozumiałem chodzi o 579 etatów, na które zaplanowano fundusz wynagrodzeń w kwocie 27 tys zł. ( kwoty w zaokrągleniu)
Czyli na jeden etat to kwota - 46, 60 zł rocznie, czyli jakieś 3,80 zł miesięcznie, czy tak mam odczytać podane przez Pana dane?

 
 rzecznik prasowy ZG PZW, Antoni Kustusz:
 - Jssne, sorry, chodzi o mln, a nie tys. zl.

autor:
No to jak to w końcu jest …
Publikujecie sprostowanie, niejako oburzając się na autora za nieprawdziwe dane a sami wprowadzacie w błąd, publikując również nieprawdziwe dane.
Trudno się dziwić, że domagamy się pełnej jawności finansów PZW na szczeblu, Z. Okręgowych jak i ZG.

Kłopot tylko w tym, że tak zredagowane sprostowanie ZG PZW oraz przedstawiona tam kwota 26,9 tysięcy złotych w miejsce 40 milionów popłynęła i nadal płynie w świat, utwierdzając czytelników o tym, że na administrację idą grosze a problem został celowo wyolbrzymiony, celem dyskredytacji zarządzających związkiem.
Dokładając do tego trywialność odpowiedzi Rzecznika, mamy obraz jak rzetelny w swoich komunikatach jest PZW i w jakim poszanowaniu a raczej jego braku, ma szeregowych członków.
Czyli ciemny lud i tak kupi wszystko, co w swojej łaskawości ujawni związek.

Przestańmy wreszcie być popychadłem, bezwolnym tłumem, z którego wysysane są składki.
Masą pokornie płacących, do jakich starają się nas prowadzić działacze.
Czytajcie z uwagą jakie treści niosą związkowe strony, domagajcie się jawności oraz rzetelności informacji, jaką nam serwuje ZG oraz Zarządy Okręgowe.
Oczekujcie i domagajcie się bieżących odpowiedzi na Wasze uwagi, w miejsce zasłony dymnej w postaci Komisji rewizyjnych.