Spójrzmy na to inaczej ...


Pośpiech to słowo przypisane na stałe do wymogów współczesnego świata. Ten sam pośpiech udziela się nam w pracy, w codziennych zakupach w gromadzeniu wszelkiego materialnego dobra. Niestety także w drodze na łowisko, gdy kuszeni szybkim sklarowaniem sprzętu, niecierpliwością zapuszczenia przynęty w wody rzeki czy jeziora, odbieramy sobie okazję dojrzenia a raczej zatrzymania w kadrze fotograficznego aparatu chwil i obrazów, które pod drodze mijamy. Fotografia – rysowanie światłem, już z samej definicji słowa jest dokładnie tym procesem, czyli zapisem trójwymiarowego obiektu na dwuwymiarowej płaszczyźnie fotograficznego papieru czy ekranie komputera. Okropnie zabrzmiało to fachowo i technicznie wobec natury światła, którego barwy i szarości, kontrasty oraz półcienie umożliwiają stworzenie wrażenia rzeczywistości widzianej podobnie jak ludzkie oko. 

W tym miejscu wystarczy przejrzeć własne albumy, zdjęcia kolegów, by zauważyć jak często uwieczniamy oczywiste fakty, ot złowiona ryba, ja z wędką, rzadziej widoczek łowiska lub panorama otaczającego krajobrazu. Wszystkie te jednak fotograficzne zabiegi sprowadzone do kadrowania i dbałości o poprawną jakość techniczną pomijają możliwość, jaką stwarza nam sama natura by powiedzieć coś więcej. Choć do dziś posługuję się archaicznym jak na dzisiejsze czasy aparatem Nikon Coolpix 300,czyli o możliwościach matrycy znacząco mniejszej niż obecne telefony komórkowe, to i mnie czasem udaje się stworzyć obraz choć odrobinę odstający od wizerunku zwykłego, pstrykanego zdjęcia. Wystarczy pozbyć się obawy o nieostrość, ziarnistość lub inną techniczną niedoskonałość obrazu a skupić się na próbie potraktowania rzeczywistości w bardziej wnikliwy sposób. Jednak nie byłbym szczery twierdząc, że dobrej klasy aparat a szczególnie obiektyw nie wiele potrafi zmienić. Tak nie jest i wielokrotnie już żałowałem, że nie dane mi było wykonać jakiegoś zdjęcia sprzętem doskonałej klasy.



Fotografa ma też bardziej właściwą definicję, czyli ” malowanie światłem” i jeśli tak odczytamy jej istotę, to otwiera się droga przekazu o chwili jaką dostrzegliśmy lub jaką chcemy by była w naszych wyobrażeniach, lub odbiorców naszych fotografii. Szukajmy zatem wszelkich odmienności w światłach i cieniach, zwykle przypisanych wieczornym lub porannym godzinom. Wyglądajmy nieoczekiwanych zmian pogody, która zamiast zmuszać nas do opuszczenia łowiska, zatrzyma w oczekiwaniu na niepowtarzalny układ chmur lub ich barwę. Mgieł, przebłysków światła w koronach drzew, refleksów odbitych promieni widzianych pod słońce, których zwykle tak się wystrzegamy w w swojej technicznej poprawności. Dajmy sobie i światłu okazję, by to co chcemy przekazać było możliwe.




W opowieści fotograficznej często kolor jest złym doradcą i niewłaściwym środkiem uchwycenia nastroju stanowiącego istotę naszego przekazu. Szarości i półtony, dyskretne miękkie, pastelowe barwy to środki naszego wyrazu, inaczej fotografia wyda się oczywista, zwykła i banalna. Świat czarno – biały też jest pięknych, choć rzadko zauważany bo zwykle objawia się na krótko w chwilach ulotnych z każdą minutą  budzącego się dnia. Jest to czas gdy naturalne światło nie osiąga jeszcze temperatury swojej barwy a dyskretny kolor jest tak samo tajemniczy jak malowany mim krajobraz. Takich chwil nie wypada unikać w oczekiwaniu na wysoko chodzące słońce, które dostarczając wyrazistych kolorów zatraca nastrój poranka. 




Kolor bywa też dobrym doradcą o ile sam w sobie nie jest formą przekazu a w połączeniu z układem świateł, swoją jaskrawością i odcieniem wyrazi niepowtarzalność chwili. Jednak wszystkie nasze starania, by proponowany obraz był interesujący dla oka są nie tylko efektem odnalezienia się w odpowiednim czasie w odpowiednim miejscu, ale też wyrazem naszej wrażliwości a co najważniejsze chęci zatrzymania się na chwilę podczas wędkarskiej wędrówki.




W galeriach zdjęć wędkarskich widuję niezliczoną ilość naprawdę doskonałych zdjęć kolegów, którzy hołdując podobnej praktyce wydobywają światłem i na światło, widoki i chwile które dane im było przeżyć. Fotografie bez koniecznej oczywistości. mówiące znacznie więcej o autorze, wędkarzu, jego sukcesach i porażkach, w miejsce widoku złowionej ryby fotografowanej obiektywem szerokokątnym na maksymalnie wyciągniętych przed siebie rękach, by wydawała się gigantycznym okazem.

Zachęcam kolegów do fotograficznego zapisu natury, zarówno rzeczywistości jaką nas obdarza, ale też do własnej wypowiedzi obrazem tego co doświadczyliśmy, widzieliśmy lub chcemy by takim było. Miejsca i chwile mijają bezpowrotnie, nasze środowisko niszczone jest ludzką bezmyślnością, która każdego dnia zabiera nam sposobność powrotu do widoków jakim jeszcze tak niedawno urzekała nas nadbrzeżna roślinność. rzeka, czy ścieżka prowadząca nad jej wody. Zatrzymane w kadrze obrazy to nie tylko świadectwo naszej wrażliwości, ale też wyraz troski o otaczający nas świat przyrody oraz sprzeciw wobec jej degradacji. Myślę, że naszym obowiązkiem jako wędkarzy jest uwiecznianie i propagowanie piękna natury, by nasze argumenty w walce o jej nienaruszone walory były rozumiane. Nasze portrety przyrody stanowiły czytelny i jednoznaczny przekaz w uzupełnieniu fotograficznych dokumentów ilustrujących pracę koparek rozrywających nasze rzeki. Wasze obrazy przemówią za tym co bezpowrotnie tracimy ...