Jest nas wielka grupa, setki tysięcy
wędkarzy. Początkujących i zaawansowanych, niezależnie młodzież,
dorośli i seniorzy. Spotykamy się nad wodą, spotykamy się też w
internecie i w przypadku tego drugiego, owa klasyfikacja ma już nieco
mniejsze znaczenie, bo jako formę komunikacji przyjęto zwrot –
Ty. W relacjach na żywo, nie wypada używać tej formy choćby z
racji różnicy wieku. Poczytywana bywa też za zbyt szybkie
spoufalanie a czasem wręcz niegrzeczność. Więc co nam pozostaje.?
Zwrot – Panie Kolego, który wydaje się być uniwersalny,
jednocześnie grzeczny, ale z klucza pozwalający podkreślić
przynależność do wspólnej grupy z poszanowaniem poziomu wiedzy i
doświadczenia naszego rozmówcy, bez względu jakim ono jest.
Pomyślałem, że napiszę o tym kilka słów, zainspirowany a raczej
zaniepokojony wypowiedzią na pewnym wędkarskim forum, cytuję:
I jeszcze ten przedrostek "kol."
przed każdym imieniem i nazwiskiem. Dobrze, że nie "tow."
Kłopot w tym, że wielu z nas wydaje
się, że historia wędkarstwa w Polsce, równoznaczna jest z
istnieniem Polskiego Związku Wędkarskiego i zwrot Panie Kolego,
Kolego, lub przedrostek przed imieniem i nazwiskiem wędkarza, sięga
zaledwie tych czasów. W tym miejscu przypomnieć wypada, że PZW
powstało w 1950 roku, w odpowiedzi na na żądanie ówczesnych władz
politycznych komunistycznej Polski, jako organizacja o dużej
liczebności, którą trzeba kontrolować. W roku 1949 Związek
Sportowych Towarzystw Wędkarskich został zawieszony decyzją
administracyjną, która niejako grubą krechą odcinała
dotychczasową historię wędkarstwa w Polsce, na lata przenosząc ją
w nie pamięć. SOCJALISTYCZNE JUTRO
Zwrot Kolega ma jednak znacznie dłuższe życie i od
wieków przypisany jest jako forma zwracania się do siebie w
stowarzyszeniach wszelkiego typu a już największym nieporozumieniem
jest przypisywanie go okresowi istnienia PZW, lub podobnej komunistycznej strukturze. Zatem w tym znaczeniu
Kolega, to nie przyjaciel, kompan itp., ale równoprawny członek
organizacji, grupy zawodowej, lub społecznej. W kole wędkarskim,
jesteśmy Kolegami, choć nawet nie musimy się dobrze znać a nawet
lubić. Jeśli nie jesteśmy oficjalnie na Ty, to wypada tak się do
siebie zwracać, również nad wodą. Skoro już o kole mowa, to warto
w tym miejscu przypomnieć genezę tego określenia na strukturę
organizacyjną, która w przypadku PZW, jest podstawową jednostką.
W dawnych stowarzyszeniach był zwyczaj siadania podczas zebrań czy
spotkań w kole. Dosłownie na krzesłach ustawionych w okręgu, tak
by wszyscy mogli nawzajem się widzieć, czując się jednocześnie
równouprawnionymi uczestnikami. Stąd nazwa "Koło", choć przetrwała
jedynie jako określenie, bo do dziś sadzają nas w rzędach na wzór
komunistycznych masówek, lub w najlepszym przypadku po obu stronach
stołu. Ma to uzasadnione znaczenie wobec arogancji władz, tym
razem związkowych, które wyznaczając stół prezydialny z klucza
dzielą nas na tych co mają słuchać tego, co powiedzą rządzący.
Zapewne współczesna liczba członków koła nie zawsze umożliwia
powrót do starego obyczaju, czyniąc go niemożliwym ze względów
technicznych, jednak wypada pamiętać genezę "Koła" i jego symbolikę
dla uczestników spotkania.
Z perspektywy tej historii jeszcze
gorzej ma się sprawa ze zwrotem "Towarzysz", kojarzonym do dziś
wprost ze politycznym aparatyczykiem, członkiem i działaczem
Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej lub sojuszniczej, dowolnej
partii komunistycznej. Jednak i w tym przypadku zwrot Towarzysz sięga
historią znacznie dalej niż żywot najstarszych działaczy
partyjnych. Wystarczy wspomnieć słowa XVII wiecznej pieśni
myśliwskiej, by przekonać się o jakże odmiennej wymowie tego
zwrotu.
Pojedziemy na łów, na łów,
Towarzyszu mój,
Na łów, na łów, na łowy,
Do zielonej dąbrowy,
Towarzyszu mój!
Aż tam biegnie sarna, sarna,
Towarzyszu mój!
Puszczaj charty ze smyczą,
Niechaj sarnę uchwycą,
Towarzyszu mój!
W tym przypadku tworzysz jeszcze
pozostaje synonimem kolegi, choć funkcjonowało również inne
znaczenie, bardziej militarne skojarzenie. Pojawia się choćby w
powieści Henryka Sienkiewicza ”Ogniem i mieczem” opisującej
okres powstania Kozaków Zaporoskich 1648 – 1655, gdy w scenie
przybycia Jana Skrzetuskiego na dwór Jan II Kazimierza, anonsowany
jest słowami : ”Przybył towarzysz ze Zbaraża”. Trudno ustalić,
czy jest to współczesny tym czasom zwrot, czy literaka fikcja autora, żyjącego znacznie później, w latach 1846 - 1916. Jednak z pewnością zwrot Towarzysz, pojawia się podczas rewolucji francuskiej (1789-1799) na dobre wchodzi do pojęć
językowych. Początkowo w odwołaniu do historii jako bojownik ( towarzysz broni ), później jako synonim obywatela a więc osoby nie wyróżnionej
już statusem społecznym. To już krok do zawłaszczenia pojęcia przez Komunistów.
Choć z racji komunistycznej profanacji
zwrot - Towarzysz we współczesnych relacjach i formach zwracania
się do siebie, jest nie do uratowania, to "Kolega" przetrwał zakręty
dziejowe, również te współczesne PZW. Warto nie tylko to
uszanować, ale na polu naszych wędkarskich relacji śmiało z tego
korzystać, mając świadomość naszej choć burzliwej, to jednak
pięknej historii.
Na koniec … jest jeszcze jeden zwrot,
którego genezy nie ma potrzeby przybliżać, jednak niezastąpiony.
Zwykłe … Dzień dobry. Witajmy się i pozdrawiajmy na wodą. Jest
to czytelny sygnał, że mamy do czynienia z osobą przyjazną,
możemy liczyć na rozmowę, pomoc, poradę a z taką chwilą słowo
Kolega, nabiera pełnego znaczenia.
Do widzenia Koledzy, do spotkania nad wodą ...
Artur H. Buczkowski