Memoriał Edmunda Antropika cz. 2

Część drugą relacji z memoriału postanowiłem poświęcić postaci Piotrka Jerzyka. To młody człowiek, wędkarz z Gdańska, który ma obecnie 14 lat. Stawał jednak z nami w szranki jak dorosły mężczyzna a co ważniejsze jak dojrzały wędkarz muchowy. 


Tego dnia złowił największego lipienia w swoim życiu, kardynała 39 cm i widać było szczerą i nieukrywana radość. Co ważniejsze skusił go suchą muchą kładąc w miejsce oczkowania jak doświadczony muszkarz. Widać, że pokochał rzeki, wędkarstwo muchowe a pierwsze kroki w tym kierunku stawiał przy imadełku. Mając zaledwie 11 lat zaczął przygodę z kręceniem much a obecnie wykonuje je naprawdę pięknie i starannie. Chętnie je prezentuje nie tylko lipieniom, ale dorosłym kolegom, jednocześnie z uwagą wysłuchując porad, podpowiedzi i muchowych opowieści.


To zawartość muchowego pudełka Piotrka a wizerunku wykonanych przez niego much nie powstydził by się niejeden doświadczony krętacz. Co ciekawe łowił na własne Goddardy, muchy które wypada uznać za jedne z trudniejszych do wykonania, pracochłonne i wymagające staranności w proporcjach. Jednym słowem duży ukłon w Twoim kierunku Piotrze.


Nie mniej atrakcyjnie i apetycznie wyglądają związane przez Piotrka nimfy. Na każda okazję, rybę i rodzaj wody. Widać, że szybko uczy się czytać rzekę. To bardzo sympatyczny i skromny chłopak, który z miejsce zdobył nasze uznanie. Myślę, że śmiało można powiedzieć, że stanowił wartość tegorocznego memoriału, bo spotykamy się właśnie by promować wędkarstwo muchowe w czystej, tradycyjnej postaci a nie prowadzenie zakupionej nimfy z punktu A do punktu B. Jeśli wzorem Piotrka młodzież zaczynać będzie wędkarska przygodę z łososiowatymi przy imadełku w wieku 11 lat a następnie znajdować radość w połowie na suchą muchę, to o przyszłość następnego pokolenia nie ma co się martwić. Skorzystają na tym bez wątpienia rzeki i ryby a w rezultacie my wszyscy. Drodzy Koledzy, to nie opowieść o rzece zabija w niej ryb, ale ludzie którzy nie potrafią się tam godnie zachować. Jeśli brak Wam pozytywnych przykładów w swoim otoczeniu, to spójrzcie na Piotrka.


Na zdjęciu Piotrek odbierający nagrodę dla najmłodszego uczestnika z rąk Kolegi Roberta Tracza.


Teraz ogląda swoje skarby, materiały muchowe. Będzie jak znalazł na długie, zimowe wieczory. Choć na ile poznałem Piotrka w domu nie wysiedzi, bo uwielbia łowić na Raduni oraz Redzie. Zapewne spotkamy się może jeszcze w sezonie lipieniowym, lub zimą na trociowisku. A tak przy okazji Piotrek, na kolejne spotkanie nad Wdą zamawiam u Ciebie suche muchy.


To scenka tuż po wymianie poglądów z Jerzym Chmielewskim na temat przydatności skóry z lisa, zakupionej okazyjnie za 5 zł na jakimś targowisku w drodze na Memoriał Mundka. 

c.d.n