Memoriał Edmunda Antropika cz. 3


Gdy w siedlisku Edmunda czekały pamiątkowe nagrody, na grillu skwierczała karkówka, wędkarze zjeżdżali z rzeki. Powoli zaludniała się polanka przed domem, ku radości Bartosza Łunkiewicza. Jako gospodarz uwijał się miedzy okazałymi paleniskami dbając by każdego uczestnika przywitał gorący poczęstunek. Żona Bartosza nie tylko uraczyła nas domowym ciastem, ale też według życzenia kawą lub herbatą. 


Rumiane kawałki mięska działały na nas jak tłuściutkie chruściki na lipienie. Brania i zbiórki ze stołu były intensywne i szybko ubywało przynęty. Obyło się  bez beczek piwska, "góralu czy ci nie żal" oraz innych narodowych atrakcji, za co dziękuje organizatorom. Jak widać można doskonale się bawić bez ociekającej piwskiem brody. To kolejna wartość Memoriału w odróżnieniu do wielu związkowych imprez, gdzie na pierwszym planie wyłaniają się skrzynki alkoholu na tle młodzieży, która garnie się do wędkarstwa.




Nadszedł czas na posumowanie spotkania i uhonorowanie uczestników w kilku kategoriach.


W uznaniu udziału i wędkarskich umiejętności nagrodzona została jedyna wędkująca Pani w naszym gronie. Marzena Kaczmarek odebrała z rąk Roberta Tracza piękne pudełko na muchy. Łowiła na suchą muchę oczywiście z wynikami lepszymi niż kilku facetów z naszego grona ... gratulacje.



Na zdjęciu Piotrek Jerzyk odbierający nagrodę dla najmłodszego uczestnika, pakiet materiałów muchowych.


To triumfator tegorocznego Memoriału, Mateusz Sękiewicz, który złowił największą liczbę lipieni. Odbiera imadełko oraz pucharek z pamiątkowym napisem i piękną grafiką Roberta Tracza na rewersie. 


A teraz pora na największą rybę. Tym razem był to lipień 49 cm, złowiony przez  Marka Macińskiego, również na suchą muchę.


Oto całe nasze grono, które ma nie tylko nadzieję na kolejne spotkanie, ale też nieukrywaną ochotę ponownego odwiedzenia brzegów urokliwej Wdy oraz naszego przyjaciela, któremu los nakazał już odejść. W imieniu własnym oraz grupki moich przyjaciół, którzy wraz ze mną po raz pierwszy wzięli udział w Memoriale Edmunda, dziękuję za zaproszenie. Również za możliwość spędzenia pięknych chwil w Waszym gronie, ku uciesze licznych lipieni, które całe i zdrowe nadal pływają w rzece.