Nieco namieszamy


Na strony portalu powoli wkrada się temat muchowy. Po części z racji nieodległego, kolejnego sezonu połowu łososiowatych. Z drugiej zaś strony, z co raz rzadszych wizyt nad wodą w poszukiwaniu okazji do spotkania jesiennego kardynała. Jakoś otoczenie rzeki stało się szaro - bure a lekki przesyt ilością łowionych lipieni nie zachęca nawet do raczenia wzroku smutnymi już jesiennymi klimatami. Nad ponurą, listopadową rzeką ciągną stada gawronów. Swoim krakaniem i ciemnymi sylwetkami na tle ołowianego nieba dopełniają poczucie smutku, jakim spowita jest rzeka. Nadbrzeżna roślinność, pozbawiona kolorowych liści, rysuje już tylko kontury pni i konarów i tylko spław ogromnej troci, co jakiś czas wprawia serce w mocniejsze bicie. Choć listopad to równie dobry miesiąc połowu jak październik, jednak jego koniec praktycznie oznacza dla mnie zakończenie sezonu lipieniowego. Wybiorę pewnie jeszcze dwa, trzy słoneczne dni by spotkać się z "moimi" kardynałami, jednak wolny czas przeznaczany do tej pory na wędkowanie wypełnić przyjdzie w zaciszu domu. Zapewne wielu kolegów również powoli rezygnuje z wypadów nad rzekę. Dla części z nich był to jeden z pierwszych sezonów a może początki przygody z własnoręcznie wiązanymi muchami. Tym właśnie dedykuję tych kilka słów na temat dubbingu. 



Obecnie wybór materiałów z jakich jest sporządzany do sprzedaży jest przeogromny. Również dostępna kolorystyka zwykle pozwala dobrać ten właściwy ton, odcień barwy, który ostatecznie zadecyduje o naszym wędkarskim sukcesie. W takim przypadku cenie sobie dubbingi firmy HENDS, nie tylko ze względu na jakość i szerokie spektrum sierści, ale za czytelne oznaczenie kolorystyki. Bywa, że w nasze ręce trafia dubbing, który przypadkowo doskonale wstrzeli się kolorystyką w gusta miejscowych ryb. Niestety w ofertach wielu producentów opisany jest jedynie nazwą barwy, którą po czasie trudno odtworzyć przy kolejnym zakupie. Nasze internetowe przeglądarki oraz ustawienia osobiste monitora fałszują kolory i odcienie. To co wydaje się nam idealne na etapie zakupu, na żywo okazuje się zamiast ciepłego brązu, jego rudawą namiastką. HENDS natomiast wprowadził liczbowe opisanie koloru i bez względu od jakiego dostawcy będziemy się zaopatrywać, wystarczy podać numer koloru widoczny na opakowaniu, by otrzymać właściwą barwę dubbingu. To małe okienko CODE, np.19.

Bywa jednak, że pokusimy się o szczególne właściwości dubbingu, lub jego nietypowy odcień, którego nie znajdziemy w ofercie nawet najlepszych oferentów. Często mamy też odpady sierści, wełny, czy nawet gotowego dubbingu w postaci odpadów po wiązaniu. Wszelkie te materiały z powodzeniem posłużą nam do sporządzenia własnego. Należy je tylko wymieszać. Do tego celu idealny jest młynek do kawy, oczywiście nie ten z tytułowego zdjęcia, ale elektryczny. Zapewne można go kupić za jakieś psie pieniądze, jako używany np. na Allegro. Pamiętać tylko musimy, że owy młynek służy do mieszania materiałów a nie do ich szatkowania. Zatem tylko, byzk, bzyk i gotowe. O ile wcześniej zadbamy o rozdzielenie pasemek wełny, ich drobne pocięcie i wyczesanie. Podobnie sierści wkładamy pocięte i  trudno oczekiwać, że gdy wrzucimy do młynka ogon z lisa lub maskę zająca otrzymamy gotowy materiał. Onegdaj podkradłem domownikom nowiutki młynek i napchałem go wszelkim muchowym dobrem w formie nieprzetworzonej. Wytrzymał pierwsze 15 minut mielenia a kuchnię wypełnił tajemniczy zapach palonych wnętrzności. Może dlatego, że nikt na czas nie podpowiedział mi jak to robić. Zatem ja teraz podpowiadam, oszczędzając Wam cichych dni. Małe porcje możemy wymieszać w palcach, jednak przy ilościach większych młynek jest niezastąpiony, podobnie w przypadku materiałów z natury trudniejszych do połączenia, jak syntetyczna spektra.

O zaletach dobrze dobranego koloru dubbingu, lub jego właściwościach wynikających z rodzaju lub mieszanki materiałów, wielu przekonywać nie muszę. Jednak początkującym krętaczom polecam nie tylko produkty gotowe rozpoznawalne według opisanego klucza, ale też własne poszukiwania i eksperymenty. Nie znam przyjemności większej, niż udany połów na własnoręcznie wykonane muchy a dubbing jest przecież ich kluczowym elementem. Na koniec małe podpowiedzi. Starajcie się kłaść materiał oszczędnie i lepiej dać go zbyt mało, niż namotać kluchę. Drugim błędem jest używanie uniwersalnego koloru nici np. czarnej za pomocą której wiążemy muchy jak leci. W tym miejscu pamiętać należy, że po zamoczeniu w wodzie wykonany z niej podkład i zwoje utrzymujące dubbing, zmienią kolor a co za tym idzie odcień całej muchy. Starajcie się zatem stosować nici w kolorze dubbingu.