Czasoprzestrzeń



Nawiązując do tytułu można przyjąć Einsteinowską definicję, ale to skomplikowane i wywód był by długi. Posłużymy się zatem wojskową analizą tematu:
Poborowy pyta sierżanta
- Co to jest Panie sierżancie czasoprzestrzeń?
- Hmm, jakby ci to wytłumaczyć. Weź saperkę i chodź ze mną.
Stają na polu a sierżant mówi
- A teraz zacznij kopać rów ...  od tej chwili do tamtego drzewa.

Skoro czasoprzestrzeń mamy już zdefiniowaną spróbujmy przełożyć to na wędkarskie podwórko. Rzeka wraz ze swoim otoczeniem stanowi  przestrzeń wędkarskich zainteresowań. Zwykle trzymamy się jej głównego nurtu w nadziei, że głęboka, tajemnicza woda kryje okazałe ryby. Emocje, adrenalina lub wędkarska pasja zwykle zmuszają nas do skupieniu uwagi na korycie rzeki, rzadziej na jej otoczeniu. Ptaki zauważamy gdy narobią nam na kapelusz, rośliny gdy wpadniemy w pokrzywy lub zaplączemy cenny sprzęt i ekwipunek w plątaninę powoju lub innej zielonej gadziny.

Piękno wiosennej łąki dostrzegamy może, gdy zatrzyma nas drut kolczasty odgradzający dostęp do rzeki lub jej właściciel witający nas z widłami. Duże ssaki obchodzimy pokaźnym łukiem, bo nie wiadomo czy to krowa czy byk. Mniejsze zwierzaki nas irytują, bo wszystko co pływa, skacze i pełza a zbliża się choćby do rzeki wyżera nam ryby. Jednym słowem szybko doskoczyć do wody i łowić, łowić i łowić ...

Są jednak szczęśliwcy, którzy nie tylko potrafią powstrzymać wędkarskie emocje na wodzy, ale mają też czas dostrzec, zarejestrować w obiektywie lub w pamięci to wszystko co naturalnie składa się na przestrzeń, w której dane nam jest zaistnieć. Dlatego zawsze z przyjemnością przywołuję na moją witrynę obserwacje Jurka Chmielewskiego, tak jak i dziś w postaci poniższego cyklu zdjęć. Małe rzeczki, strugi, ciurki wodne, to one stanowią o potędze rzeki. Często niezauważane, pomijane nie tylko wędkarsko, ale krajobrazowo. Niektóre na tyle małe, że bezimienne, inne jedynie rozpoznawalne w ludowym przekazie. Nie znajdziecie ich na mapach, przewodnikach spływów kajakowych, nie mówiąc już o wykazie wód. Od eonów spływają z polodowcowych wzgórz, szukając drogi do rzeki matki, przez kamieniste stoki, leśne ostępy czy rozległe łąki i nieużytki. Stanowią nie tylko krainę potencjalnych stanowisk dorodnych pstrągów, ale zapomniane i omijane przez ludzi są po prostu piękne. Jak i ten prezentowany poniżej, będący dopływem Raduni, zwany Strugą Jana lub Świętą strugą ...






A to miejsce ujścia do Raduni ... zdjęcia Jurek Chmielewski