Spotkanie nad Wdą, pamięci Edmunda Antropika ... cz.I - Krajobraz rzeki



Jak co roku, spotkaliśmy się na Wdą aby uczcić pamięć naszego Kolegi Mundka Antropika. Uszanować jego osobę, dorobek oraz dać wyraz pamięci przesłania jakie pozostawił kolejnym pokoleniom wędkarzy muchowych. Nad rzeką stawiły się dziesiątki Kolegów, znających go osobiście ale i młodsze pokolenie, dla którego piękno Wdy, przyciągająca magia i duch siedliska, w którym spędził życie oraz troska Edmunda o rzekę i jej mieszkańców, jest inspiracją dla własnej drogi z wędką muchową w dłoni. Każdy z nas spędził ten dzień znajdując radość w połowie lipieni. Jedni w ramach konkursowych zmagań  inni łowiąc rekreacyjnie lub tylko ciesząc duszę widokiem jesiennej Wdy i spotkaniem z dawno nie widzianymi kolegami.

W znaczeniu wędkarskim to wielkie szczęście znaleźć się w grupie doświadczonych Kolegów. Był czas i ochota oraz wspaniała atmosfera by przejrzeć muchowe pudełka. Na żywo dzielić się obserwacją rytmu jesiennej rzeki, dobierać muchy i strategie. Cieszyć się  z sukcesu własnego, innych a czasem pośmiać się z kolegi, któremu rzeka, ryby lub niesforne owady płatały figle w doborze muchy. Jednak wartością nieocenioną była okazja usiąść wspólnie przy żarze drewnianych polan, snuć opowieści, wspominać ludzi i ryby jakimi darzyły nas dawne czasy. Móc na żywo uścisnąć dłoń kolegi, który przez lata był przyjaznym lecz internetowym druhem. 

Rzeka nie tylko powitała nas nostalgicznym klimatem jesieni, ale przez cały dzień raczyła bardzo ciepłą i pochmurną pogodą. Nie było to bez wpływu na aktywność lipieni, ale o tym w drugiej części ...