Muchy inspirowane przez FB


Tegoroczny sezon jętki majowej był niezwykle przyjemnym doświadczeniem. W prawdzie nie złowiłem ogromnego pstrąga ale na ten czas Reda ożyła setkami około wymiarowych potokowców (35 cm), które zbierały moje muchy z ochotą. Muszę przyznać, że ponownie rozkochałem się w suchej muszce. Po kilku latach nimfy i mokrej, nieco zardzewiałem w sztuce prezentacji suszu, jednak to jak z jazdą na rowerze zawsze zostaje w pamięci. Nowe, wolniejsze wędzisko o parabolicznym ugięciu bardzo pomogło, dając dodatkową przyjemność nie tylko w precyzji kładzenia muchy na wodzie, również podczas holu. Trochę czasu wymagało wypracowanie zacięcia w tępo na muchówce o innych parametrach, również wobec stosowania dużych much jakimi są imitacje majówki, ale i to przyszło po niedługim czasie.

Ponowna fascynacja suchą muchą okazała się również małym wyzwaniem w poszukiwaniu wzorów, które trafią w gusta pstrągów i lipieni po czasie bezwstydnego obżarstwa jętkami. Z pomocą przyszedł facebook i niezliczone galerie wędkarzy ze świata, prezentujących swoje wzory oraz sukcesy wędkarskie. Tym sposobem trafiłem na profil: Jerome Chicard

Szczególnie przypadły mi do gustu wzory tego autora, muchy typu parachute z pomarańczowym akcentem, których kilka wizerunków zamieszczam poniżej.


Nawet nie tyle sam rodzaj much jest tu szczególnie odkrywczy, ale właśnie zastosowanie pomarańczowego antronu lub wełny bardzo mnie zaciekawiło. Pozostało odczekać jeden dzień na uzupełnienie materiałów w postaci barwnego syntetyka i sierści sarny i siadać do imadełka. Na szybko popełniłem dwie muchy. Jedną z jeżynką jak na oryginałach, drugą bez jeżynki i poleciałem nad rzekę sprawdzić czy ta magia działa. 


To już moja skromna, jeżynkowa podróbka 

Mucha poniżej, w prezentowanej postaci jest już sponiewierana przez kilka pstrągów. Co oznacza w prost, że miejscowe ryby zaakceptowały ten wzór dając okazję do licznych zbiórek i skutecznych zacięć. Nie trzeba było czekać na widoczne przejawy aktywności pstrągów, wystarczyło położyć muszkę w pobliżu przewidywanych ich stanowisk. To wersja bez jeżynki, która mimo to doskonale pływa i daje się szybko osuszyć.


To były zaledwie dwie godziny nad rzeką i pierwsze próby. Teraz wypada poszukać własnych, dalszych wersji kolorystycznych tułowia i skrzydełek. Ciekawe wydaje się związanie takiej muchy pod klenia z barwionej na czarno sierści sarny i np. z czerwonym lub pomarańczowy tułowiem. Muszkę kiedyś spróbować po kolejnym uzupełnieniu muchowych materiałów. Może ktoś z Was jest już na to gotowy, zatem zachęcam do własnych prób z tym wizerunkiem muchy pstrągowej i dalej kleniowej.


To prototyp na najbliższe dni. Tułów dubbing CDC, pakunek zając.

Namawiam też do samodzielnego przeglądania zasobów FB, bo to kopalnia wiedzy i wzorów płynąca od muszkarzy praktyków. Prezentowane muchy są zwykle użytkowymi, poparte zdjęciami poławianych ryb. Jak widać nic nie stoi na przeszkodzie by przy odrobinie odwagi i fantazji czynić próby przenoszenia tych doświadczeń na nasze wody. Już samo wiązanie much i testowanie na Waszych łowiskach powinno być dostateczną przyjemnością a jeśli zbiorą je ryby ... jak mówi syn Izraela - ooo, to już jest zysk.