Skarby na końcu tęczy ...



Skarby na końcu tęczy ... Kazimierz Żertka

Nareszcie. 
Wczoraj przeszła letnia burza,  nie za silna i nie z gatunku kataklizmu - ot taka by ruszyć wodę ... Dziś pierwszy dzień sezonu 2015. Wyjątkowy - bo z nową muchówką, taką dedykowaną JEJ WYSOKOŚCI. Budzik ustawiony na 2.30 dość bezpardonowo wyrwał mnie ze snu. Jeszcze łyk gorącej kawy, ostatni przegląd sprzętu i szybki przelot wygodną czeską drogą pod rozgwieżdżonym niebem i zachodzącym księżycem. Niebo na wschodzie jaśniało. Zaparkowałem samochód jak zawsze pod "motorestem". Teraz tylko spacer około 2 km wzdłuż jeszcze uśpionej mrokiem rzeki. Szum rzeki i ten zapach! Zniewalający, cudowny przepełniony słodyczą zapach kwitnącej lipy, tak silny, wyrazisty po ciepłej nocy.

Ten pierwszy dzień sezonu już od lat zawsze zaczynam na przełomie, tam pośród głazowiska żyją ONE, skarby końca tęczy. Brzany. Jak przezimowały? Jak poradziły sobie z plagą kormoranów i nurogęsi? Jak zmieniła się rzeka? Czy znów spotkam stare znajomości... bo niektóre z brzan ze względu na bardzo charakterystyczne blizny czy też cechy morfologiczne już niejednokrotnie udało mi się przechytrzyć.

Przynęty? Z tym też ciekawa historia, bo tak do końca nigdy jeszcze nie było tak samo, jednego roku na początku sezonu "jedynie słuszne" były typowe imitacje larwy chruścików, innego roku larwy widelnic a jeszcze innego małe imitacje raczków - choć te ostatnie, raczej najskuteczniejsze są w sierpniu.

Wstaje słońce. Ostre w którego promieniach nikną ostatnie nocne mgły. Gruba rosa rozświetla się milionem rozedrganych iskier. Wchodzę głęboko, po granicę spodniobutów. Czekam aż głębię rozświetli złoto-miedziano-płomienny bok brzany... czyli są, żerują! Teraz tylko podać przynętę. Pierwsze przepuszczenie błyszczącej nimfy kończy mocne branie. Siedzi. Pewnie i bez pardonu pakuje się w stronę głazów. Mocny zestaw studzi te zapędy. Muchówka sprawuje się nad wyraz dobrze. Jest w niej wszystko. Jest - kompletna, tak to chyba najwłaściwsze słowo na określenie charakterystyki wędki, która holuje około 70-cio cm brzanę ze środka nurtu górskiej rzeki. W konfrontacji z brzaną nie ma kompromisów.


Jestem szczęśliwy, po chwili pierwsza ryba sezonu 2015 pozuje do zdjęcia.
Wygląda pięknie tego poranka. Amatorka błyskotek wraca do nurtu rzeki. 
Poszukam jej sióstr i braci ...
Dzień dopiero się rozpoczął ...

Pozdrawiam!
Kazek