Zające pływają w Bałtyku


Tasza, zając morski, Cyclopterus lumpus, Linneaus 1758 (Foto Wikipedia)

Gatunek ryby skorpenokształtnej z rodziny taszowatych (Cyclopteridae). Zasięg występowania - Strefa przybrzeżna wschodniego i zachodniego wybrzeża Oceanu Atlantyckiego, Morze Barentsa i Morze Bałtyckie. Tarło odbywa się wczesną wiosną w płytkiej wodzie nad dnem kamienistym i zarośniętym. Samiec pilnuje ikry przyssany do kamienia, samica odpływa na głębsze wody. Młode po urodzeniu przysysają się na pewien czas do ciała samca. Osiąga długość maksymalnie 60 cm, osobniki spotykane w Morzu Bałtyckim są mniejsze, do 30 cm, choć samice jako większe do 40 cm.

Ryba nie stanowi znaczenia gospodarczego w polskich połowach bałtyckich, choć uchodzi za konsumpcyjną o mięsie niezbyt cenionym smakowo. Według danych Morskiego Instytutu Rybackiego w Gdyni, w połowach paszowych szprota w latach 2012 - 2013, szacowanych na blisko 3 miliony kg, tasza stanowiła przyłów w ilości zaledwie 3 kg. Można założyć, że wspomniany połów szprota miał miejsce w innej strefie wody niż naturalne miejsca bytowania taszy. Jednak dysproporcje mówią same za siebie. W innych opracowaniach, do których udało mi się dotrzeć, tasza zaliczana jest do pozycji - "gatunki inne", bez wskazania udziału tego gatunku w połowach rybackich. Jednocześnie cała grupa umieszczonych w tej pozycji gatunków, tobiasz, belona, kur, stanowi zaledwie ilość śladową. Tasze prowadzą samotny tryb życia i choćby z tego powodu trudno je masowo poławiać, niezależnie od niezbyt licznej populacji. Wynika z tego, że nie jest gatunkiem chronionym, również zagrożonym, jednak niepokoi brak rzetelnych danych o jego liczebności w wodach Bałtyku. Natomiast w połowach atlantyckich znaczenie gospodarcze jest już większe, szczególnie przez pozyskanie ikry oferowanej jako substytut kawioru, pod nazwą "Red Lumpfish Caviar". Zarówno w postaci naturalnej, pomarańczowej jak i barwionej na czarno.

Tasza jest gatunkiem rodzimym ale jako jedyny przedstawiciel Cyclopteridae w naszych wodach jest mało znana, szczególnie przez wędkarzy. Osobiście nie znam przypadku połowu tej ryby na wędkę, choć jako drapieżnik żywiący się między innymi małymi rybami i mięczakami, teoretycznie może być obiektem wędkarskich poszukiwań. Może wynika to z trybu życia, który preferuje skaliste dno a takich miejsc dostępnych wędkarzom w polskiej strefie brzegowej jest relatywnie niewiele. Podobnie kilometry plaż otwierające piaszczyste łowiska, wydają się być niezbyt atrakcyjnym miejscem do poszukiwań kontaktu z taszą.

W tym miejscu przytoczę w uzupełnieniu opis połowu tej ryby, który ukazał się jako komentarz jednego z Kolegów na FORS, po przeczytaniu tego artykułu ... cytuje:

" Dawno nie wędkowałem z helskich falochronów ale kiedy jeszcze to robiłem to tasza brała zazwyczaj od listopada, gdy woda była już zimna w strefie przybrzeżnej. Zazwyczaj łowiona była na zestaw spławikowy z czerwonym robakiem i gruntem ustawionym przy dnie. Czasem trafiał się osobnik ubarwiony nietypowo - z czerwienią." ... koniec cytatu.



Ciekawym przystosowaniem do skalistego środowiska są płetwy brzuszne, które zrośnięte stanowią przyssawkę Fot źródło:  www.marlin.ac.uk





Powyżej mapka ilustrująca rozsiedlenie gatunku Cyclopterus lumpus. Natomiast z dostępnych mi danych wynika, że rodzina Cyclopteridae reprezentowana jest zaledwie przez 26 gatunków, wszystkie występują jedynie w zimnych, morskich wodach półkuli północnej. Tym bardziej warto docenić obecność jednego gatunku w naszym morzu i traktować taszę z szacunkiem, szczególnie, że niewiele wiemy o jej faktycznej liczebności w Bałtyku. Niech pozostanie dla nas, może już mniej tajemniczą rybą ale wartą zwrócenia morzu w przypadku wędkarskiego spotkania.