Morskie potwory




Pośród gatunków ryb Bałtyku wiele jest takich, które uznaje się za nieznaczące gospodarczo. Taka klasyfikacja przekłada się na ich postrzeganie przez wędkarzy. Powodów jest kilka, choćby niewielkie rozmiary a częściej kłopot w masowym poławianiu, co wynika z liczebności oraz biologii życia wyrażanej specyficznym pokarmem lub budową dna morskiego, również strefą wody, którą zasiedlają. Dla wędkarzy morskich oznacza to ograniczenia w stosowaniu przynęt oraz dostępu do ich naturalnych siedlisk, które czasem bywają poza strefą przyjaznych wędkowaniu plaż i nabrzeży, lub gdy takie miejsca ryby odwiedzają jedynie okresowo. 

Gorzej gdy niektóre ryby Bałtyku niesłusznie postrzegane są jako chwast wodny lub niepożądany gatunek stanowiący potencjalne lub rzekome zagrożenie dla pozostałych, w postaci konkurencji pokarmowej, siedliskowej lub rozrodczej. Wtedy bezkrytycznie traktowane są z pogardą a przypadkowy połów kończy się bezmyślnym uśmierceniem. Również wizerunek morskich ryb, czasem tak daleki od zwyczajowego obrazu gatunków słodkowodnych, tym pierwszym dolepia łatkę morskich potworów, obślizłych, obleśnych a może groźnych. Faktem jest, że niektóre morskie ryby do pięknych nie należą dokonując oceny w powszechnych kanonach estetyki ale nas wędkarzy nie powinny takie obowiązywać. Przecież ich ubarwienie, kształt, proporcje budowy są dziełem natury a w rezultacie przystosowaniem do morskiego środowiska, gdzie muszą odnaleźć swoje miejsce wyrażane w strategi przetrwania przez zachowania pokarmowe, rozrodcze czy terytorialne. 


Od wieków takim gatunkom poświęcano uwagę i chętnie gościły jako dziwa na przyrodniczych rycinach. Początkowo utożsamiane z morskimi potworami opisywanymi jako węże, smoki lub bardziej wyszukane porównania, które wynikały ze strachu przed nieznanym, z niewiedzy oraz barku znajomości genezy, ewolucji, ostatecznego miejsca i znaczenia takich ryb w morskim środowisku. Rozwój nauk przyrodniczych XVIII i XIX wieku, w tym systematyki oraz wprowadzenie jednolitej nomenklatury łacińskiej opisującej stworzenia nazwą rodzaju i gatunku, umożliwił traktowanie fauny i flory w kategoriach poznawczych, odrzucając stopniowo mity, legendy oraz wyssane z palca morskie opowieści o rzekomych potworach. 

Obok  dziewiętnastowieczna rycina, gdzie umieszczono gatunki rozpoznane i opisane. Niestety długo jeszcze pokutowało myślenie o dziwnych morskich rybach w powyższych kategoriach a i dziś odnajdujemy tego skutki.

Karol Linneusz (1707 - 1778), szwedzki lekarz i przyrodnik, twórca systematyki, Systema Naturae (1735-1770). Karol Linneusz



Węgorzyca Zoarces viviparus (Linnaeus, 1758) Fot. źródło www.biologie.uni-rostock.de


Spoglądając na wizerunek węgorzycy oraz na ilustrację otwierającą dzisiejszą publikacje, nietrudno oczami dawnych ludzi morza ujrzeć również w jej sylwetce inspirację fantazyjnych opowieści o morskich potworach. Gatunek ten po części współcześnie jest tak postrzegany, choć może w innej skali. Bardziej widzimy w nim "obcego" w bałtyckim środowisku, element zbędny, zaśmiecający nasze oczekiwania wobec ryb poławianych przez rybaków a szczególnie wędkarzy. Najczęściej wynika to z niewiedzy, uprzedzeń rodzących się na falochronach i morskich przystaniach gdzie turyści, w tym wędkarze z lądu, słuchają dziwacznych a czasem wymyślonych opowieści tubylców. Tak rodzą się mity i legendy, które kreują fałszywy pogląd o Bogu ducha winnej rybie. 

Węgorzyca jako gatunek rodzimy, zajmuje ważne miejsce w bałtyckim środowisku, nie tylko w łańcuch troficznym (1).

"Jest bioindykatorem jakości środowiska wodnego. Gatunek ten jest polecany do celów monitoringowych. Został zaproponowany przez szwedzkich naukowców w 1991, ako bioindykator przybrzeżnych wód Morza Bałtyckiego (Komisja Ochrony Środowiska Morza Bałtyckiego – altic Marine Environmental Protection Commission - HELCOM). jest on również stosowany jako wskaźnik wykorzystywany w ramach Programu Monitoringu Morza Bałtyckiego (BMP – Baltic Monitoring Programme). "

"(Gatunki wskaźnikowe ... uwzględniając specyfikę monitorowanych obszarów oraz biologię występujących na nich gatunków ryb, zaproponowano siedem wskaźnikowych gatunków ryb, dobrze opisujących stan ekologiczny przybrzeżnych ekosystemów morskich, odpowiednich do wykorzystania podczas badań monitoringowych: dorsz (Gadus morhua), okoń (Perca fluviatilis), sandacz Stizostedion lucioperca), płoć (Rutilus rutilus), stornia (Platichthys flesus), skarp (Psetta maxima) i węgorzyca (Zoarces viviparus))" ...  koniec cytatu

Tekst cytowany za: INSPEKCJA OCHRONY ŚRODOWISKA PRZEWODNIK METODYCZNY DO BADAŃ TERENOWYCH I ANALIZ LABORATORYJNYCH ICHTIOFAUNY W WODACH PRZEJŚCIOWYCH I PRZYBRZEŻNYCH W RAMACH MONITORINGU DIAGNOSTYCZNEGO ICHTIOFAUNY




___________________________________________________________________________________________________________
(1.)  Łańcuch troficzny – szereg organizmów ustawionych w takiej kolejności, że każda poprzedzająca grupa (ogniwo) jest podstawą pożywienia następnej. Wiążą one ze sobą producentów, konsumentów i reducentów w poszczególnych biocenozach. Łańcuchy troficzne tworzą sieć zależności pokarmowych. Dzięki nim możliwy jest obieg materii i przepływ energii w ekosystemach. 

Środowiskiem bytowania węgorzycy są wody słone bądź słonawe. Preferuje stanowiska o kamienistym i żwirowym dnie, porośniętym roślinnością zanurzoną. Swoim zasięgiem występowania obejmuje północno-wschodnią część Atlantyku, Morze Bałtyckie. W Polsce występuje wzdłuż całego wybrzeża, szczególnie licznie w wodach Zatoki Gdańskiej. 

Ciało węgorzycy jest wydłużone, w tylnej części bocznie ścieśnione. Posiada płetwę grzbietową połączoną z płetwą ogonową i odbytową, wspartą na miękkich promieniach. Osiąga długość ciała rzędu 45 cm. Ubarwienie ciała jest ciemne, żółtawozielone, ze znajdującymi się po bokach podłużnymi plamami, przypominającymi szachownicę. Dojrzałość płciową samce osiągają w drugim roku życia, samice w trzecim. 

Okres tarła przypada na okres późnego lata i wczesnej jesieni (sierpień-październik). Węgorzyca jest jedynym przedstawicielem jajożyworodnych ryb w polskiej ichtiofaunie. Jako gatunek typowo denny, odżywia się skorupiakami (np. Mysidotea entomon), mięczakami (np. Macoma baltica), w niewielkim stopniu drobnymi rybami (Kuczyński 1980). 


Zasięg występowania węgorzycy - www.fishbase.se


Naprawdę okazałe węgorzyce, które były celem wędkarski wypraw samych w sobie, łowiłem w latach 70 - tych ubiegłego wieku na przystaniach w Gdyni. Były to ryby zbliżone wielkością do górnej granicy przypisanej dla populacji bałtyckiej. Zawsze zadziwiała mnie siła z jaką węgorzyca walczyła o wolność, gdy wypinana z haczyka silnie umięśnionym ciałem zawijała się wokół dłoni. Wyjątkowo duże i pięknie ubarwione okazy zanosiłem do nieopodal mieszczącego się Morskiego Instytutu Rybackiego, do działu akwarystyki morskiej a dokładniej do laboratoriów mieszczących się w podziemiach budynku. 

Tam jako mały chłopak mogłem podziwiać umieszczone w wodzie, nie tylko ryby przez mnie dostarczone ale pracujących w MIR-e naukowców i techników, którzy chętnie mnie gościli, dając wgląd w ich codzienne zajęcia, okazy fauny morskiej przeznaczonej do badań i ekspozycji w ogólnodostępnym akwarium morskim na wyższych pietach. Wtedy czułem się ja w ciastkarni z przylepionym nosem do akwariowej szyby, podziwiając piękno nie tylko egzotycznych ale szczególnie rodzimych gatunków. W tamtych czasach  i okolicznościach rodził się sentyment do ryb Bałtyku, który dziś jest głosem w ich sprawie.

Dzisiejszy wpis to kolejna próba zwrócenia Waszej uwagi na mniej znane gatunki z naszego morza. To swojego rodzaju apel i zachęta by postrzegać równie ważnie jak spektakularne wędkarko ... łososie, morskie pstrągi oraz sandacze a nawet dorsze. Zgłębiać o nich wiedzę i szanować ich obecność w naszych wodach a przyłów nie traktować z pogardą i lekceważeniem. Bez ich udziału oraz roli w środowisku populacja ryb tak chętnie poławianych, nie darzyła by nas pięknymi okazami a wiele wędkarskich przygód nie miało by miejsca ...