Największy skandal w dziejach polskiego sportu muchowego

Prawdopodobnie mamy do czynienia z największym skandalem w dziejach polskiego sportu muchowego. Jeszcze niedawno, w ostatniej publikacji " Wędkarski Gentleman's agreement" zwracałem  uwagę na nieetyczne motywacje i postawy wędkarzy ubiegających się o wędkarskie nagrody i tytuły w zawodach towarzyskich, wskazując źródło tej patologi  w kwalifikowanym sporcie muchowym.

Niedługo trzeba było czekać, by stawiane w tym artykule kwestie znalazły potwierdzenie w odsłonie tegorocznego sezonu zawodów muchowych. Szczególnie, że ZG PZW swoją decyzją jednoznacznie określił zasady punktowania na zawodach wędkarskich, uznając, że punktowanie ryb niewymiarowych jest zabronione, niezgodne z prawem i nieetyczne. Dokładniej rzecz ujmując nie tylko mierzenie, noszenie do sędziego i podobne zabiegi ale zgłaszanie takich ryb do klasyfikacji i zapisywanie w kartach startowych i przyznawanie im punktów.

Największy skandalem w dziejach polskiego sportu muchowego należy nazwać nadal trwający proceder zaniżania wymiarów ochronnych na zwodach oraz całkowite lekceważenie zaleceń ZG PZW, także przepisów prawa, których wykładnia w tym przypadku jasno została wyrażona przez Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi i była podstawą wspomnianej decyzji ZG PZW.

Przez grzeczność przemilczę już sam fakt rozgrywania jakikolwiek zawodów na rybach łososiowatych w tym sezonie na umęczonych katastrofalną suszą polskich rzekach, skupiając się na faktach. Jak donoszą "Wiadomości Wędkarskie" w swoim artykule z dnia 18 sierpnia bieżącego roku rozegrano "Puchar Białki". W relacji z tej imprezy czytamy: "Zawodnicy wspólnymi siłami złowili 353 ryby w tym ponad 80 wymiarowych. Oczywiście zmagania zorganizowane zostały w myśl zasady C&R więc, wszystkie ryby wróciły do wody."  Puchar Białki czyli firmowa impreza tamtejszego koła wędkarskiego PZW

Z relacji świadków tego "wydarzenia" jasno wynika, że wszystkie, w ogromnej ilości ryby niewymiarowe zostały zgłoszone i uznane w punktacji w postaci zapisu w kartach startowych - za każdą niewymiarową rybę zawodnik otrzymywał 100 punktów, To jawne złamanie prawa, szczególnie wobec ostatecznej decyzji ZG PZW. W tym miejscu na nic zdają się tłumaczenia winnych tego delikatnie rzecz ujmując wykroczenia, które wyrażane były w dyskusji na FB, cytuje:

-  Jestem mocno zdziwiony, że organizator zawodów zlekceważył obowiązujące prawo i stanowisko ZG PZW, które wyraźnie się wyraziło, że punktowanie niewymiarowych ryb jest niedozwolone i nieetyczne ! Szkoda, że wspomnienie o tych zawodach będzie miało posmak skandalu.
-   Byłem na "TYCH" zawodach ale nie startowałem , chodziłem obserwowałem , robiłem zdjęcia i wierz mi albo nie ryby nie miarowe były tylko zgłaszane przez podniesienie ręki, nie było mowy o noszeniu ich do sędziego. Zawodnik tylko podnosił rękę po złowieniu. Nie przesadzajmy.
-   W mojej ocenie sytuacji nie ma żadnej przesady. Organizator złamał regulamin PZW i zarazem popełnił wykroczenie wobec obowiązującego w Polsce prawa. Chyba ktoś nie rozumie, że sportowa rywalizacja powinna opierać się zawsze na zasadach "fair play" !
-   Może i masz rację mówiąc o prawie, weź jednak poprawkę na to ze ryby nie były mierzone w rynnach ale tylko sygnalizowane poprzez podniesienie ręki lub podbieraka jak Powiedział Franek. Tym samym reguła nie została drastycznie złamana.

Rodzą się pytania:

Czy Zarząd Główny PZW jest ubezwłasnowolniony i bezradny wobec łamiących prawo organizatorów  i uczestników zawodów muchowych?. Czy jak to miało miejsce w ubiegłych sezonach, nadal biernie przyglądać się będzie zorganizowanemu kłusownictwu, za które odznacza się działaczy i honoruje tytułami i nagrodami zawodników?. Czy może jak miał w zwyczaju, pogrozi tylko palcem w postaci zdawkowego komunikatu na związkowym portalu  internetowym ustami Rzecznika prasowego - "Polacy nic się nie stało"?

Szanowny Kolego Prezesie Zarządu Głównego, może już czas ruszyć 'święte krowy" polskiego sportu muchowego. Może już czas przestać kompromitować swoją osobę i wagę decyzji najwyższych władz związkowych. Może to już czas by ZG PZW sprawował nadzór nad przebiegiem zawodów muchowych, wysyłając swojego obserwatora, który patrzeć będzie na ręce organizatorów, sędziów i startujących, skoro z Warszawy nie widać jawnego łamania prawa.

Sugerujemy również kolejną decyzję ZG PZW, wychodzącą na przeciw pokusom organizatorów, by regulaminy zawodów muchowych jasno określały w formie zapisu gatunki ryb dopuszczanych do punktacji a szczególnie w tabelach wyników pozycja -  Ryby inne, jasno została sprecyzowana z wyszczególnieniem możliwych do umieszczenia w niej gatunków. Posuwając się dalej, została całkowicie usunięta z karty startowej a zestawienia wyników precyzyjnie określały gatunki punktowanych ryb. To postulat wobec doniesień o nieprawidłowościach podczas innych zawodów muchowych w bieżącym sezonie, gdzie niewymiarowe lipienie punktowano i wrzucano do  pozycji "Ryby inne"

Jak wynika z przytoczonych wypowiedzi w przypadku Pucharu Białki, uczestnicy oraz organizatorzy starają się pomniejszyć wagę wykroczenia a co gorsza w przypadku innych tegorocznych zawodów muchowych opór wobec słusznej decyzji ZG PZW, podsuwa kolejne pomysły jak ominąć a rzecz nazywając po imieniu - złamać prawo. To efekt poczucia bezkarności i przekonanie prawie wszystkich zainteresowanych o małej szkodliwości czynu a co za tym idzie bierności opinii publicznej i zaniechaniu karania przez stosowne organy państwowe i związkowe. 

Zapewniam, że w tej sprawie nie jesteśmy bierni i jako część wędkarskiej społeczności domagamy się wreszcie wyciągania konsekwencji wobec organizatorów i uczestników zorganizowanego kłusownictwa na zawodach muchowych. Przyglądamy się też z uwagą pozostałym imprezom muchowym o znamionach sportowych, które coraz trudniej nawet takimi nazwać wobec łamania prawa, zasad Fair Play oraz etyki. Przyglądamy się tegorocznej edycji" Jesienny puchar Sanu" organizowanej przez ZO Krosno i sposobie punktowania, którego nieprawidłowości zgłaszają postronni obserwatorzy, wskazując udział niewymiarowych lipieni w zakamuflowanych wynikach zawodów ... ale to osobna opowieść. Przyglądamy się z uwagą również poczynaniom osób, które najgłośniej oponowały wobec zmian jakie swoją decyzją wprowadził ZG PZW ...