Nie wstyd Panu, Panie Prezesie Zarządu Głównego PZW

Nie wstyd Panu, Panie Prezesie Zarządu Głównego PZW, że w ramach organizacji, której Pan przewodzi notorycznie łamane jest prawo a grupa "sportowców" i "działaczy", która się tego dopuszcza pozostając bezkarna, zmusza do nadzoru przebiegu zawodów muchowych przez służby, instytucje oraz urzędy, czyli struktury pozazwiązkowe. Czy tak ogromna organizacja jak PZW, nie potrafi w ramach własnych struktur zadbać o przestrzeganie prawa ?.

Jedni nazwą to zamiataniem sprawy pod dywan, inni dziurą w wodzie. Jak na rzecz nie patrzeć, to kolejny raz mamy do czynienia z unikiem Zarządu Głównego PZW. Taką już mamy związkową praktykę, że niewygodna prawda, oczekiwane odpowiedzi w sprawie, stanowisko ZG PZW nie ujrzą światła dziennego. 

Przypomnę tylko, że dnia 5 grudnia 2015 roku zwróciłem się do Prezesa Zarządu Głównego PZW w formie opublikowanego listu otwartego w sprawie podejrzenia popełnienia wykroczenia a dalej naruszenia prawa - Art. 271 KK  - Poświadczenie nieprawdy w przypadku organizatorów, Art. 273 KK - Użycie poświadczeń nieprawdy, w przypadku uczestników. Rzecz dotyczyła wbrew związkowym zakazom i literze prawa punktowania ryb niewymiarowych oraz ukrywania tego faktu przez fałszowanie wyników zawodów, podczas rozegranych w dniach 09 - 11 października 2015 r. na zlecenie Zarządu Głównego PZW na rzece Łupawa od miejscowości Łupawa do miejscowości Damno Mistrzostw Polski seniorów, oraz od miejscowości Drzeżewo do miejscowości Zgojewo - Mistrzostw Polski juniorów w Wędkarstwie Muchowym”. List otwarty do Prezesa Zarządu Głównego Polskiego Związku Wędkarskiegoy

Już 9 grudnia 2015, do Głównego Kapitanatu Sportowego, Pan Prezes ZG PZW zwrócił się o pilną odpowiedź i zajęcie stanowiska w powyżej sprawie. W tamtym czasie wydawało się, że wystarczy dość determinacji i odwagi działaczy by sprawę wyjaśnić i poinformować społeczność wędkarską oraz opinię publiczną o wynikach postępowania wyjaśniającego. Niestety do dnia dzisiejszego panuje błoga cisza, pewnie w nadziei, że sprawa pójdzie w zapomnienie lub przyschnie. 

Stojąc wobec kolejnego sezonu muchowego i następnych zawodów wędkarskich, których organizatorami będą ci sami "działacze", którzy prawdopodobnie dopuścili się wspomnianych wykroczeń i łamania prawa a co gorsza oszustwa wypaczającego wynik sportowy, nadszedł czas by ich kolejnym poczynaniom zaczęły przyglądać się organa kontrolne. Do czego już doszło w sporcie muchowym, skoro przebieg rywalizacji musi odbywać się pod nadzorem stróżów prawa. Czy przy każdym organizatorze i zawodniku będzie musiał stać policjant?