Buty do brodzenia Vision Keeper ... recenzja.


Jak pisałem po kilkunastu latach użytkowania butów Vision Flywater, przyszedł czas na nową parę obuwia do brodzenia. Pomny wytrzymałości oraz walorów użytkowych poprzedniego modelu, pozostałem wierny firmie wybierając model Vision Keeper. Pewnie gdyby stary model był jeszcze powszechnie dostępny wybór padł by na niego. Gdzieś jeszcze na portalach handlowych za granicą można odnaleźć Flywater, jednak trzeba  czasu i cierpliwości. Wobec tego przyszło mi zaufać propozycji butów nowszej generacji, wybierając Keepery.

To w istocie dwa różne światy i już na pierwszy rzut oka w nowych butach czuć chińszczyznę, niezależnie od metki głoszącej Made in China. Może jestem uprzedzony spoglądając na skórę starych butów wobec pachnącej nowymi tenisówkami syntetycznej, cordurowej cholewki Keeperów. Jednak w tym szaleństwie może być metoda, bo pierwsze kroki w rzece rozwiały wiele wątpliwości. Oczywiście po jednym dniu wędkowania, nic nie powiem o ich przyszłej wytrzymałości, niech życie pokaże oraz kilometry brzegami i nurtem rzek. Natomiast wrażenie użytkowe wydaje się być wielce pozytywne. 





Rzecz pierwsza - po wyjściu na brzeg natychmiast oddają wodę, stając się lekkie jak piórko. Model ten oferowany jest w dwóch wersjach podeszwy - filcowej i gumowej i w odróżnieniu od starych butów, tym razem wybrałem tą drugą. Dużym zaskoczeniem była łatwość utrzymania się w nurcie na śliskich kamieniach w oparciu o gumową podeszwę. Jednym słowem doskonale trzyma się podłoża, nawet w rwącym nurcie przy oślizłych, sporych otoczakach pod nogami.


Wczoraj zafundowałem sobie wędkowanie w strugach deszczu a raczej gwałtownej burzy, gdzie ze stromych brzegów spływała mazista warstwa osadów, po których trzeba było gramolić się z nurtu lub przemieszczać się pochyłym brzegiem. Przyznam, że w tych butach ani razu nie fiknąłem koziołka a nawet nie musiałem przytrzymać się czegokolwiek, bo stabilnie pozwalały utrzymać się w takich warunkach. Dodatkowo wzmocniona obudowa pięty i palców stabilnie utrzymywała kostkę a tym drugim dawała solidną osłonę od bolesnego kontaktu z rzecznymi przeszkodami. 

Swoją drogą jak niezwykle szybko reaguje mała rzeka nawet na krótkotrwały, choć gwałtowny burzowy opad. Choć przybór wody nie był odczuwalny, to kolor oraz przejrzystość w kilka minut zmieniała się do warunków wykluczających wędkowanie. W kilka chwil zrobiła się kawa z mlekiem a jeszcze przed nadciągnięciem ołowianych chmur ryby meldowały się na zestawie jak na zawołanie odnajdując bez trudu muchy w bursztynowej wodzie.

Wracając do butów, w opisie producenta możecie przeczytać takie zdanie: "Aby mieć miejsce na neoprenowe skarpety woderów i skarpetę ocieplającą możesz wybrać buty o 1 rozmiar większe. " ... to optymistyczne przesłanie, jednak uwaga na przeszacowanie rozmiaru. Wybierając trzeba trzymać się nominalnej numeracji, czyli jak ktoś nosi rozmiar zwykłego obuwia np. 44, to taki powinien wybrać kupując ten model, bo uwzględnia grubość neoprenowej skarpety śpiochów. Jeśli ta skarpeta ma pewien zapas by dołożyć wewnątrz coś grubszego i ciepłego z wełny to oczywiście warto wybrać rozmiar większy tych butów. Nie zawsze tak jest, bo czasem neoprenowe zakończenie woderów jest na styk a przy cienkiej skarpecie but przeszacowany latać będzie wam na stopie.


Niewątpliwą zaletą tej propozycji Vision, jest cena bo to jedne z najtańszych butów na rynku a ich wartość nie przekracza czterystu złotych. Natomiast zwolennicy podeszwy filcowej mogą je kupić o kolejne sto złotych taniej. Prawdziwą ich wartość ocenić będzie można po jednym, daj Boże kilku a może kilkunastu sezonach.

Z opisem producenta oraz tabelą rozmiarów możecie zapoznać się np. tu: Vision Buty Keeper Rubber