Zaledwie kilka dni temu pisałem o
zagrożeniach dla pomorskich rzek - Ręka, rękę myje …. w rzece. Niedługo przyszło czekać na
wizję kolejnej katastrofy, tym razem mogącej dotknąć Łupawę.
Wynika to z planów rozbudowy Gospodarstwa Rybackiego Kozin, ( patrz:
strona internetowa Gospodarstwa i zakładka ”Perspektywy rozwoju”)
, które zamierza zwiększyć produkcję pstrąga ze 100 ton do 300
ton rocznie. Towarzyszyć mają temu liczne inwestycje, również w
postaci budowy nowej wylęgarni, basenów narybkowych oraz obiektów
przetwórczych. Nadal bez odpowiedzi pozostaje pytanie – Jak to
jest możliwe, że w świetle jednoznacznej opinii Państwowej Rady
Ochrony Przyrody z roku 2004 i wynikającej z niej świadomości
zagrożeń dla rzek pomorza, urzędnicy wydali na to zgodę.
Przypomnę, że w treści przytaczanego
stanowiska PROP, czytamy:
”Do najbardziej destrukcyjnych
zagrożeń - wpływających w zasadniczy sposób na populacje
"dzikich" ryb w rzekach - należą intensywne hodowle ryb -
nieraz po kilkanaście hodowli w zlewni jednej rzeki - zrzucające
duże ładunki zanieczyszczeń. Z koncentracją obiektów hodowlanych
związane jest rozpowszechnienie krwiotocznej posocznicy ryb
łososiowatych (VHS) - wirusowej, zaraźliwej choroby ryb,
powodującej ogromne straty nie tylko w intensywnych hodowlach ryb
łososiowatych, ale również w populacjach naturalnych.
Rozprzestrzenianie jej następuje głównie przez transport ryb drogą
wodną. Może być ona również przenoszona przez ludzi (sprzęt,
odzież), jak i przez zwierzęta. Jedyną skuteczną metodą
zwalczania VHS jest całkowita likwidacja ryb i dezynfekcja stawów
hodowlanych.”
Możemy się jedynie domyślać
uzasadnienia wydania zgody na rozbudowę Gospodarstwa Kozin, zapewne
pod chwytliwymi hasłami: Nowe miejsca pracy, Lokalny rozwój,
Polska żywność, Unijne inwestycje, itp. Zatem plany rozbudowy
pozostają faktem, niezależnie od zaleceń w/w Państwowej Rady,
która opisała je jednoznacznie:
”Między innymi ograniczyć należy
na rzekach pomorskich budowę takich obiektów, jak: intensywne
hodowle ryb; zbiorniki retencyjne; elektrownie wodne, a w obszarze
zlewni tych rzek dążyć do: ograniczenia liczby intensywnych
hodowli roślin i zwierząt oraz zakładów przemysłowych, w tym
zakładów przetwórstwa ryb; eliminacji ośrodków, zakładów,
budynków i urządzeń nie posiadających własnych oczyszczalni. ”
Widać od Ministerstwo Środowiska oraz
Państwowej Rady Ochrony Przyrody do miejscowych urzędników zbyt
daleka droga a jak zwykle górę bierze lokalnie pojmowany interesik.