Ręka, rękę myje …. w rzece




Czytając liczne rozporządzenia, ustawy, opracowania o zagrożeniach dla naszych rzek, przyglądając się strukturom i uprawnieniom organizacji rządowych jestem pod wrażeniem ich potencjalnej mocy sprawczej. Jednak spoglądając na rzeki pomorza odnoszę wrażenie, że powyższe nie istnieją. Jak bezcelowe i kosztowne jest utrzymywanie Ministerstwa środowiska, Państwowej Rady Ochrony Przyrody, Władzy ustawodawczej, która wyposażyła nas w treść Ustawy z dnia 16 kwietnia 2004 r. o ochronie przyrody, skoro postępująca dewastacja rzek jest faktem. Dlaczego z taką łatwością lokalny, gospodarczy watażka doprowadza do wyniszczenia nadbrzeżnej roślinności i udrożnienia rzeki pod spływy kajakowe wprost naruszając podstawowy zapis Ustawy : Dz.U. 2004 Nr 92 poz. 880 w brzmieniu: Ustawa z dnia 16 kwietnia 2004 r. o ochronie przyrody. Przepisy ogólne :

Art. 1. Ustawa określa cele, zasady i formy ochrony przyrody żywej i nieożywionej oraz krajobrazu.
Art. 2. 1. Ochrona przyrody, w rozumieniu ustawy, polega na zachowaniu, zrównoważonym użytkowaniu oraz odnawianiu zasobów, tworów i składników przyrody:
1) dziko występujących roślin, zwierząt i grzybów;
2) roślin, zwierząt i grzybów objętych ochroną gatunkową;
3) zwierząt prowadzących wędrowny tryb życia;
4) siedlisk przyrodniczych;
5) siedlisk zagrożonych wyginięciem, rzadkich i chronionych gatunków roślin, zwierząt i grzybów;
6) tworów przyrody żywej i nieożywionej oraz kopalnych szczątków roślin i zwierząt;
7) krajobrazu;
8) zieleni w miastach i wsiach;
9) zadrzewień.

Jak to jest możliwe, że dopiero społeczne akcje na rzecz zachowania walorów przyrodniczych rzek Polski, zwracają uwagę opinii publicznej i generują pytania o zasadność urzędniczych decyzji skoro w dalszej części ustawy czytamy:

patrz: Proceder na masową skalę

Ustawa z dnia 16 kwietnia 2004 r. o ochronie przyrody
2. Celem ochrony przyrody jest:
1) utrzymanie procesów ekologicznych i stabilności ekosystemów;
2) zachowanie różnorodności biologicznej;
3) zachowanie dziedzictwa geologicznego i paleontologicznego;
4) zapewnienie ciągłości istnienia gatunków roślin, zwierząt i grzybów, wraz z ich siedliskami, przez ich utrzymywanie lub przywracanie do właściwego stanu ochrony;
5) ochrona walorów krajobrazowych, zieleni w miastach i wsiach oraz zadrzewień;
6) utrzymywanie lub przywracanie do właściwego stanu ochrony siedlisk przyrodniczych, a także pozostałych zasobów, tworów i składników przyrody;
7) kształtowanie właściwych postaw człowieka wobec przyrody przez edukację, informowanie i promocję w dziedzinie ochrony przyrody.

W odniesieniu do rzek Pomorza już w 2004 roku Państwowa Rada Ochrony Przyrody wydała swoje stanowisko w brzmieniu:

Stanowisko Państwowej Rady Ochrony Przyrody z 20 września 2004 roku Komisja ds. Ochrony Mokradeł, Obszarów Słodkowodnych i Morskich Państwowej Rady Ochrony Przyrody wyraża swoje zaniepokojenie narastającymi zagrożeniami dla wartości przyrodniczych rzek przymorskich, jako siedliska ryb łososiowatych. 16% wód, doprowadzanych przez Polskę do Bałtyku, pochodzi z rzek przymorskich. Jakość ich wód ma więc również duże znaczenie dla czystości Bałtyku. Główne rzeki przymorskie to: Drawa, Rega, Parsęta, Wieprza, Słupia, Łupawa, Łeba, Drwęca i Reda.

W ichtiofaunie tych rzek występuje przede wszystkim pstrąg potokowy i lipień oraz ryby dwuśrodowiskowe - troć i łosoś. Gatunki te, poprzez ciągłą ingerencję człowieka w ich naturalne środowisko, mają coraz mniej miejsc do odbycia tarła, a spływając w miarę wzrostu w dół rzeki, natrafiają na wszelkiego rodzaju zanieczyszczenia i przegrody nie do pokonania, w wyniku czego ich liczebność drastycznie maleje. W efekcie przegradzania rzek przymorskich praktycznie wszystkie rzeki krainy ryb pstrąga i lipienia są obecnie zabudowane, co uniemożliwia wędrówki tarłowe i pokarmowe ryb, a w konsekwencji doprowadza do ich wyginięcia na wielu odcinkach rzek. Wiele z tych obiektów jest całkowicie nie nadzorowanych i służy jedynie partykularnym interesom hodowców pstrągów tęczowych lub producentów energii elektrycznej.

Bardzo duże okaleczenia i śmiertelność wśród wszelkich wędrujących ryb powodują turbiny elektrowni wodnych. Wg badań przeprowadzonych przez Pracownię Ryb Rzecznych w Gdańsku (Instytut Rybactwa Śródlądowego) sumaryczne straty w liczebności ryb, powodowane przez turbiny elektrowni, wynoszą: w Łupawie 54,6-60% w Redze 48,6-56,8% w Słupi 50,1-71,3%

Do najbardziej destrukcyjnych zagrożeń - wpływających w zasadniczy sposób na populacje "dzikich" ryb w rzekach - należą intensywne hodowle ryb - nieraz po kilkanaście hodowli w zlewni jednej rzeki - zrzucające duże ładunki zanieczyszczeń. Z koncentracją obiektów hodowlanych związane jest rozpowszechnienie krwiotocznej posocznicy ryb łososiowatych (VHS) - wirusowej, zaraźliwej choroby ryb, powodującej ogromne straty nie tylko w intensywnych hodowlach ryb łososiowatych, ale również w populacjach naturalnych. Rozprzestrzenianie jej następuje głównie przez transport ryb drogą wodną. Może być ona również przenoszona przez ludzi (sprzęt, odzież), jak i przez zwierzęta. Jedyną skuteczną metodą zwalczania VHS jest całkowita likwidacja ryb i dezynfekcja stawów hodowlanych.

Czynnikami powodującymi degradację rzek krainy pstrąga i lipienia są: fizyczne unicestwianie, umniejszanie i fragmentacja siedlisk - piętrzenia wstrzymujące naturalny nurt, przegrodzenia, przebudowa koryt rzek, usuwanie naturalnych schronień ryb (np. zakrzaczeń w okolicach miejsc tarłowych i pobytu form młodocianych ryb); zanieczyszczenia i eutrofizacja powodowane przez ścieki przemysłowe, porolnicze, komunalne, nadmierne nawożenie pól; zakażenia i destrukcja genetyczna będąca wynikiem ucieczki ryb z ośrodków intensywnej hodowli, hodowli innych zwierząt i roślin w zlewniach tych rzek.

Rzadko zdarza się, aby czynnik degradujący był tylko jeden. Istnieje obecnie pilna potrzeba opracowania kompleksowego programu restytucji różnych gatunków ryb w rzekach. Właściwy stan zasobów ryb łososiowatych w rzekach stanowi wskaźnik wysokiej jakości ekosystemu wodnego w rozumieniu Dyrektywy Wodnej, obowiązującej we wszystkich państwach Unii Europejskiej. W 2005 roku Polska będzie składała sprawozdanie z efektów wdrożenia Nowej Dyrektywy Wodnej, stąd konieczność poznania i eliminacji czynników, wpływających w zasadniczy sposób na pogorszenie warunków bytowania ryb w naszych rzekach.

Między innymi ograniczyć należy na rzekach pomorskich budowę takich obiektów, jak: intensywne hodowle ryb; zbiorniki retencyjne; elektrownie wodne, a w obszarze zlewni tych rzek dążyć do: ograniczenia liczby intensywnych hodowli roślin i zwierząt oraz zakładów przemysłowych, w tym zakładów przetwórstwa ryb; eliminacji ośrodków, zakładów, budynków i urządzeń nie posiadających własnych oczyszczalni. Wszelkie plany hydrotechnicznej ingerencji w środowisko naturalne rzek powinny być poprzedzone oceną oddziaływania przedsięwzięcia na zasoby ryb i inne biologiczne składniki ekosystemu, a ekspertyza taka winna być wykonana przez specjalistów z zakresu biologii tych organizmów oraz ekologów.

W krajach Unii Europejskiej już dawno dostrzeżono negatywne skutki zabudowy hydrotechnicznej i w ramach renaturyzacji rzek wiele tego typu obiektów jest likwidowanych. Tam, gdzie jest to możliwe, buduje się przepławki dla ryb. Często jednak likwidacja zapory lub jazu jest niemożliwa, a budowa przepławki trudna i kosztowna. Wtedy użytkownicy przegród hydrotechnicznych muszą pokrywać koszty zarybiania przegrodzonych odcinków rzek, na których ryby utraciły możliwość wędrówki. Podobne rozwiązania należy przyjąć w naszym ustawodawstwie, tj. obowiązek budowy urządzeń umożliwiających migrację ryb - niezależnie od okresu powstania urządzenia piętrzącego oraz wprowadzić zakaz przegradzania jezior przepływowych i rzek sieciami.

Konieczne jest (zalecane Rządom Państw - Stron Konwencji Helsińskiej) stosowanie tzw. Najlepszej Dostępnej Technologii (BAT) i Najlepszej Praktyki Ekologicznej (BEP) w ośrodkach hodowlanych poprzez: stosowanie i udoskonalenie takich sposobów obsługi hodowli, metod karmienia i rodzajów pokarmu, które powodują jak najmniejsze dostawy pierwiastków biogennych, poprawiając jednocześnie kondycję zdrowotną i jakość mięsa ryb; opracowanie i wprowadzenie nowych metod hodowli i usuwania stałych osadów ściekowych w celu zmniejszenia zrzutów pierwiastków biogennych, materii organicznej i toksycznych substancji chemicznych; dostosowanie liczby ryb w określonej objętości wody do tempa wymiany wody, napowietrzania i sposobu karmienia, w celu zapobiegania zanieczyszczaniu wód i eutrofizacji oraz chorobom (szczególnie chorobom zakaźnym); zmniejszanie do minimum stosowania w hodowlach środków chemicznych i leków.

Aby skutecznie ograniczyć chorobę VHS, należy: doprowadzić do kontroli obrotu rybami, zarówno hodowlanymi, jak i konsumpcyjnymi; projektować nowe obiekty i przebudowywać stare pod kątem zabezpieczenia ich przed wtargnięciem i szerzeniem się chorób zakaźnych; oprzeć hodowle narybku na osobnych ujęciach wodnych, własnym zapleczu hodowlanym, oddzielnej obsłudze i osobnych drogach dojazdowych; prowadzić handel rybami towarowymi poza obiektami hodowlanymi; stworzyć warunki do wykonywania profesjonalnej dezynfekcji środków transportu zgodnie z Rozporządzeniem Min. Rol. i Gosp. Żywn. z dnia 19 kwietna 1999 r. w sprawie szczegółowych warunków wymaganych przy zarobkowym przewozie zwierząt; zapewnić hodowcom pełną obsługę weterynaryjną.

Generalnie, wszystkie obiekty hodowlane ryb muszą mieć odpływ do rzeki usytuowany powyżej dopływu na dany obiekt. Uważamy, że gospodarz rzeki (obwodu rybackiego) powinien egzekwować od innych użytkowników wód środki z tytułu strat w rybostanie i przeznaczyć je na zarybienie zagrożonych odcinków rzek. Uważamy też, że przy istniejących zaporach powinny być zbudowane przepławki dla ryb, a ich brak karany. Niepokojem napawa fakt, że pomimo wielkiej skali dotychczasowej degradacji, wnioski o budowę kolejnych zapór wciąż opiniowane są pozytywnie. Przewodniczący Komisji doc. dr hab. Wiesław Dembek, Warszawa, 20 września 2004
Stanowisko Państwowej Rady Ochrony Przyrody Salmon.pl

Trudno nie zgodzić się ze stanowiskiem i opinią Państwowej Rady Ochrony Przyrody, jednak od tego czasu minęło blisko 10 lat, które nie można uznać za szczęśliwe dla rzecznych ekosystemów. Wydaje się, że mamy dobre przepisy, trafne analizy, wsparcie Unii Europejskiej w postaci licznych dyrektyw więc o co chodzi ? Jak nie wiadomo o co chodzi, to zawsze chodzi o pieniądze. Jakie ? Chciwość, ta odwieczna cecha człowieka nie tylko dewastuje współczesne społeczeństwa, ale też pozostaje motorem robienia interesu z wszystkiego i na wszystkim, nie oszczędzając również naszych rzek ...