Jak zostać wędkarzem muchowym w 24 h


Przytoczone fragmenty wypowiedz z forum, są zestawione tak by oddać ogólny ton dyskusji. http://wedkarstwo.czest.pl  Choć można by posądzić mnie o manipulację wobec pojawiających się tam również głosów rozsądku, to właśnie tak odczytałem przesłanie, jakie ta wymiana poglądów niesie. Dla poniższych wypowiedzi uznaję ogólny cudzysłów a podpisy autorów w postaci anonimowych ników, raczej zwalniają mnie od odwoływania się do konkretnych autorytetów

Krótka nimfa - zabójczo skuteczna metoda wędkarstwa muchowego. Sznur hmm ... najmniej ważny chyba, w tej metodzie nie wykonujemy praktycznie żadnych dalszych rzutów, łowimy pod kijem więc nie ma co szaleć. Młynek wiadomo to tylko magazynek na linkę. No cóż - uzbrojony po zęby, obwieszony pudełeczkami zapełnionymi nimfami ruszamy nad wodę. Wiążemy nimfę prowadzącą, większą, cięższą od skoczka dopasowaną do uciągu i głębokości wody. Ma ona za zadanie sprowadzenie nam zestawu do dna. Bacznie obserwujemy końcówkę sznura zakończoną łącznikiem Końcówka sznura jakieś 15-20 cm nad lustrem wody, kij jak najbliżej lustra, zestaw cały czas napięty zero luzu. Biorąc pod uwagę że metoda do złudzenia przypomina przepływankę, miejscówkę obławiamy dokładnie, miejsce przy miejscu - to nie spinning, że po kilku rzutach zmieniany miejscówkę Kolejne biczowanie, dokładne, precyzyjne, wolniej, szybciej z dna z pół toni, do skutku.

Bardzo fajny artykuł. Z zaciekawieniem go czytałem teraz tylko pasowało by to w praktyce wykorzystać. Kurde fajne to muszkarstwo. Obławia się do oporu , a nie co 2 rzuty chodzi dalej , dobre.

Może ktoś się orientuje czy w Cz-wie lub powiecie działa jakaś szkółka muchowa, bądź jest ktoś kto organizuje kursy muchowe tu na miejscu? Chodzi mi ogólnie o naukę techniki rzutów i o posługiwanie się sprzętem muchowym w ogóle.

Ja nie słyszałem o takiej szkółce. Z tego co wiem to organizowane były szkółki wędkarskie dla dzieci. Z tym, że nie wiem czy to dobry pomysł żeby uczyć się w takiej szkółce. Nie lepiej pogadać z jakimś muszkarzem żeby pokazał o co chodzi ?  To są szkółki z reguły uczące naprawdę młodych adeptów wędkarstwa łowienia na spławik. Popytaj w kole czy na forum i poproś któregoś z muszkarzy żeby cię poduczył. Na pewno znajdzie się taki, który z chęcią przekaże to co sam umie. Mam kolegę w Brennej, który jest przewodnikiem po rzekach górskich ( z tego żyje ). Możesz się do niego wybrać na 1 dzień lub więcej. Uważam, że dniówka Ci wystarczy, żeby połapać sprawy i zarazić się tą jedynie słuszną metodą na całe życie.

Szczerze mówiąc to też się zastanawiam czy zamiast nowego kołowrotka i kija do spiningu nie kupić sobie muchówki. Tyle ,że "przeraża" mnie perspektywa kręcenia much. Kompletnie nic nie umiem w tej dziedzinie a tam jest tyle fachowego nazewnictwa, że głowa boli.

Kupowanie też raczej nie ma sensu ,bo raz ,że drogie to i jeszcze sporo ich się niszczy. Ponoć suche muszki są bardzo delikatne i trzeba je bardzo często zmieniać(co ileś rzutów) i praktycznie po każdym braniu np. pstrąga.

..........................................................................................................................................................

Choć komentarz Kolegi dotyczył innego wpisu, jednak jego fragment brzmi wyjątkowo uniwersalnie …

"Tak wygląda obecnie młody członek związku, muszkarz, raczej internetowy teoretyk niż wędkarski praktyk. Jak go spotkasz nad wodą (co raczej przypadkowe) zwykle pewnym siebie głosem wypowie kilka zasłyszanych w internecie frazesów i po chwili mało umiejętnie wrzuci dwie kluchy do wody w miejscu, które nadaje się jedynie na umycie woderów :)

Może jestem zbyt okrutny dla młodych ludzi, ale być może zbyt dobrze pamiętam czasy kiedy z estymą i uniżeniem słuchałem starszych kolegów i szukałem źródeł wiedzy. Pamiętam jak zabiegałem u swoich rodziców o dotarcie do jednego ze znanych im muszkarzy z Krakowa, po to tylko aby porozmawiać z nim o muszkarstwie przez kilka minut. Niestety dzisiaj wydaje się naszym młodym kolegom, że wystarczy internet, puszka piwa, wędka za 100 zł i już są muszkarzami. Środowisko związkowe ich przyjmie jeśli tylko będą spolegliwi, nie będą mieli zbyt radykalnych poglądów i przykleją się do związku płacąc te marne 100 czy 200 zł na rok. Takich ludzi w związku będzie mnóstwo i będą mogli nazywać się bezkarnie muszkarzami, pełną gębą"

http://dalekiport.blogspot.com/2012/11/hrabiego-sowo-na-niedziele_30.html#comment-form

Wszystkim tym gorącym głowom, polecam też artykuł Kolegi Roberta Tracza,
"Muszkarskie Święto"