Noszę bo mogę



Wielu kolegów rezygnuje z podbieraka uznając go za zbędny balast. Czasem za kłopotliwy element ekwipunku, który utrudnia poruszanie się w zarośniętym otoczeniu rzeki. Obecnie stosowane coraz powszechniej haczyki bezzadziorowe ułatwiają szybkie uwalnianie ryby bez konieczności lądowania w podbieraku. Przy płytkim zahaczeniu i wystającej części trzonka wystarczy wprawny ruch ręki zsuwającej się po przyponie by dać rybie wolność już w wodzie. W ten sposób uwolnicie większość lipieni nie przedłużając ponad potrzebę czasu męczącego dla nich holu. Są jednak sytuacje gdy podbierak okazuje się niezbędny. To często zdarza się na Redzie oraz pozostałych rzekach Pomorza, gdy nieoczekiwanie (lub nie) naszym zestawem targnie silny i okazały przybysz z morza. Również rodzimy potokowiec, który długo nie będzie zamierzał się poddać, wykonując młynki i odjazdy spod nóg. Jak bardzo się o tym przekonałem gdy pewnego letniego dnia pomagałem przygodnemu wędkarzowi swoim podbierakiem lądować srebrniaka 70 cm. Troć o niespotykanie szerokim cielsku, holowana w miejscu bez szans na podebranie w inny sposób. Ledwie ją upchałem w mój pstrągowy podbierak ... uff.  Dlaczego mimo to nadal rezygnujemy z podbieraka?. Bo zwykle jest ciężki i ledwie trzymający się na magnetycznym klipsie. Wypina się przy byle trąceniu o nadbrzeżną gałąź lub po pierwszej godzinie zaczynamy czuć jego wagę na plecach. To wszystko prawda i wystarczający powód do unikania podbieraka. Jednak pamiętać wypada, że takie właściwości mają tanie produkty. W tym wypadku masówka z grubego i ciężkiego z natury drewna. 

Inaczej ma się sprawa z produktami markowymi jak Salix Alba. Pstrągowy podbierak tej firmy to czysta przyjemność użytkowania. Oprócz ergometrii kształtów rękojeści i obręczy do wlściwości najbardziej przyjaznych zaliczyć wypada jego niewielką wagę. To cecha nie tylko projektu i wykonania, ale rodzaju drewna z jakie został wykonany. Dodatkowo wyposażony w penie trzymający klips magnetyczny staje się niekłopotliwym, ale bardzo skutecznym narzędziem w walce z okazałym rybim drapieżnikiem. Mocowanie klipsa zarówno na obręczy jak i na rękojeści umożliwia zawieszenie na plecach w dowolnej pozycji, w dół lub górę zależnie od upodobań i przyzwyczajeń. Eliminuje też potrzebę domowych i kłopotliwych przeróbek mocowania. W ofercie producenta również podbieraki innej wielkości i kształty obręczy PODBIERAKI DREWNIANE SALIX ALBA

Wszystko to zabrzmiało nieco jak kryptoreklama, jednak rzecz opisuję na bazie własnych doświadczeń. W sezonie zimowych połowów towarzyszył mi największy z produkowanych przez Salix Alba, podbierak trociowy o identycznych cechach DUŻE JEST PIĘKNE Obecnie dołączył do niego podbierak pstrągowy, umownie określający wielkość. Poprzednio używałem doskonałego Latimera, równie lekkiego, jednak jego dni mimo sentymentu dobiegły końca. Początkowo bardzo żałowałem obawiając się, że nic nie zastąpi jego miejsca dopóki nie wziąłem w rękę Salix Alba. Już po pierwszej wyprawie nad rzekę, stwierdzić mogę jedynie - doskonały. Nawet pod koniec kilku ładnych godzin wędkowania zapomniałem o jego istnieniu na plecach a lądowania były pewne dzięki kształtowi obręczy.