Kultura wędkowania … haczyki bezzadzirowe.


Temat opisujący nasze zachowana nad wodą co jakiś czas powraca na strony mojego portalu. Z jednej strony ubolewam, że tak rzadko. Z drugiej zaś mam świadomość, że jest to temat z gatunku tych ciężkich. Wiem, że wolicie barwne opisy połowu ryb, piękne zdjęcia, jednym słowem pozytywny przekaz. Wskazywanie naszych wad i przywar bywa stresujące, szczególnie gdy robiąc własny rachunek sumienia, musimy choćby po cichu przyznać się do grzeszków. Kulturę wędkowania i zachowania nad wodą kształtuje wiele okoliczności. Porządek na łowisku, stosunek do Kolegów, formy komunikacji jakimi się do siebie zwracamy. W tej ostatniej kwestii dałem swego czasu wyraz publikując artykuł, który weyfikuje pokutujące stereotypy:
Towarzyszu wędkarzu

Wielu z nas, w sposób szczególny podkreśla przynależność do muchowego klanu. Wyróżnia nas sprzęt, ubiór chętnie epatujący metkami uznanych firm. Wizerunek dopełniamy gustownym kapeluszem, w którego otok wpinamy muchy. W powszechnym, choć niekoniecznie prawdziwym znaczeniu, oznacza to - jestem kimś lepszym, stojącym na szczycie wędkarskiej hierarchii. Myślę, że mając na uwadze wielowiekową historię wędkarstwa muchowego, po części mamy do tego prawo jednak to zobowiązuje. Naszą powinnością jest być przykładem dla pozostałych Kolegów, parających się innymi metodami wędkowania. Nasze środowisko winno być motorem i propagatorem tych wszystkich zmian, które stały się wymogiem współczesnych łowisk. W tym miejscu haczyk bezzadziorowy powinien stać się synonimem wędkarza muchowego a za jego sprawą większości pozostałych. Trudno liczyć na przekaz związkowy, bo ten jeszcze lata całe dusić się będzie w sosie zawodów, rekordów na plan i podobnych atrakcji, łącznie z listą zasłużonych dla PZW.


Nie możemy oglądać się na innych. Liczyć, że ktoś za nas poniesie to przesłanie. Począwszy od własnej postawy, gdzie bezzadzirowy haczyk stanie się naturalnym i ostatecznym dopełnieniem naszego wizerunku. Kończąc na edukacji, popularyzowaniu, zachęcaniu lub może czasem, zawstydzeniu posiadacza muchowego pudełka napchanego zadziorami.