Piękni ludzie

Dziś o godzinie 17.00 zatrzyma się stolica. Z okazji siedemdziesiątej pierwszej rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego, ludność stanie w krótkiej zadumie by oddać hołd powstańcom. Czy będzie to szczere uznanie powstańczego wysiłku, czy pusty gest części społeczeństwa, bo tak wypada ?. Jestem skłonny uznać, że to drugie, bo kto dziś potrafi zrozumieć ofiarę życia dla dobra ojczyzny. Kto potrafi wyobrazić sobie ból, niewyobrażalne cierpienie rannych i śmierć kolegów. 

Słucham opowieści ostatnich powstańców ... piękni ludzie. Zadają się pomijać te wszystkie potworności a pamiętać jedynie dumę, młodzieńczy zapał i radość z wolności, która była ich udziałem przez 63 dni.  W ich ustach słowo - Polska brzmi prawdziwie, słowo - Kolega, szczerze, słowo - troska, bezinteresownie.

W tym samym czasie medialny przekaz zasypuje nas informacją o listach wyborczych, zrujnowaną współczesna Polską lub wyścigiem obietnic - damy wszystko, wszystkim. Roszczeniowa młodzież ląduje na oddziałach intensywnej terapii ogłupiona dopalaczami, które wypalają im resztki mózgu a na ich czele stają nowi wizjonerzy krzycząc - zabić wszystkich. Hasło "Dobro Polski" jest narzędziem sięgania po władzę a odmieniane na dziesiątki sposobów od prawa do lewa, tłoczy w "umysły" młodych ludzi złudzenie wartości, której już nie ma. 

Kształtowanie postaw i umysłów to proces wychowawczy, edukacja i to wszystko co wynosimy z domu, otoczenia i środowiska. Wędkarskiej społeczności od lat towarzyszy Polski Związek Wędkarski, którego udziałem jest również owa praktyka. To ogromna organizacja, ponad 600 tys członków a tej liczbie tysiące dzieci i młodych ludzi. To wielka odpowiedzialność PZW za ich przyszłe postrzeganie nie tylko wędkarstwa. Tam rodzi się lub nie, prawdziwe znaczenie słów - Kolega, troska, bezinteresowność - czy nie brzmi to znajomo?   

Dziś gdy politycy nie prześcigają się w pomysłach na młodzież, proponując jedynie domy kultury i komputerowe salki. W czasie gdy na osiedlach trwa pijaństwo, narkomania i pospolity, bezmyślny bandytyzm, nie wiele jest już organizacji, które mogą stawić temu czoła. Tym większe stają wyzwania przed PZW ...

W tym miejscu wielu spyta - po co łowieniu ryb dorabiać jakąkolwiek ideologię. Jak zabijanie ryb ma kształtować właściwe wzorce i życiowe postawy. Wydaje się stać to w sprzeczności z tym wszystkim co wyżej napisałem. Po prawdzie stoi i stać będzie tak długo, póki statutowy zapis naszej organizacji odnajdywać będzie inspirację leżącą u podstaw powstania PZW.  

§ 7 Cele Związku realizowane są poprzez:

10) upowszechnianie sportu wędkarskiego, organizowanie zawodów wędkarskich w kraju oraz uczestnictwo w takich zawodach za granicą;
11) organizowanie rekreacyjnych imprez wędkarskich;
12) organizowanie współzawodnictwa sportowego opartego o zasady obowiązujące w polskich związkach sportowych;
13) wyłanianie kadry narodowej w dyscyplinach kwalifikowanego sportu wędkarskiego;
14) popularyzowanie idei wędkarstwa i działalności PZW wśród dzieci i młodzieży oraz prowadzenie pracy oświatowo-wychowawczej w tym zakresie;
15) edukację wędkarską i turystykę
16) resocjalizację, zwalczanie nałogów i patologii społecznych oraz pracę ze środowiskami zagrożonymi wychowawczo;

Przytoczę fragment publikacji Kol. Roberta Kosteckiego 

" W lutym 1947 roku, podczas zjazdu delegatów, nastąpiło wznowienie działalności ZSTW. Postanowiono kontynuować wydawanie "Wiadomości Wędkarskich" oraz zrealizować drugie wydanie książki Feliksa Choynowskiego, co się zresztą udało. Jednak we wrześniu 1949 roku ZSTW został zawieszony, a jego majątek przejęty przez kuratorów. Na lipiec 1950 roku kurator zwołał Nadzwyczajny Walny Zjazd Delegatów ZSTW, w którego trakcie postanowiono powołać Polski Związek Wędkarski (PZW). Trzeba wiedzieć, że była to jawna ingerencja władz komunistycznych w celu likwidacji ZSTW oskarżanego o elitarność nie pasującą do obowiązującej idei równości społecznej. Poza tym, władze nie mogły pozwolić sobie, aby tak liczna organizacja pozostawała bez partyjnej kurateli. Zawieszono też na blisko pięć lat wydawanie "Wiadomości Wędkarskich", jedynego czasopisma wędkarzy. Konsekwencją zniesienia elitarności był szybki napływ do PZW dużej ilości nowych członków bez tzw. "kindersztuby", co wywołało upadek etyki wędkarskiej i pospolite kłusownictwo."  

"Major Feliks Choynowski był człowiekiem nie pogodzonym z ówczesną rzeczywistością. Potępiał zdecydowanie pogoń za ilością poławianych ryb, a co za tym idzie, ekspansję przemysłu wędkarskiego, który to umożliwiał. Uważał, że wędkarstwa w rozumieniu łowienia żywej ryby, nie można uczynić dyscypliną sportową, bo w wędkarstwie nie powinno być współzawodnictwa w osiąganiu wyników na masową skalę. Swoją postawą naraził się na ostrą reprymendę ideologiczną, ponieważ Polski Związek Wędkarski w swojej działalności przystąpił do realizacji zasad współzawodnictwa, które stanowiły jeden z głównych czynników w budownictwie ustroju socjalistycznego." ... koniec cytatu.

Dziś równie uroczyście swoją rocznice powstania obchodzi Polski Związek Wędkarski, czy jednak ma prawo do świętowania, stojąc i trwając na takich podwalinach. Czy dumnie wypinając pierś do orderów, ktoś nie zapomniał, że przez dziesięciolecia wpajano młodym, pseudowartości socjalistycznego współzawodnictwa. Zamienione w obecnych czasach na wyścig szczurów, budujący podziały, zawiść, chciwość i wykluczenie. Gdzie inny wędkarz w łowisku konkurentem lub przeciwnikiem a wszystko co ma edukować młodzież sprowadzone do "sportowej" rywalizacji. Gdzie emocje i własną ocenę kształtują pojęcia - zwycięzca lub pokonany a miarą wędkarskiej satysfakcji jest ilość przerzuconych ryb na zawodach lub waga mięsa pozyskanego z łowiska.  Gdzie ryba i jej środowisko jest środkiem a nie celem. Czy o członkach i działaczach naszej organizacji również powiemy - Piękni ludzie? 

"Ważnym punktem jubileuszu była ceremonia nadania Polskiemu Związkowi Wędkarskiemu nowego sztandaru ... w imieniu Prezydenta RP wręczył ... Złote, Srebrne i Brązowe Krzyże Zasługi oraz Złote i Srebrne Medale za Długoletnią Służbę."

Jeśli ktokolwiek z naszej społeczności zasłużył na Złote, Srebrne i Brązowe Krzyże Zasługi oraz Złote i Srebrne Medale za Długoletnią Służbę, to bezimienni Koledzy, którzy od lat nie oglądając się na jedynie słuszną linię PZW, pracują z młodzieżą u podstaw. Uczą, że istotą wędkarstwa jest szacunek dla przyrody i poznanie praw natury. Wyzwaniem jest okazała ryba, której złowieniu należy poświęcić lata nauki i pokory a ukoronowaniem, zwrócenie jej wolności. Zasługują Koledzy, którzy za dnia budują tarliska a nocami je chronią, nie oczekując ani nie pobierając diet i delegacji. Zasługują ci wszyscy, którzy każdego dnia pobytu w łowisku widzą i wiedzą więcej niż powołani do tego i opłacani działacze i etatowi pracownicy. Latami walczą ze związkową biurokracją i arrogancją, by z trudem ich oddolne inicjatywy znalazły łaskawe przyzwolenie władz okręgowych. Czy teraz słowa Kolega, troska, bezinteresowność brzmią znajomo? Może i pośród nas są Piękni ludzie ...