Od lat słyszę o jakiejś mistycznej
zmianie pokoleniowej, która ma być antidotum na wszystko. Odejdą
starzy, nastąpi nowe pokolenie, dla którego niepotrzebne będą już
zakazy, przepisy i ich egzekwowanie. Pojawi się oto kolejna
generacja świadoma zagrożeń jakie niesie cywilizacja, potrafiące
szanować i chronić środowisko. Tym pobożnym życzeniom, wtórują
współcześni wyznawcy tej wiary, tak gorąco upatrując dobrej woli
w miejsce zakazów i kar. Kłopot tylko w tym, że owa zmiana
pokoleniowa już nastąpiła. Nasze dzieci pisząc o mojej grupie
wiekowej mają zwykle około trzydzieści lat i praktycznie
kształtują następne pokolenie. Jakie? … ano na wzór i wizerunek
własny. Jaki? … widoczny na tych fotografiach i niezliczonych
innych z naszych lasów, brzegów jezior czy koryt rzek. Jesteśmy
narodem śmieciarzy a rzecz nazywając po imieniu narodem świń (bez
urazy dla zwierząt). Sramy tam gdzie stoimy, nie ma też dla nas
świętości gdy pozostawiamy za pomnikiem Jana Pawła II, podpaski
i zużyty w celu wiadomym papier toaletowy Wszystko poza progiem
własnego domu traktujemy jako dobro niczyje, z którego należy brać
to co wartościowe bez ograniczeń, lub traktować tą strefę jako
wysypisko śmieci. Przenosząc rzecz na nasze, wędkarskie podwórko
nie liczcie Koledzy, że nastanie jakieś enigmatyczne pokolenie
potrafiące zrozumieć rzekę, potrzeby jej mieszkańców i
otoczenia. Choć staram się edukować, to nie wierzę w edukację i
jej zbawienne skutki w przewidywalnym czasie. Tą metodą nie
uchronimy lasów i wód. Jesteśmy narodem, który trzeba krótko
trzymać za mordę, nakazywać, egzekwować i surowo karać i wobec
tego od lat domagam się stanowczości władz PZW w tworzeniu nowych,
adekwatnych przepisów. Również pieniędzy na ich egzekwowanie w
miejsce igrzysk dla mas oraz tandetnych nagród, które po niedługim czasie dołączą do narodowego wysypiska.
Czytaj również z archiwum bloga: Płaczę i płacę oraz Lipienie na stres i pływające lodówki
Czytaj również z archiwum bloga: Płaczę i płacę oraz Lipienie na stres i pływające lodówki